Operatorzy telekomunikacyjni w Belgii systematycznie rozbudowują swoje sieci światłowodowe, a oferty oparte na tej technologii stają się coraz bardziej dostępne. Ultraszybkie łącza internetowe wiążą się jednak z dodatkowymi kosztami, a nie każdy użytkownik faktycznie potrzebuje tak wysokiej przepustowości. Przed wyborem droższego pakietu warto więc dokładnie przeanalizować swoje realne potrzeby.
Światłowód stopniowo, lecz konsekwentnie zdobywa belgijski rynek. Jego obecność jest coraz bardziej widoczna zarówno w infrastrukturze miejskiej, jak i w ofertach dostawców usług internetowych. Według Belgijskiego Instytutu Usług Pocztowych i Telekomunikacyjnych (IBPT) w styczniu 2025 roku technologie światłowodowe i koncentryczne miały łącznie niemal 11-procentowy udział w rynku. Choć to wciąż niewielki odsetek, udział ten stale rośnie. Docelowo belgijska sieć telekomunikacyjna ma zostać całkowicie przekształcona w system oparty na światłowodzie, gdzie dane przesyłane są za pomocą impulsów świetlnych.
Różnice technologiczne między operatorami
Nie wszyscy operatorzy w Belgii są na tym samym etapie wdrażania światłowodu. Liderem pozostaje Proximus, który do końca czerwca 2025 roku wyposażył w światłowód około 2,4 miliona gospodarstw domowych, czyli blisko 45 procent belgijskich mieszkań.
Telenet oraz Orange/Voo korzystają z technologii hybrydowej, łączącej światłowód z kablem koncentrycznym. Jak wyjaśnia rzecznik IBPT Jimmy Smedts, światłowód prowadzony jest do lokalnego punktu dystrybucyjnego – najczęściej szafy telekomunikacyjnej znajdującej się na ulicy – a od niej poszczególne budynki podłączone są już kablem miedzianym.
Taki model dobrze sprawdza się przy prędkościach do 1 Gbps i nadal może konkurować z sieciami w pełni światłowodowymi. Jednak pełna instalacja światłowodowa, oferująca już dziś prędkości 8,5 Gbps, jest znacznie bardziej wydajna i ma dużo większy potencjał rozwojowy – w przyszłości nawet do 50 Gbps. Sieci te są też trwalsze, bardziej stabilne i zużywają mniej energii elektrycznej.
Trwające prace modernizacyjne
Telenet i Orange/Voo prowadzą sukcesywną wymianę odcinków sieci między szafami ulicznymi a budynkami, zastępując kable miedziane światłowodem. Często współpracują przy tym z Proximus. Orange rozpoczął takie prace w tym roku na brukselskim Ixelles, a rzecznik Sven Adams zapowiada rozszerzenie projektu na kolejne gminy regionu stołecznego. Celem firmy jest objęcie światłowodem 66 procent sieci do 2040 roku.
Telenet realizuje podobne przedsięwzięcie poprzez spółkę Wyre, która planuje wyposażenie 69 procent sieci w światłowód do końca 2029 roku. To ambitne plany, które pokazują skalę transformacji czekającej belgijski sektor telekomunikacyjny.
Nieunikniona wymiana w przyszłości
Po podłączeniu danego budynku do sieci światłowodowej klienci Proximus, Scarlet oraz operatorów korzystających z ich infrastruktury (m.in. Mobile Viking, Edpnet, FastFiber) mogą zdecydować, czy pozostają przy dotychczasowej technologii, czy przechodzą na światłowód. Jak informuje rzecznik Proximus Fabrice Gansbeke, aż 70 procent użytkowników wybiera migrację w ciągu roku od instalacji.
W przyszłości wybór ten przestanie być opcjonalny – Proximus planuje stopniowo likwidować starą sieć miedzianą na obszarach objętych zasięgiem światłowodu, przewidując pięcioletni okres przejściowy. Utrzymywanie dwóch równoległych systemów byłoby nieopłacalne technicznie i ekonomicznie.
U klientów Telenet migracja następuje automatycznie po uruchomieniu nowej infrastruktury, bez konieczności zmiany pakietu, chyba że sami wybiorą bardziej zaawansowaną ofertę. Orange z kolei nie oferuje jeszcze w pełni światłowodowych produktów – jego obecne pakiety określane jako „fiber” nadal opierają się na hybrydowej sieci światłowodowo-koncentrycznej.
Porównanie kosztów abonamentów
Analiza cenników pokazuje, że w przypadku większości operatorów podstawowe pakiety światłowodowe kosztują tyle samo co ich odpowiedniki oparte na kablu miedzianym – przy tej samej prędkości pobierania i transferze danych. Jak podkreśla rzeczniczka Telenet Coralie Miserque, klienci z dostępem do światłowodu zyskują wyższą prędkość wysyłania danych bez dopłaty. Podobne zasady stosują Proximus i FastFiber.
Różnice cen pojawiają się dopiero przy ofertach ultraszybkich. Abonamenty zapewniające 500 Mbps i więcej są droższe o kilka do trzydziestu euro miesięcznie w zależności od operatora. Dlatego kluczowe jest realistyczne oszacowanie własnych potrzeb – nie warto płacić za przepustowość, której się nie wykorzystuje.
Szybki światłowód od 45 euro
Najtańsze oferty 500 Mbps oferują mniejsi operatorzy. FastFiber proponuje taki pakiet za 45 euro miesięcznie, a Edpnet za 50 euro. U największych dostawców ceny sięgają około 60 euro, o ile nie obowiązują promocje.
Przy prędkościach 1–2 Gbps główni operatorzy oferują abonamenty od 70 euro miesięcznie. Wśród tańszych wyróżniają się FastFiber (52 euro) i Mobile Viking. Obaj oferują również pakiety ekstremalnie szybkie – odpowiednio 8,5 Gbps i 5 Gbps. Rekordzistą pozostaje Proximus z ofertą 10 Gbps. Dla mniej wymagających klientów Scarlet proponuje 300 Mbps za 44 euro, a Hey! – 200 Mbps za 34 euro miesięcznie.
Jakie są faktyczne potrzeby użytkowników?
Według organizacji Testachats przy przeciętnym użytkowaniu – pracy zdalnej, oglądaniu filmów i przeglądaniu internetu – w zupełności wystarczy łącze o prędkości 100 Mbps z nielimitowanym transferem danych. Przy bardziej intensywnym korzystaniu z sieci, grach online czy pracy wielu osób na jednym łączu, zaleca się prędkość co najmniej 200 Mbps oraz szybszy upload.
Profesor Olivier Bonaventure ze Szkoły Politechnicznej w Louvain przestrzega jednak przed marketingową „pułapką gigabitów”. Jego zdaniem dla przeciętnego gospodarstwa domowego przepustowość 100 Mbps jest w pełni wystarczająca – najlepiej w konfiguracji symetrycznej, czyli z identyczną prędkością pobierania i wysyłania danych. Oferowanie łączy 10 Gbps określa jako zabieg czysto marketingowy, porównując go do pomysłu, by każdy kierowca jeździł Ferrari.
Wniosek jest prosty – zanim zdecydujemy się na droższy pakiet światłowodowy, warto realnie ocenić swoje potrzeby i zwyczaje domowników. Dla większości osób standardowe łącze w zupełności wystarczy, a oszczędności mogą być znaczące.