Prokuratura w Brukseli potwierdziła w piątek, za pośrednictwem rzeczniczki Laury Demullier, że w nocy ze środy na czwartek doszło do kolejnej strzelaniny na placu Alphonse’a Lemmensa na Anderlechcie. To już drugie tego typu zdarzenie w ciągu zaledwie dwóch dni w tym samym miejscu. We wtorek podczas podobnego ataku ranne zostało dziecko, które spało w swoim pokoju w jednym z budynków trafionych pociskami.
Najnowsza strzelanina miała miejsce tuż przed północą. Funkcjonariusze policji, którzy przybyli na miejsce, stwierdzili liczne ślady ostrzału na fasadach kilku budynków mieszkalnych oraz na zaparkowanych pojazdach. Uszkodzeniu uległo kilka samochodów, a na miejscu zabezpieczono około dwudziestu łusek po nabojach. Tym razem nie odnotowano żadnych ofiar – nikt nie został ranny ani fizycznie poszkodowany.
Zaangażowanie specjalistów w śledztwo
Prokuratura natychmiast zwróciła się o wsparcie do laboratorium federalnej policji kryminalnej oraz powołało biegłego z zakresu balistyki. Eksperci analizują zabezpieczone dowody, w tym łuski i ślady pocisków, aby ustalić rodzaj użytej broni i ewentualnie powiązać ją z konkretnymi sprawcami. Śledztwo jest w toku, a jego celem pozostaje ustalenie tożsamości osób odpowiedzialnych za ostrzał oraz motywów ich działania.
Analiza balistyczna może okazać się kluczowa – porównanie łusek i pocisków z obu strzelanin pozwoli ustalić, czy użyto tej samej broni. W takim przypadku śledczy mogliby powiązać zdarzenia i uznać je za część jednego ciągu przestępstw.
Wcześniejsza strzelanina z rannym dzieckiem
Nowe zdarzenie nastąpiło zaledwie dwa dni po wcześniejszej strzelaninie w tym samym miejscu. We wtorek lekko ranne zostało 11-letnie dziecko, które w momencie ataku spało w swoim pokoju. Dziecko zostało zranione odłamkami szkła po tym, jak pociski przebiły okno jego sypialni. Wtedy policja zabezpieczyła około piętnastu łusek.
Świadkowie relacjonowali, że dwóch sprawców zbiegło z miejsca zdarzenia na hulajnogach elektrycznych. W związku z tym incydentem prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa, co podkreśla powagę sytuacji i możliwe konsekwencje prawne dla sprawców. Użycie broni palnej w gęsto zaludnionej dzielnicy, gdzie pocisk trafił do mieszkania, w którym spało dziecko, zostało uznane za wyjątkowo niebezpieczny czyn.
Plac Lemmens w centrum uwagi władz komunalnych
Plac Lemmens, położony w dzielnicy Cureghem, od dawna znajduje się w centrum zainteresowania władz komunalnych Anderlechtu ze względu na problemy związane z bezpieczeństwem publicznym. Cureghem to jedna z dzielnic Brukseli, która od lat zmaga się z poważnymi wyzwaniami społecznymi, w tym z handlem narkotykami i przestępczością zorganizowaną.
Pod koniec października na tym samym placu doszło do ataku na ekipę dziennikarską lokalnej stacji BX1. Dwóch reporterów, realizujących materiał filmowy, zostało wówczas zaatakowanych i zmuszonych do przerwania pracy. Zdarzenie to wywołało szerokie reakcje – burmistrz Anderlechtu Fabrice Cumps z Partii Socjalistycznej oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Profesjonalnych (AJP) potępili atak, podkreślając wagę wolności prasy i bezpieczeństwa osób wykonujących zawód dziennikarza.
Seria incydentów na placu Lemmens stawia przed władzami lokalnymi poważne pytania o skuteczność działań prewencyjnych i obecność policji w najbardziej problematycznych punktach dzielnicy. Mieszkańcy okolicy coraz częściej wyrażają obawy o swoje bezpieczeństwo – szczególnie po zdarzeniu z udziałem rannego dziecka, które unaoczniło skalę zagrożenia dla osób postronnych, niemających żadnego związku z lokalnymi porachunkami przestępczymi.