W nocy z 13 na 14 października w szpitalu uniwersyteckim UZ na Jette doszło do zdarzenia, które wzbudziło poważne kontrowersje i uruchomiło procedury skargowe. Czterdziestoletnia kobieta w trakcie poronienia została odesłana z oddziału ratunkowego, a następnie zatrzymana przez policję. Sprawa ujawniła rozbieżności między relacjami poszkodowanej, służb medycznych i policji oraz postawiła pytania o standardy opieki medycznej i komunikacji w brukselskich szpitalach.
Przebieg zdarzeń według poszkodowanej
Około godziny piątej rano 14 października czterdziestoletnia kobieta w ciąży zgłosiła się na oddział ratunkowy szpitala UZ na Jette z silnym bólem i krwawieniem wskazującym na poronienie. Jak przekazała jej prawniczka, mecenas Selma Benkhalifa, pacjentce odmówiono opieki z powodu trudności w porozumiewaniu się w języku niderlandzkim z lekarzem dyżurnym.
Według obrony zachowanie personelu można powiązać z tzw. „syndromem śródziemnomorskim” – pojęciem używanym do opisu przypadków, w których osoby pochodzące z mniejszości etnicznych doświadczają dyskryminacji w dostępie do opieki zdrowotnej. Kobieta, mimo bólu i krwawienia, odmówiła opuszczenia placówki, co skłoniło personel do wezwania policji. Funkcjonariusze przybyli na miejsce i zatrzymali pacjentkę.
Adwokatka podkreśla, że jej klientka „płakała z bólu i chciała jedynie otrzymać pomoc medyczną”, a więc nie zakłócała porządku publicznego. W związku z zajściem złożono skargę do Komitetu P – organu nadzorującego policję – oraz reklamację w szpitalnej służbie mediacji.
Stanowisko szpitala: trwające postępowanie wyjaśniające
Rzeczniczka szpitala, Karolien De Prez, potwierdziła, że wszczęto wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Obejmuje ono przesłuchanie wszystkich osób zaangażowanych w incydent oraz analizę dokumentacji medycznej pacjentki. Szpital zapewnia, że zgodnie z procedurami każde zgłoszenie do służby mediacji skutkuje szczegółowym dochodzeniem. Kontakt z kobietą ma zostać nawiązany po zakończeniu analizy.
Wersja policji: brak stanu nagłego
Według rzecznika strefy policyjnej Bruxelles-Ouest (obejmującej m.in. Jette, Molenbeek, Berchem-Sainte-Agathe i Ganshoren), lekarz ocenił, że stan pacjentki nie wymagał pilnej interwencji. Jak dodano, w innym szpitalu, do którego kobieta udała się wcześniej, również stwierdzono brak zagrożenia wymagającego natychmiastowego działania.
Policja wyjaśnia, że po odmowie opuszczenia szpitala przez kobietę oraz jej „opornym zachowaniu” zdecydowano o zastosowaniu administracyjnego zatrzymania. Po uzyskaniu pozytywnej opinii lekarskiej dotyczącej możliwości umieszczenia w celi przewieziono ją na komisariat.
Pobyt w celi i przewiezienie do innego szpitala
Według relacji mecenas Benkhalify, zatrzymana została umieszczona w celi bez wcześniejszego zbadania przez lekarza, ponieważ funkcjonariusze uznali, że nie ma takiej potrzeby po niedawnym pobycie w szpitalu. Dopiero podczas zmiany służby jedna z policjantek zwróciła uwagę na jej stan i wezwała karetkę. Kobieta trafiła do innej placówki medycznej, gdzie potwierdzono, że doszło do poronienia.
Policja przedstawia jednak inną wersję: funkcjonariusze mieli wielokrotnie pytać kobietę, czy można powiadomić osobę zaufaną lub rodzinę, lecz ta odmawiała. Gdy ponownie poprosiła o pomoc medyczną, wezwano karetkę i przewieziono ją do szpitala. Rzecznik zaznaczył, że do tej pory nie wpłynęła żadna oficjalna skarga dotycząca postępowania policji.
Kwestie prawne i perspektywa mediacji
Adwokatka kobiety rozważa mediację ze szpitalem, jeśli ten uzna swoją odpowiedzialność. Jej zdaniem „inny profesjonalista medyczny w identycznych okolicznościach postąpiłby inaczej”. Mediacja mogłaby zapobiec postępowaniu sądowemu, pod warunkiem że szpital przyzna się do ewentualnych błędów i podejmie działania naprawcze.
Szerszy kontekst i pytania systemowe
Sprawa z Jette unaocznia szereg problemów systemowych w brukselskiej służbie zdrowia, szczególnie dotyczących komunikacji w sytuacjach nagłych w wielojęzycznym i wielokulturowym środowisku. Zdarzenie stawia pytania o dostępność tłumaczy, sposób oceny stanu nagłego oraz współpracę między personelem medycznym a policją, gdy pacjent odmawia opuszczenia placówki.
Różnice w wersjach przedstawionych przez poszkodowaną, szpital i policję pokazują, jak trudno ustalić pełny przebieg zdarzeń w tego typu przypadkach. Trwające dochodzenia – zarówno wewnętrzne w szpitalu, jak i w ramach skargi do Komitetu P – mają na celu wyjaśnienie okoliczności i ewentualne wskazanie obszarów wymagających zmian w procedurach medycznych i interwencyjnych.