Brytyjski gigant farmaceutyczny GSK podniósł w środę swoje roczne prognozy po solidnych wynikach trzeciego kwartału, deklarując jednocześnie, że jest „w stanie stawić czoła” potencjalnym skutkom amerykańskich ceł handlowych. Jednak w Belgii związek zawodowy CSC/ACV (Confédération des Syndicats Chrétiens – Konfederacja Związków Chrześcijańskich) wyraża poważne obawy dotyczące przyszłości zakładów i zatrudnienia w kraju.
Koncern ogłosił zysk nieznacznie przekraczający dwa miliardy funtów w trzecim kwartale, przy wzroście obrotów o 7 procent. Mimo tych pozytywnych wyników Aurore Joly z CSC podkreśla rosnący niepokój wśród pracowników. „Od grudnia 2024 roku GSK przestało zatrudniać nowych pracowników na umowy na czas nieokreślony” – zaznacza przedstawicielka związku.
Zmiany w polityce kadrowej budzą kontrowersje
Związkowcy alarmują, że w firmie nastąpiły istotne zmiany w sposobie zarządzania personelem. „Zwiększono liczbę godzin nadliczbowych, wymaga się większej elastyczności i intensywniejszego wysiłku od pracowników” – mówi Joly, przywołując konkretne przypadki. „Myślę o kobiecie samotnie wychowującej troje dzieci. Myślę też o pracownicy, która wraca do pracy po chorobie nowotworowej. GSK narzuciło im system zmianowy – od 6:00 do 14:00 lub od 14:00 do 22:00. Odpowiedź ze strony firmy jest prosta: albo akceptujecie, albo tracicie pracę.”
Relacje związkowców wskazują na narastające napięcia między dążeniem koncernu do optymalizacji kosztów a realiami życia zawodowego pracowników. Brak elastyczności w dostosowaniu warunków pracy do indywidualnych sytuacji budzi pytania o równowagę między efektywnością ekonomiczną a odpowiedzialnością społeczną przedsiębiorstwa.
Inwestycje w USA i obawy o przyszłość belgijskich zakładów
We wrześniu GSK zapowiedziało inwestycję 30 miliardów dolarów (25,6 miliarda euro) w ciągu pięciu lat w Stanach Zjednoczonych. Choć decyzja ta jest postrzegana jako krok w kierunku rozwoju globalnego, wśród belgijskich pracowników rodzi ona niepokój o przyszłość lokalnych struktur.
„Nie wiemy, czy te inwestycje oznaczają przeniesienie części działalności z Europy i Belgii do Stanów Zjednoczonych, czy też rozwój nowych projektów na rynku amerykańskim. Obawiamy się, że może to prowadzić do redukcji zatrudnienia w Belgii” – mówi Aurore Joly.
Takie obawy nie są bezpodstawne – światowe koncerny farmaceutyczne coraz częściej konsolidują swoje centra badawcze i produkcyjne w wybranych lokalizacjach, kierując się kosztami, ulgami podatkowymi i bliskością głównych rynków.
Kluczowa rola belgijskich ośrodków GSK
Belgijskie oddziały GSK zatrudniają ponad 8 200 osób w trzech lokalizacjach: Wavre, Rixensart i Gembloux. Zakłady te specjalizują się w produkcji szczepionek i stanowią strategiczny element europejskiego łańcucha dostaw farmaceutycznych.
Belgia od lat jest jednym z filarów przemysłu biotechnologicznego w Europie. Podczas pandemii COVID-19 rola krajowych zakładów produkcyjnych – takich jak te należące do GSK – okazała się kluczowa dla zapewnienia ciągłości dostaw szczepionek i leków w całej Unii Europejskiej.
Apel o przejrzystość i gwarancje zatrudnienia
Związek CSC apeluje do kierownictwa koncernu o większą transparentność i konkretne gwarancje dotyczące przyszłości belgijskich placówek. Wobec braku jasnej komunikacji ze strony zarządu niepewność wśród pracowników narasta, obniżając morale i utrudniając planowanie życia zawodowego i rodzinnego.
Sytuacja ta odzwierciedla dylemat wielu międzynarodowych korporacji działających w Europie: jak połączyć globalną konkurencyjność z odpowiedzialnością społeczną wobec lokalnych społeczności i pracowników. W kontekście wysokiej inflacji i rosnących kosztów życia temat ten nabiera dodatkowego znaczenia.
Kontekst sektora farmaceutycznego w Belgii
Przemysł farmaceutyczny pozostaje jednym z motorów belgijskiej gospodarki, generując znaczną część eksportu i zapewniając miejsca pracy dla dziesiątek tysięcy osób. W regionie Brabancji Walońskiej, gdzie znajdują się zakłady GSK, wokół sektora powstał cały ekosystem dostawców, laboratoriów i firm usługowych.
Decyzje strategiczne dużych korporacji, takich jak GSK, mają więc szerokie konsekwencje gospodarcze i społeczne – wpływają na lokalne budżety, rynek pracy i stabilność ekonomiczną regionu. Władze regionalne oraz związki zawodowe z uwagą obserwują rozwój sytuacji, domagając się dialogu i zapewnień dotyczących utrzymania działalności w Belgii.
Najbliższe miesiące pokażą, czy kierownictwo GSK zdecyduje się na otwartą rozmowę z przedstawicielami pracowników i władz, by wypracować rozwiązania gwarantujące stabilność zatrudnienia przy jednoczesnym zachowaniu konkurencyjności koncernu.
 
			         
                    