Sąd w Brukseli skazał w czwartek dwoje przemytników na kary 40 miesięcy pozbawienia wolności za próbę wwiezienia znacznych ilości konopi indyjskich z Tajlandii. Sprawa dotyczyła obywatela Francji i młodej kobiety z Hiszpanii, zatrzymanych na lotnisku z łącznie 55 kilogramami marihuany ukrytej w bagażach. To kolejne przypadki w rosnącej fali przemytu narkotyków z tego azjatyckiego kraju, gdzie substancja została niedawno zalegalizowana.
Według prokuratury okręgu Halle-Vilvoorde, zatrzymani są już 53. i 54. osobami ujętymi w tego rodzaju sprawach od początku roku. Dane te potwierdzają wyraźny wzrost liczby prób nielegalnego transportu konopi z Tajlandii do Belgii i szerzej – do Europy.
Legalizacja w Tajlandii napędza międzynarodowy przemyt
Prokuratura zwraca uwagę na gwałtowny wzrost liczby przypadków przemytu marihuany z Tajlandii, co wiąże się bezpośrednio z legalizacją tej substancji w tym kraju. Rzecznik przypomniał jednak, że „to, iż konopie są legalne w Tajlandii, nie oznacza, że są legalne tutaj”.
Zdaniem organów ścigania nadprodukcja konopi po legalizacji stworzyła w Tajlandii dogodne warunki do rozwoju międzynarodowego handlu narkotykami. Łatwość zakupu dużych ilości substancji w kraju pochodzenia, połączona z wysokimi cenami na rynkach europejskich, stanowi silną zachętę do podejmowania ryzyka przemytu.
Skala zjawiska skłoniła władze Wielkiej Brytanii do wysłania funkcjonariuszy policji do Tajlandii, by ostrzegali turystów, że transport konopi do Europy pozostaje przestępstwem zagrożonym surowymi karami, niezależnie od legalnego statusu substancji w kraju zakupu.
Dwa zatrzymania, identyczne wyroki
Obywatel Francji został zatrzymany 2 czerwca na lotnisku w Brukseli z 24 kilogramami konopi ukrytych w bagażu. Przyznał się do winy i wyjaśnił, że zdecydował się na przemyt z powodów finansowych. Jego współpraca z organami ścigania nie wpłynęła jednak na złagodzenie wyroku.
Wcześniej, w lutym, zatrzymano młodą obywatelkę Hiszpanii, która przewoziła 30 kilogramów marihuany. Kobieta twierdziła, że mężczyzna poznany w Tajlandii poprosił ją o przetransportowanie dwóch walizek, w których miała się znajdować „biżuteria i luksusowe ubrania”. W zamian miała otrzymać 2 000 euro.
Sąd uznał tę wersję wydarzeń za niewiarygodną. Ostatecznie zarówno kobieta z Hiszpanii, jak i mężczyzna z Francji zostali skazani na identyczne kary – po 40 miesięcy pozbawienia wolności. Jednakowa surowość wyroku podkreśla konsekwentne stanowisko wymiaru sprawiedliwości wobec przypadków międzynarodowego przemytu narkotyków, niezależnie od linii obrony przyjętej przez oskarżonych.
Metody działania przemytników i werbunek kurierów
Przypadek młodej Hiszpanki obrazuje typowy schemat działania sieci przemytniczych, które często wykorzystują nieświadomych lub łatwowiernych kurierów. Obietnica szybkiego zarobku kilku tysięcy euro w zamian za transport „niewinnych” przedmiotów to częsta pułapka dla osób w trudnej sytuacji finansowej.
Organizatorzy takich operacji celowo rekrutują osoby wyglądające na zwykłych turystów, licząc na to, że wzbudzą mniejsze podejrzenia służb granicznych. Często są to młode kobiety podróżujące samotnie, osoby bez karalności lub turyści wracający z egzotycznych kierunków.
Wyzwania dla służb granicznych i organów ścigania
Rosnąca liczba przypadków przemytu konopi z Tajlandii stawia przed belgijskimi służbami celnymi i organami ścigania nowe wyzwania. Niezbędne staje się wzmocnienie kontroli pasażerów przybywających z tego kierunku, co przy zachowaniu standardów ochrony granic i poszanowania praw podróżnych wymaga odpowiednich zasobów kadrowych i technicznych.
Kluczowe znaczenie ma współpraca międzynarodowa – wymiana informacji wywiadowczych pomiędzy służbami europejskimi oraz koordynacja działań z policją w Tajlandii. Przykład obecności brytyjskich funkcjonariuszy w tamtejszych portach lotniczych pokazuje skalę problemu i determinację państw europejskich w działaniach prewencyjnych.
Konsekwencje prawne i społeczne
Wyroki 40 miesięcy więzienia orzeczone przez brukselski sąd wysyłają jasny sygnał, że belgijski wymiar sprawiedliwości traktuje przypadki międzynarodowego przemytu narkotyków z najwyższą surowością. Celem jest odstraszenie potencjalnych przemytników, którzy mogliby ulec pokusie szybkiego zarobku.
Dla skazanych oznacza to nie tylko wieloletnie pozbawienie wolności, ale także długofalowe konsekwencje – wpis do rejestru karnego, problemy ze znalezieniem pracy po odbyciu kary oraz ograniczenia w podróżowaniu. W przypadku obywateli innych krajów UE skazanie za przestępstwo narkotykowe może również skutkować ograniczeniami w swobodnym przemieszczaniu się w ramach strefy Schengen.
Zjawisko przemytu narkotyków z krajów, w których substancje psychoaktywne są legalne, do państw utrzymujących ich penalizację, stanowi coraz poważniejsze wyzwanie dla europejskiej polityki bezpieczeństwa. Różnice w przepisach tworzą lukratywne warunki dla międzynarodowych sieci przestępczych, które wykorzystują turystów jako świadomych lub nieświadomych kurierów. Belgijskie służby pozostają w stanie podwyższonej gotowości, systematycznie wykrywając kolejne próby nielegalnego transportu narkotyków przez granice kraju.