Kierowcy przedsiębiorstwa transportu publicznego De Lijn ogłosili, że nie będą przewozić kibiców piłkarskich na stadion Jan Breydel w Brugii podczas najważniejszych spotkań. To bezpośrednia reakcja na środowy incydent, w którym autobus przewożący fanów zapalił się tuż przed meczem Ligi Mistrzów między Club Brugge a FC Barceloną. Decyzja kierowców zwraca uwagę na narastający problem bezpieczeństwa pracowników transportu publicznego w czasie imprez masowych o podwyższonym ryzyku.
Zdarzenie, które stało się punktem zwrotnym w relacjach między przewoźnikiem a organizatorami meczów, miało miejsce w środę 5 listopada. Według wstępnych ustaleń, jeden z kibiców FC Barcelony odpalił w autobusie De Lijn race pirotechniczne podczas transportu fanów na stadion. Pojazd stanął w płomieniach – na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Fakt, że nie doszło do tragedii, nie zmienia jednak istoty sprawy: zarówno kierowca, jak i pasażerowie znaleźli się w bezpośrednim zagrożeniu życia z powodu nieodpowiedzialnego zachowania jednego z pasażerów.
Seria problemów z kibicami
Jak podkreśla Petra De Poorter, przedstawicielka socjalistycznego związku zawodowego ACOD, środowy pożar autobusu był tylko jednym z wielu incydentów z udziałem kibiców. „Doświadczyliśmy już szeregu przypadków wandalizmu i agresji wobec kierowców. Ten pożar był punktem kulminacyjnym” – powiedziała w rozmowie z VRT.
Współpraca De Lijn z organizatorami dużych imprez piłkarskich od dawna wiąże się z licznymi problemami. Dochodziło do aktów wandalizmu, niszczenia wyposażenia pojazdów i agresywnych zachowań wobec kierowców. Środowy incydent przekroczył jednak granicę tolerancji pracowników, którzy zdecydowali się postawić ultimatum w sprawie bezpieczeństwa.
Brak realnej ochrony dla kierowców
Związki zawodowe zwracają uwagę na fundamentalny problem – brak skutecznych środków ochrony kierowców podczas przewozu kibiców. „Nie można zagwarantować naszym kierowcom bezpieczeństwa” – podkreśla De Poorter. Związkowczyni zwróciła uwagę, że w autobusach przewożących kibiców nie ma żadnego nadzoru policyjnego.
Policja zapewnia jedynie eskortę na zewnątrz – konwojuje pojazdy przez miasto, ale nie ma funkcjonariuszy wewnątrz autobusów. W praktyce kierowca pozostaje sam z grupą często rozentuzjazmowanych, a niekiedy agresywnych pasażerów. W sytuacji kryzysowej – gdy dochodzi do użycia rac, aktów przemocy lub wandalizmu – nie ma możliwości natychmiastowej interwencji służb porządkowych.
Konsekwencje dla organizacji meczów
Odmowa kierowców De Lijn ma poważne konsekwencje dla organizacji wielkich meczów w Brugii. Stadion Jan Breydel, który podczas spotkań Club Brugge w europejskich pucharach przyciąga tysiące kibiców, w dużej mierze opiera się na transporcie publicznym. Brak obsługi przez De Lijn może sparaliżować komunikację w dni meczowe.
Organizatorzy będą musieli poszukiwać alternatywnych rozwiązań – wynajmu prywatnych przewoźników lub organizacji transportu przez same kluby. Jednak i te firmy mogą odmówić świadczenia usług bez odpowiednich gwarancji bezpieczeństwa. W rezultacie wzrośnie ruch samochodowy wokół stadionu, co może prowadzić do korków i utrudnień dla mieszkańców Brugii.
Szerszy problem bezpieczeństwa
Sytuacja w Brugii odzwierciedla szerszy problem obecny w całej Europie – trudności w zapewnieniu bezpieczeństwa podczas imprez masowych, szczególnie meczów piłkarskich wysokiego ryzyka. Pomimo surowych przepisów, używanie materiałów pirotechnicznych przez kibiców nadal jest powszechne. Race i petardy, choć efektowne, stanowią poważne zagrożenie, zwłaszcza w zamkniętych przestrzeniach, takich jak autobusy.
Podobne wyzwania występują również w innych krajach europejskich, gdzie prowadzone są debaty o skutecznych metodach ograniczania niebezpiecznych zachowań bez tłumienia pasji kibicowskiej. Utrzymanie równowagi między bezpieczeństwem a swobodą dopingu pozostaje jednym z najtrudniejszych zadań dla organizatorów imprez, władz lokalnych i przewoźników.
Możliwe rozwiązania
Związki zawodowe w De Lijn jasno wskazują, że powrót do obsługi kursów z kibicami będzie możliwy jedynie po wprowadzeniu realnych zabezpieczeń. Postulują obecność policjantów lub wykwalifikowanych stewardów wewnątrz autobusów, podobnie jak w niektórych krajach Europy Zachodniej.
Inne rozważane rozwiązania to wzmożone kontrole przed wejściem do pojazdu – w tym przeszukiwanie bagaży i kontrola osobista w celu wykrycia materiałów pirotechnicznych. Można też wprowadzić system rejestracji pasażerów, który ułatwiłby identyfikację osób odpowiedzialnych za incydenty.
Dla mieszkańców Belgii, w tym licznej społeczności polskiej, sprawa ta jest przykładem szerszego problemu związanego z bezpieczeństwem w przestrzeni publicznej. Kierowcy transportu publicznego, codziennie obsługujący tysiące pasażerów, mają prawo do pracy w warunkach wolnych od zagrożenia. Wypracowanie skutecznych rozwiązań wymaga współpracy władz lokalnych, klubów sportowych, policji i przewoźników, by zapewnić bezpieczeństwo zarówno pracownikom, jak i kibicom.