Brukselska straż pożarna zmaga się z poważnymi brakami kadrowymi, które uniemożliwiają skuteczne reagowanie na duże sytuacje kryzysowe bez pomocy z zewnątrz. Związek zawodowy CSC Services publics/ACV Openbare Diensten bije na alarm po pożarze hali magazynowej w Ganshoren, który wymagał 18 godzin akcji gaśniczej oraz wsparcia kilku zewnętrznych jednostek straży pożarnej i Czerwonego Krzyża. Jak podkreślają przedstawiciele związku, problemy kadrowe narastają od dwóch dekad, a planowane oszczędności budżetowe mogą jeszcze pogłębić kryzys w kluczowej służbie ratunkowej stolicy.
Dramatyczny przebieg akcji gaśniczej
Straż pożarna została wezwana w piątek około godziny 9:45 do pożaru hali magazynowej przy ulicy Nestor Martina, na granicy Ganshoren i Berchem-Sainte-Agathe. Ogień szybko wymknął się spod kontroli, przekraczając możliwości lokalnych jednostek. Pożar udało się opanować dopiero około czwartej nad ranem, po osiemnastu godzinach nieprzerwanych działań. W akcji uczestniczyły jednostki z Oost-Vlaanderen Centrum, Vlaams-Brabant West i Rivierenland oraz ekipy Czerwonego Krzyża.
„Bez wsparcia spoza Brukseli nasza straż pożarna prawdopodobnie nie zdołałaby ugasić tego pożaru. Ogień mógłby szaleć jeszcze przez wiele godzin, a może nawet dni” – ostrzega Steven Gillesen z CSC/ACV. Według niego zdarzenie w Ganshoren unaoczniło poważne braki operacyjne, które od lat narastają w brukselskich służbach ratunkowych.
Systemowe przyczyny problemów kadrowych
Gillesen wskazuje, że przyczyny kryzysu mają charakter strukturalny i dotyczą całej Brukselskiej Służby Straży Pożarnej i Pilnej Pomocy Medycznej (SIAMU/DBDMH ). „Od 2012 roku plany kadrowe tworzone są na podstawie ograniczeń budżetowych narzucanych przez rząd regionalny, bez odniesienia do faktycznych potrzeb w terenie. W rezultacie liczba strażaków wzrosła przez 20 lat jedynie o 16,78 proc., podczas gdy liczba interwencji wzrosła wykładniczo” – podkreśla przedstawiciel związku.
Ta nierównowaga bezpośrednio przekłada się na możliwości operacyjne służby. Bruksela, jako rozwijająca się metropolia i siedziba instytucji europejskich, odnotowuje systematyczny wzrost liczby interwencji, zarówno przy pożarach, jak i w nagłych przypadkach medycznych.
Skutki operacyjne niedoboru personelu
Deficyt kadrowy jest odczuwalny w codziennej pracy ratowników. Brukselska straż pożarna nie jest już w stanie obsadzić wszystkich pojazdów ratunkowych i coraz częściej musi wybierać między wystawieniem karetki pogotowia a wysłaniem wozu strażackiego. Oznacza to, że mimo posiadania sprzętu, służby nie mogą w pełni go wykorzystać z powodu braku ludzi do jego obsługi.
Pożar w Ganshoren był już drugim przypadkiem w ciągu kilku tygodni, gdy strażacy musieli poprosić Czerwony Krzyż o obsadzenie karetek. Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec października podczas burzy Benjamin, kiedy ekstremalne warunki pogodowe przeciążyły system ratowniczy stolicy.
Perspektywy budżetowe i ostrzeżenia
Kwestia braków kadrowych nabiera szczególnego znaczenia w kontekście trwających negocjacji budżetowych w Regionie Stołecznym Brukseli. Gillesen ostrzega decydentów: „Z nieformalnych rozmów wynika, że wszystkie instytucje mają ponieść cięcia. Straż pożarna ma zostać oszczędzona – ale bez nowych środków nie rozwiążemy problemu przeciążenia pracą i braków personalnych”. Związek zapowiada, że jeśli nie zostaną podjęte działania naprawcze, „dalsze protesty będą nieuniknione”.
Odpowiedź władz regionalnych
Sekretarz stanu Ans Persoons (Vooruit.brussels), odpowiedzialna za ten sektor, przyznaje, że „rząd zdaje sobie sprawę, iż korpus jest przeciążony, a liczba interwencji rośnie”. Jak podkreśla: „Na mój wniosek otwarto nową rezerwę rekrutacyjną, aby utrzymać stan osobowy. W ostatnich latach zainwestowano także w infrastrukturę i sprzęt”.
Persoons zapowiada rozmowy ze związkami zawodowymi i zapewnia: „W negocjacjach podkreślamy, że nie można oszczędzać na straży pożarnej”. Według resortu, w ostatnich dwóch latach corocznie szkolono i przyjmowano do służby 48 strażaków – maksymalną liczbę, na jaką pozwala obecna struktura. Odnowiono również połowę floty pojazdów, a dwa nowe posterunki straży są w budowie. „Przyszły rząd może zdecydować o rozszerzeniu struktury kadrowej” – dodaje sekretarz stanu.
Szerszy kontekst wyzwań
Kryzys w brukselskiej straży pożarnej odzwierciedla szersze problemy europejskich metropolii, w których służby ratunkowe działają na granicy możliwości. Bruksela, jako stolica Belgii i Unii Europejskiej, musi sprostać wyjątkowo wysokim wymaganiom – od ochrony instytucji międzynarodowych po reagowanie na zdarzenia w gęsto zaludnionym środowisku miejskim.
Zderzenie rosnących potrzeb z ograniczeniami budżetowymi staje się jednym z kluczowych wyzwań dla polityków regionu. Dla mieszkańców Brukseli, w tym tysięcy polskich rezydentów, skuteczność służb ratunkowych ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i jakość życia w mieście. Najbliższe miesiące pokażą, czy władze znajdą środki na wzmocnienie kadrowe straży pożarnej, czy też dojdzie do zapowiadanych protestów w obronie operacyjnej sprawności brukselskich służb.