Przewodniczący MR, Georges-Louis Bouchez, zaprosił na poniedziałek o godzinie 14:30 sześć partii uczestniczących w rozmowach dotyczących budżetu Regionu Brukselskiego na 2026 rok. Spotkanie ma oznaczać wznowienie negocjacji po rezygnacji formatora i przewodniczącego brukselskiego MR, Davida Leisterha.
Po ogłoszeniu przez Leisterha decyzji o wycofaniu się z negocjacji oraz z polityki regionalnej i krajowej, Bouchez zapowiedział, że sam przejmie prowadzenie rozmów. Zadeklarował przy tym zamiar przekształcenia dotychczasowych rozmów budżetowych w pełnoprawne negocjacje rządowe. Zmiana ta spotkała się jednak z oporem kilku ugrupowań, co stawia pod znakiem zapytania przebieg dalszych konsultacji.
Kontrowersyjna zmiana formuły negocjacji
Propozycja Boucheza, by rozszerzyć zakres rozmów poza kwestie budżetowe, wywołała sprzeciw części uczestników. Partia Socjalistyczna (PS) ostrzegła, że w takim przypadku jej władze musiałyby ponownie przeanalizować mandat negocjacyjny. Oznacza to, że rozpoczęcie pełnych rozmów koalicyjnych wymagałoby nowej zgody organów partyjnych, co mogłoby znacznie opóźnić proces.
Przewodniczący Open VLD, Frédéric De Gucht, zaznaczył z kolei, że jego partia przystąpiła do rozmów wyłącznie w celu omówienia trajektorii budżetowej, a nie tworzenia nowego rządu regionalnego. Takie stanowisko pokazuje rozbieżności między ugrupowaniami co do charakteru prowadzonych negocjacji.
Kilka źródeł zwróciło uwagę na istotny problem polityczny – trzy flamandzkie partie uczestniczące w rozmowach, czyli Groen, Vooruit i Open VLD, nie posiadają większości w niderlandzkojęzycznej grupie językowej brukselskiego parlamentu. Ta sytuacja może utrudnić stworzenie stabilnej koalicji, ponieważ zgodnie z belgijskimi zasadami konstytucyjnymi każda grupa językowa musi wyrazić zgodę na kluczowe decyzje.
Napięcia i absencje w trakcie rozmów
Piątkowe spotkanie grupy technicznej unaoczniło narastające trudności – PS i Vooruit nie wysłały swoich przedstawicieli. Brak ich obecności może świadczyć o pogłębiającym się kryzysie zaufania między uczestnikami oraz o różnicach zdań co do dalszego kierunku negocjacji.
Nieobecność delegatów na spotkaniu technicznym, które zazwyczaj dotyczy szczegółowych kwestii budżetowych, ma wyraźny wymiar polityczny. Eksperci oceniają ten krok jako próbę nacisku lub wyraz niezadowolenia z kursu zaproponowanego przez Boucheza.
Poniedziałkowe spotkanie bez ustalonego programu
Jak poinformowały źródła zbliżone do kilku uczestników rozmów, poniedziałkowe spotkanie w siedzibie BIP (Brussels Invest & Export) nie ma jasno określonego porządku obrad. Brak precyzyjnej agendy może oznaczać zarówno chęć zachowania elastyczności, jak i brak porozumienia co do tematów, które mają być omawiane.
W rozmowach uczestniczą sześć partii: po stronie francuskojęzycznej PS, MR i Les Engagés, a po stronie niderlandzkojęzycznej Groen, Vooruit i Open VLD. Koalicja w takim składzie musiałaby porozumieć się nie tylko w sprawach budżetowych, lecz także – jeśli rozmowy przybiorą formę negocjacji rządowych – w kwestiach programowych i podziału kompetencji.
Szerszy kontekst polityczny i wyzwania dla Regionu Brukselskiego
Sytuacja w Regionie Brukselskim odzwierciedla szersze wyzwania belgijskiej sceny politycznej – konieczność współpracy ugrupowań z różnych rodzin ideowych oraz dwóch grup językowych. Bruksela, jako jedyny oficjalnie dwujęzyczny region kraju, wymaga szczególnego wyważenia interesów obu wspólnot.
Negocjacje budżetowe na 2026 rok toczą się w trudnym kontekście gospodarczym – region boryka się z rosnącymi wydatkami na transport publiczny, politykę społeczną i infrastrukturę. Brak przyjętego budżetu może wymusić zastosowanie budżetu prowizorycznego, co ograniczyłoby możliwości finansowania nowych inwestycji i programów.
Mieszkańcy Belgii mieszkający w Brukseli z rosnącym niepokojem obserwują polityczne przetasowania, zdając sobie sprawę, że przeciągające się negocjacje mogą wpłynąć na jakość usług publicznych i realizację kluczowych projektów miejskich. Poniedziałkowe spotkanie pokaże, czy partie zdołają przezwyciężyć różnice i znaleźć wspólny grunt dla porozumienia.