Podczas posiedzenia komisji Parlamentu Federacji Walonii-Brukseli minister edukacji odpowiedziała na zarzuty dotyczące kontrowersyjnej decyzji o zwiększeniu obciążenia pracą nauczycieli szkół średnich wyższego stopnia. Valérie Glatigny zakwestionowała również wiarygodność badań przeprowadzonych przez Ligę Rodzin, co wywołało burzliwą reakcję opozycji.
Spór wokół czasu pracy nauczycieli i finansowania edukacji nabiera tempa w belgijskiej części francuskojęzycznej. Decyzje podjęte przez koalicję MR-Engagés podczas niedawnego konklawium budżetowego spotkały się ze sprzeciwem zarówno ze strony pedagogów, jak i organizacji społecznych zajmujących się tematyką edukacyjną. Minister Glatigny musiała bronić decyzji rządu przed parlamentarzystami i opinią publiczną.
Zwiększenie pensum bez podwyżki wynagrodzeń
W poniedziałek minister edukacji Valérie Glatigny z partii MR zdecydowanie odrzuciła sugestie, jakoby decyzja rządu Federacji Walonii-Brukseli o zwiększeniu czasu pracy nauczycieli szkół średnich wyższego stopnia o 10 procent, bez podwyżki wynagrodzeń, mogła prowadzić do „społecznej katastrofy”.
Podczas konklawium budżetowego rząd MR-Engagés postanowił podnieść tygodniowe pensum z 20 do 22 godzin lekcyjnych w bezpośrednim kontakcie z uczniami. To oznacza istotną zmianę w warunkach pracy kilkunastu tysięcy nauczycieli.
Reforma ta spotkała się z dużym oporem środowiska oświatowego. Według krytyków wdrożenie nowych przepisów może doprowadzić do likwidacji około 1 500 miejsc pracy, w większości zajmowanych przez młodych nauczycieli zatrudnionych na umowach czasowych.
Rząd zapewnia: redukcje pokryją naturalne odejścia
Podczas posiedzenia komisji parlamentarnej minister Glatigny kategorycznie zaprzeczyła, by skutkiem reformy miała być „społeczna katastrofa”. Przyznała, że zmiany oznaczają likwidację 1 300 etatów, ale – jak podkreśliła – zostaną one zrekompensowane przez naturalny ubytek kadry nauczycielskiej. Co roku w sektorze edukacji zwalnia się bowiem około 2 170 stanowisk w wyniku przejść na emeryturę, ograniczenia czasu pracy lub odejścia z zawodu.
„Będzie więc półtora raza więcej nauczycieli opuszczających system niż tych, których stanowiska zostaną zredukowane” – argumentowała Glatigny. Dodała jednak, że reforma może wymusić przesunięcia kadrowe między poszczególnymi placówkami edukacyjnymi.
Kontrowersyjna krytyka Ligi Rodzin
Drugim punktem sporu stała się wypowiedź minister na temat Ligi Rodzin – organizacji społecznej reprezentującej interesy rodzin w Belgii. W odpowiedzi na pytanie posłanki Stéphanie Cortisse z MR dotyczące niedawnego badania Ligi, w którym 90 procent rodziców opowiedziało się za utrzymaniem środków na bezpłatność szkolną, z których rząd zrezygnował, minister Glatigny zakwestionowała wiarygodność tego sondażu.
„Wyniki ankiet Ligi Rodzin należy traktować z dużą ostrożnością, zwłaszcza jeśli chodzi o metodologię i reprezentatywność próby” – stwierdziła Glatigny. Przedstawiła przy tym dane mające osłabić znaczenie badań organizacji. Zwróciła uwagę, że Liga zrzesza około 25 tysięcy rodzin opłacających składki, co stanowi jedynie 1,3 procent wszystkich gospodarstw domowych z dziećmi w Belgii, a w badaniu dotyczącym bezpłatności szkolnej wzięło udział 1 135 rodziców – zaledwie 0,6 procent tej grupy.
Oburzenie opozycji
Słowa minister wywołały gwałtowną reakcję opozycji. Posłanka Bénédicte Linard z partii Ecolo zarzuciła Glatigny przekraczanie kompetencji i podważanie wiarygodności uznanej organizacji społecznej. „To nie jest rola minister edukacji, by oceniać metodologię badań społecznych” – podkreśliła Linard.
Debata wokół reformy pensum i finansowania szkół ukazuje narastający podział polityczny w Federacji Walonii-Brukseli. Koalicja MR-Engagés dąży do realizacji oszczędności budżetowych, co prowadzi do konfrontacji ze środowiskiem nauczycielskim oraz organizacjami rodziców i uczniów.
Dyskusja ta wpisuje się w szerszy kontekst reform edukacyjnych w regionie, gdzie władze próbują pogodzić konieczność ograniczania wydatków z utrzymaniem jakości nauczania i dostępności edukacji publicznej.