Minister obrony Belgii potwierdził obecność kilku niezidentyfikowanych dronów nad strategiczną bazą wojskową w Kleine-Brogel, uznając, że nie były to przypadkowe przeloty. Zdarzenie, do którego doszło w weekend, wzbudziło poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego i skłoniło władze do przyspieszenia prac nad kompleksowym planem obrony przed nielegalnym użyciem dronów.
W sobotni wieczór oraz w nocy z soboty na niedzielę nad bazą lotniczą w Kleine-Brogel w Limburgii ponownie zauważono trzy podejrzane drony. Według ministra obrony Theo Franckena (N-VA), przeloty te nie były dziełem amatorów i wskazują na możliwość przeprowadzenia celowej operacji wywiadowczej. Baza w Kleine-Brogel, gdzie przechowywana jest amerykańska broń jądrowa i która od 2027 roku ma przyjmować nowe myśliwce F-35, jest obiektem o kluczowym znaczeniu strategicznym.
Zaawansowane urządzenia trudne do przechwycenia
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że służby wojskowe próbowały przechwycić drony z użyciem policyjnego helikoptera oraz systemów zakłócających sygnał, jednak bez powodzenia. Minister Francken wyjaśnił, że wykryte urządzenia nie były zwykłymi dronami komercyjnymi, lecz większymi i znacznie bardziej zaawansowanymi technologicznie aparatami.
„To nie są typowe komercyjne drony, ale większe i bardziej wyrafinowane urządzenia” – podkreślił minister. „Nie mamy do czynienia z przypadkiem, gdy ktoś przez pomyłkę przelatuje nad obiekt wojskowy” – dodał, podkreślając profesjonalny charakter operacji.
Francken doprecyzował, że obserwowane drony nie przypominały standardowych quadrokopterów i mogły operować na wysokości, która znacznie utrudnia ich neutralizację. Wojsko analizuje obecnie przyczyny nieskuteczności systemu zakłócania sygnału. Wstępne ustalenia wskazują, że drony mogły być sterowane zdalnie z odległości od 20 do 30 kilometrów od bazy.
Eksperci wojskowi zwracają uwagę, że tego typu zaawansowane urządzenia często korzystają z szyfrowanych kanałów komunikacji i technologii pozwalających na autonomiczny lot, co znacznie utrudnia ich wykrycie i przechwycenie. Fakt, że standardowe systemy zakłócania okazały się bezskuteczne, sugeruje użycie sprzętu o charakterze wojskowym lub paramilitarnym.
Strategiczne znaczenie bazy i podejrzenie operacji wywiadowczej
Baza lotnicza w Kleine-Brogel od dziesięcioleci pełni kluczową rolę w europejskim systemie bezpieczeństwa. Na jej terenie przechowywane są amerykańskie głowice jądrowe w ramach programu dzielenia się bronią nuklearną NATO. Od 2027 roku obiekt ma również stać się bazą dla najnowocześniejszych myśliwców piątej generacji F-35, co jeszcze bardziej podnosi jego znaczenie strategiczne.
Zdaniem Theo Franckena wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z celową operacją szpiegowską. „Tego rodzaju przedłużony przelot nad wrażliwym obiektem militarnym nie ma nic wspólnego z przypadkiem” – stwierdził minister. Jego zdaniem, powtarzające się naruszenia przestrzeni powietrznej oraz wysoki poziom zaawansowania technicznego dronów jednoznacznie wskazują na profesjonalną operację wywiadowczą.
Położenie bazy, przechowywana tam broń oraz planowane rozmieszczenie nowoczesnych myśliwców czynią ją atrakcyjnym celem dla służb wywiadowczych państw zainteresowanych zdobywaniem informacji o zdolnościach obronnych NATO. Drony mogą być wykorzystywane do fotografowania infrastruktury, analizy zabezpieczeń czy testowania reakcji systemów obronnych.
Seria podobnych zdarzeń w Europie
Incydent nad Kleine-Brogel wpisuje się w szerszy ciąg podobnych przypadków zgłaszanych w ostatnich tygodniach nad innymi instalacjami wojskowymi w Europie. Zjawisko to budzi rosnące zaniepokojenie zarówno wśród ekspertów ds. bezpieczeństwa, jak i przywódców państw europejskich.
Niektórzy przedstawiciele władz, w tym kanclerz Niemiec Friedrich Merz, sugerowali możliwe zaangażowanie Rosji w te operacje, choć dotychczas nie przedstawiono żadnych dowodów. „Nie mogę dziś powiedzieć, kto stoi za tymi operacjami. To byłaby spekulacja, ale mam swoje przypuszczenia” – przyznał Theo Francken, zachowując ostrożność w formułowaniu oskarżeń.
Analitycy wskazują, że tego rodzaju działania mogą być prowadzone także przez inne państwa dysponujące rozwiniętymi możliwościami wywiadowczymi, a nawet przez niepaństwowych aktorów. Brak jednoznacznej identyfikacji sprawców sprawia, że sytuacja jest szczególnie niepokojąca i utrudnia opracowanie skutecznych środków obrony.
Plan narodowy walki z nielegalnymi przelotami dronów
W odpowiedzi na narastające zagrożenie minister Francken zapowiedział wprowadzenie „planu dronowego” o wartości 50 milionów euro, który wkrótce zostanie przedstawiony Radzie Ministrów. Program ma wzmocnić zdolności belgijskich sił zbrojnych w zakresie wykrywania, identyfikacji i przechwytywania dronów nad terytorium kraju.
Plan zakłada zakup nowoczesnych systemów antydronowych, technologii triangulacji umożliwiających lokalizację operatorów oraz wdrożenie jednolitej procedury zgłaszania naruszeń przestrzeni powietrznej. Celem jest lepsza koordynacja działań między służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo.
Francken zaznaczył, że projekt ten stanowi jedynie pierwszy etap szerszej strategii, której całkowity koszt może w przyszłości sięgnąć nawet pół miliarda euro. Minister zapowiedział, że pierwsze efekty programu będą widoczne jeszcze przed końcem bieżącego miesiąca, choć zastrzegł, że „cała Europa obecnie kupuje systemy obronne”, co może wydłużyć realizację dostaw.
Eksperci podkreślają, że skuteczna obrona przed dronami wymaga wielowarstwowego podejścia – łączącego technologie detekcji, systemy zakłócania i neutralizacji fizycznej z odpowiednimi procedurami prawnymi i operacyjnymi. Wyzwanie to staje się coraz większe, ponieważ technologia dronów rozwija się bardzo szybko, a ich dostępność systematycznie rośnie.