Przewodniczący socjalistycznego związku zawodowego FGTB, Thierry Bodson, wezwał partie lewicowe – PS, Ecolo i PTB – do przedstawienia konkretnych propozycji politycznych w odpowiedzi na kierunek działań rządu federalnego. W rozmowie z LN24 lider związkowców wyraził frustrację wobec braku inicjatywy ze strony opozycji, stwierdzając, że obecnie „to związek zawodowy wykonuje ich pracę”.
Apel Bodsona pojawia się w momencie wzmożonej aktywności społecznej. Październikowa manifestacja przeciwko polityce rządu zgromadziła sto tysięcy osób, a na 24–26 listopada zapowiedziano trzydniowy strajk generalny. Mimo tej mobilizacji lider FGTB uważa, że partie lewicowe nie przekładają nastrojów społecznych na realne alternatywy polityczne.
„Nie wystarczy protestować”
„Jesteśmy wspierani przez społeczeństwo i mam nadzieję, że w pewnym momencie partie lewicowe przestaną tylko przekazywać protest – to nasza rola – a zaczną formułować konkretne propozycje. To jest ich praca” – powiedział Bodson. Jego zdaniem, choć mobilizacja społeczna osiągnęła „historyczną skalę”, sama obecność na ulicach nie wystarczy, by zmienić kurs rządu. „Nie widzę dziś żadnych realnych propozycji politycznych” – dodał.
Związki kontra partie – różne role, ten sam cel
Bodson zwrócił uwagę na zanikającą granicę między rolą związków zawodowych a zadaniami partii politycznych. Związki mają mobilizować i reprezentować interesy pracowników, natomiast partie – przekładać postulaty społeczne na konkretne projekty ustaw i programy rządowe. W ocenie lidera FGTB ten mechanizm przestał działać. O ile ruch związkowy potrafi zmobilizować setki tysięcy ludzi, o tyle partie opozycyjne – PS, Ecolo i PTB – nie potrafią stworzyć spójnej, alternatywnej wizji wobec polityki koalicji Arizona.
Rząd Arizona i kontrowersje wokół reform
Koalicja Arizona, złożona z pięciu partii o różnych profilach ideologicznych, pracuje nad pakietem reform budżetowych, które budzą sprzeciw związków zawodowych i dużej części opinii publicznej. Krytycy obawiają się, że zapowiadane oszczędności i zmiany w systemie zabezpieczeń społecznych uderzą w klasę pracującą i osłabią belgijski model państwa opiekuńczego.
Październikowa manifestacja, w której udział wzięło około 100 tysięcy osób, pokazała, że opór wobec tych reform wykracza poza środowiska związkowe. Zdaniem Bodsona to potencjał, który partie lewicowe powinny wykorzystać, jeśli chcą realnie wpływać na kierunek polityki państwa.
Wyzwanie dla lewicy
Apel FGTB stawia przed PS, Ecolo i PTB konieczność przedstawienia spójnych i realistycznych rozwiązań – zgodnych z ich wartościami, ale też wykonalnych w realiach budżetowych. Wspólne stanowisko trzech partii może okazać się trudne ze względu na różnice ideologiczne: PS skupia się na kwestiach socjalnych, Ecolo na transformacji ekologicznej, a PTB na radykalnej redystrybucji dochodu i własności.
Bodson oczekuje, że lewica nie ograniczy się do krytyki, lecz opracuje konkretne alternatywy wobec propozycji rządowych – od budżetu po reformy systemowe. Jak podkreślił, „społeczeństwo oczekuje od nas nie tylko protestu, ale również rozwiązań”.
Strajki jako moment prawdy
Planowane na 24–26 listopada trzy dni strajków generalnych będą kluczowym testem zarówno dla ruchu społecznego, jak i dla partii lewicowych. Związkowcy liczą, że mobilizacja ta nie tylko wzmocni presję na rząd, ale także zmusi partie opozycyjne do przedstawienia konkretnych propozycji legislacyjnych.
FGTB oczekuje, że protest stanie się punktem wyjścia do budowy politycznej alternatywy – opartej na realnych rozwiązaniach w zakresie ochrony socjalnej, opodatkowania, usług publicznych i wynagrodzeń.
Historyczne napięcie w relacjach lewicy i związków
Relacje między FGTB a PS od dekad są bliskie, ale nie wolne od napięć. Związek, mimo ideologicznego pokrewieństwa z socjalistami, zachowuje niezależność i coraz częściej wyraża rozczarowanie brakiem wyrazistej lewicowej wizji politycznej. Obecne słowa Bodsona można interpretować jako ostrzeżenie – jeśli partie nie zareagują, związki mogą wziąć na siebie rolę głosu społecznego sprzeciwu wobec rządu.
W szerszym ujęciu apel Bodsona podnosi fundamentalne pytanie o skuteczność współczesnej lewicy: czy potrafi jeszcze łączyć protest z programem politycznym? Wynik tej konfrontacji może przesądzić o przyszłości całego obozu lewicowego w Belgii.