Rada Stanu uchyliła decyzję komisji egzaminacyjnej o zawieszeniu studentki podejrzanej o oszustwo podczas egzaminu wstępnego na kierunek stomatologia. Informację potwierdziły portal HLN oraz sama Rada Stanu. Nie oznacza to jednak automatycznego przywrócenia studentki na listę przyjętych – wewnętrzna komisja odwoławcza musi teraz, z uwzględnieniem wyroku, wydać nowe rozstrzygnięcie.
Sprawa wywołała szerokie poruszenie na początku roku akademickiego, gdy pojawiły się podejrzenia o wykorzystanie sztucznej inteligencji ChatGPT podczas egzaminów wstępnych na kierunki medyczne – medycynę, stomatologię i weterynarię. W następstwie zarzutów powołano biegłego sądowego, przewodniczący komisji egzaminacyjnej ustąpił ze stanowiska, a flamandzka minister edukacji Zuhal Demir (N-VA) zarządziła szczegółowe dochodzenie w sprawie możliwych nadużyć.
Wykluczenie pięciu kandydatów i spór prawny
Po zakończeniu wewnętrznego dochodzenia komisja egzaminacyjna wykluczyła pięciu kandydatów z listy osób pozytywnie sklasyfikowanych – trzech zdających egzamin z medycyny i dwóch ze stomatologii. Jedna z nich nie pogodziła się z decyzją i złożyła skargę do Rady Stanu. W wydanym postanowieniu tymczasowym Rada orzekła na korzyść studentki, zawieszając decyzję komisji. Orzeczenie to dotyczy jednak wyłącznie jej przypadku – pozostali czterej kandydaci pozostają wykluczeni.
Przełom w interpretacji regulaminu egzaminacyjnego
Rada Stanu uznała, że samo opuszczanie platformy egzaminacyjnej lub przełączanie się między zakładkami przeglądarki nie stanowi wystarczającej podstawy do uznania, że doszło do oszustwa. Takie zachowanie – zdaniem Rady – nie jest jednoznacznym naruszeniem regulaminu egzaminacyjnego.
Adwokat studentki, Chris Schijns, potwierdził, że jego klientka rzeczywiście wielokrotnie opuszczała platformę egzaminacyjną i przełączała zakładki. Jak jednak tłumaczył, miało to związek ze stresem egzaminacyjnym. „Te częste przełączenia były sposobem mojej klientki na odreagowanie napięcia” – powiedział.
Argumentacja obrony oparta na analizie czasowej
Prawnik przedstawił szczegółową analizę techniczną przebiegu egzaminu. „Średni czas spędzony przez moją klientkę poza platformą wynosił zaledwie 8 sekund” – wyjaśnił Schijns. „Nie sposób w tak krótkim czasie otworzyć ChatGPT, wpisać pytanie, poczekać na odpowiedź, ją przeczytać i przepisać.” Dodał również, że komisja egzaminacyjna nie przedstawiła dowodu, iż studentka faktycznie korzystała z ChatGPT. „Nie przeprowadzono takiej weryfikacji, mimo że o nią wnioskowaliśmy. Odpowiedziano nam, że nie jest to możliwe, bo wymagałoby sprawdzenia każdego uczestnika egzaminu.”
Niepewna przyszłość akademicka studentki
Uchylenie decyzji nie oznacza, że studentka automatycznie zostanie dopuszczona do studiów. Komisja odwoławcza egzaminu wstępnego musi teraz ponownie rozpatrzyć sprawę. Posiedzenie w tej sprawie zaplanowano już na poniedziałkowy wieczór.
Nawet jeśli decyzja okaże się dla niej korzystna, studentka stoi przed poważnym problemem organizacyjnym. „Zgromadziła ogromne zaległości” – zaznacza jej obrońca. „Musi nadrobić zarówno zajęcia teoretyczne, jak i praktyczne, a część z nich wymagała obowiązkowej obecności. W tym czasie odbyły się też testy śródokresowe – nie wiem, jak można będzie to naprawić.”
Minister edukacji zapowiada reformy
Po ogłoszeniu wyroku flamandzka minister edukacji Zuhal Demir przyznała, że przyjmuje orzeczenie Rady Stanu do wiadomości, ale zapowiada zmiany. „To kolejny dowód, że system wymaga gruntownej przebudowy i musi zostać uszczelniony pod każdym względem. Pracujemy nad tym” – oświadczyła minister.
Egzaminy online w erze sztucznej inteligencji
Sprawa ta otwiera szerszą debatę o przeprowadzaniu egzaminów online w czasach powszechnego dostępu do narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Obecne mechanizmy nadzoru nie zawsze nadążają za rozwojem technologicznym, co rodzi trudności zarówno dla uczelni, jak i dla studentów.
Dla polskich rezydentów studiujących w Belgii przypadek ten ma znaczenie jako precedens dotyczący praw studentów i zasad egzaminów wstępnych. Pokazuje również ograniczenia uczelni w dowodzeniu oszustw cyfrowych oraz konieczność opracowania regulaminów, które będą jednocześnie skuteczne i sprawiedliwe.
Wyrok Rady Stanu może stać się punktem zwrotnym w sposobie organizacji przyszłych egzaminów wstępnych, zmuszając władze edukacyjne do wprowadzenia bardziej zaawansowanych systemów monitorowania, które pozwolą nie tylko wykrywać podejrzane zachowania, ale też dostarczać jednoznacznych dowodów w razie podejrzeń o oszustwo.