Poseł federalny Ruchu Reformatorskiego Denis Ducarme wystąpił w czwartek rano w programie „Le Café sans filtre” na antenie LN Radio, gdzie jasno określił granice, których jego partia nie zamierza przekraczać w negocjacjach budżetowych. W rozmowie z Maxime’em Binetem polityk odniósł się także do ostatnich incydentów z dronami nad Belgią oraz kontrowersyjnych wypowiedzi ministra obrony Theo Franckena.
Belgia nieprzygotowana na zagrożenie dronami
Ducarme rozpoczął od oceny sytuacji związanej z nieautoryzowanymi lotami dronów, które w ostatnich dniach doprowadziły do zakłóceń m.in. na lotniskach i w pobliżu obiektów wojskowych. „Trzeba mieć odwagę to powiedzieć – Belgia nie jest przygotowana na tego typu zagrożenia” – stwierdził poseł.
Według niego konieczna jest pełna analiza dotychczasowych inwestycji w systemy bezpieczeństwa powietrznego oraz skorzystanie z doświadczeń innych państw europejskich. „Nie mamy dziś odpowiednich kompetencji technicznych w tej dziedzinie” – dodał, przywołując przy tym słowa Theo Franckena, który – jak zaznaczył – „od pięciu lat próbował odbudować potencjał belgijskiej armii”, krytykując jednocześnie poprzednią minister obrony Ludivine Dedonder za bierność.
Pytany o kontrowersyjne słowa Franckena, który w wywiadzie zasugerował, że NATO mogłoby „zrównać z ziemią Moskwę” w odpowiedzi na ewentualny atak na Brukselę, Ducarme zachował ostrożność: „Ja nie powiedziałbym tego w ten sposób, ale rozumiem logikę, że nie możemy okazywać słabości wobec agresji”.
Dodał, że jeśli za incydentami z dronami stoi Rosja, rząd powinien rozważyć przyspieszenie procedur dotyczących odblokowania zamrożonych rosyjskich aktywów.
Kategoryczne „nie” dla wyższych podatków
W części poświęconej negocjacjom budżetowym Ducarme wyraził nadzieję, że premier Bart De Wever nie złoży dymisji i że prace nad budżetem będą kontynuowane. Jednocześnie zasygnalizował wyraźne ograniczenia w gotowości MR do kompromisu.
„Mówię to w imieniu wielu członków MR – mamy dość obiecywania ludziom obniżek podatków, a potem robienia odwrotnie” – oświadczył Ducarme.
Polityk przedstawił trzy „czerwone linie” swojej partii:
– brak zgody na podniesienie VAT w czasie inflacji,
– brak zgody na dodatkowe obciążenia dla konsumentów,
– brak zgody na zamrożenie automatycznej indeksacji płac.
Jak podkreślił, liberałowie będą bronić siły nabywczej mieszkańców i sprzeciwiać się „łatwym rozwiązaniom kosztem pracujących”.
Przedterminowe wybory? „Nikt tego nie chce”
Mimo napięć w koalicji Arizona Ducarme wykluczył możliwość przedterminowych wyborów. „Nie pójdziemy na wybory. I nikt tego nie chce” – zapewnił. Jego zdaniem rząd powinien zachować stabilność i doprowadzić negocjacje do końca, nawet jeśli będą one trudne.
Wypowiedź ta jest sygnałem, że MR – mimo ostrych deklaracji w sprawie podatków – nie dąży do zerwania koalicji, lecz raczej do wzmocnienia swojej pozycji negocjacyjnej.
Obrona Clarinvala w sprawie bezrobocia
Ducarme odniósł się również do kontrowersji wokół Davida Clarinvala, ministra ds. gospodarki średniej wielkości przedsiębiorstw, który został oskarżony o manipulowanie danymi dotyczącymi reformy zasiłków dla bezrobotnych.
„Nie akceptuję, by oskarżać go o kłamstwo” – powiedział Ducarme, broniąc partyjnego kolegi. Jego zdaniem debata powinna koncentrować się na meritum, czyli integracji przez pracę, a nie na politycznych zarzutach.
Ducarme powtórzył dane przytoczone przez Clarinvala – 19% osób obcego pochodzenia i 50% osób pochodzenia imigranckiego ma zostać wyłączonych z systemu świadczeń w ramach reformy – i podkreślił, że dyskusja o zatrudnieniu i integracji jest „fundamentalna dla przyszłości kraju”.
Polityczny kontekst i perspektywy
Wystąpienie Denisa Ducarme’a pokazuje narastające napięcia w koalicji Arizona. Ruch Reformatorski, największa frankofońska partia rządowa, stara się utrzymać wizerunek obrońcy klasy średniej, jednocześnie uczestnicząc w trudnych negocjacjach dotyczących redukcji deficytu o 10 miliardów euro.
Twarde stanowisko Ducarme’a – byłego ministra i kandydata na przewodniczącego MR – może być również elementem wewnętrznej rywalizacji w partii. MR próbuje z jednej strony zachować odpowiedzialność rządową, z drugiej zaś – nie utracić wiarygodności w oczach elektoratu liberalnego.
Pytanie pozostaje otwarte: czy utrzymanie „czerwonych linii” MR pozwoli na znalezienie kompromisu w ramach koalicji, czy też doprowadzi do dalszego paraliżu negocjacji budżetowych i pogłębienia kryzysu politycznego w Belgii.