Związek zawodowy pracowników służb publicznych CGSP/ACOD opublikował w piątek ostry komunikat, w którym oskarża policję o stosowanie przemocy podczas kilku niedawnych demonstracji w Brukseli. Organizacja apeluje o powołanie parlamentarnej komisji śledczej w tej sprawie.
W niepokojącym zwrocie wydarzeń jeden z głównych związków zrzeszających funkcjonariuszy policji w Belgii postanowił publicznie wskazać na problem brutalności w szeregach służb porządkowych. CGSP/ACOD (Centrale Générale des Services Publics – Centrala Generalna Służb Publicznych), reprezentująca pracowników sektora publicznego, w tym policjantów, wydała dziś rano komunikat, do którego dotarła redakcja „Le Soir”. Dokument zwraca uwagę na serię kontrowersyjnych zdarzeń podczas ostatnich zgromadzeń publicznych w stolicy. Związek nie poprzestaje na ogólnikach – wymienia konkretne manifestacje, podczas których miało dochodzić do niewspółmiernych działań funkcjonariuszy. To stawia przed społeczeństwem pytanie o granicę między utrzymaniem porządku publicznego a poszanowaniem podstawowego prawa obywateli do pokojowego protestu.
Trzy manifestacje pod lupą związku
CGSP/ACOD koncentruje się na trzech zdarzeniach z ostatnich tygodni. Pierwsze to manifestacja przeciwko centrum deportacyjnemu Arizona, zorganizowana 14 października. To po niej pojawiło się najwięcej relacji o nadmiernym użyciu siły. Drugie dotyczy rassemblement solidarnościowego z Palestyną z 2 października, również zakończonego starciami uczestników z policją.
Trzecim przypadkiem jest akcja wysiedlenia osób bez dokumentów pobytowych, przeprowadzona na Anderlechcie 17 października. We wszystkich trzech sytuacjach doszło do bezpośrednich konfrontacji między demonstrantami a siłami porządkowymi, co – zdaniem CGSP/ACOD – wskazuje na systemowy problem w podejściu do zarządzania zgromadzeniami i interwencjami.
Katalog zarzutów o skrajnej wadze
W komunikacie CGSP/ACOD nie pozostawia wątpliwości co do wagi zarzutów, określając je jako fakty „o skrajnej wadze”. Związek przedstawia katalog zachowań przekraczających dopuszczalne granice użycia siły. Wśród nich jest uderzanie pałkami teleskopowymi w głowę aż do wywołania krwawienia – praktyka bezpośrednio zagrażająca życiu i zdrowiu.
Kolejny punkt to zadawanie ciosów w plecy kobietom i dzieciom – grupom szczególnie wrażliwym, które podczas interwencji powinny być objęte zwiększoną ochroną. CGSP zwraca też uwagę na sposób traktowania uczestników: pokojowi manifestanci są postrzegani jak przeciwnicy, a nie obywatele korzystający z konstytucyjnego prawa do protestu.
Związek wskazuje również na język używany przez funkcjonariuszy. Obelgi rzucane przez siły porządkowe mają świadczyć o „zinstytucjonalizowanej pogardzie wobec najmniejszego przejawu sprzeciwu”. Sugeruje to problem wykraczający poza pojedyncze zachowania i dotyczący kultury organizacyjnej.
Kontrowersyjne użycie gazu łzawiącego
Szczególną uwagę CGSP/ACOD poświęca stosowaniu gazu łzawiącego, które w ostatnich miesiącach budzi coraz większe kontrowersje. Już po manifestacji z 14 października „Le Soir” publikował świadectwa wskazujące na nadużycia. Problematyczne jest zwłaszcza nieprawidłowe użycie środków chemicznych – na co zwraca uwagę także Komitet P, organ nadzorujący policję.
Podczas demonstracji 14 października gazu użyto, gdy w pobliżu znajdowały się rodziny z dziećmi. To szczególnie bulwersujący aspekt, bo małe dzieci są dużo bardziej wrażliwe na działanie substancji drażniących układ oddechowy.
CGSP/ACOD formułuje w tej kwestii wyjątkowo ostre oskarżenie: „Użycie gazów jest środkiem dozwolonym w strategii obronnej. Chmury substancji drażniących nie służą już jednak rozproszeniu tłumu, ale karaniu przez uduszenie i oślepienie. Są wypuszczane w zamkniętych przestrzeniach, wobec osób już unieruchomionych, jakby samo powietrze miało stać się bronią”. Związek sugeruje fundamentalną zmianę filozofii stosowania przymusu – z narzędzia defensywnego gaz łzawiący staje się środkiem represji.
Stanowisko byłego funkcjonariusza
Patrick Baus, delegat stały ds. policji CGSP/ACOD w Brukseli i były funkcjonariusz wyspecjalizowany w utrzymaniu porządku publicznego, nie pozostawia wątpliwości: w rozmowie z RTBF powiedział wprost: „To jest przemoc policyjna”. Wypowiedź ta ma szczególną wagę, pochodzi bowiem od osoby znającej procedury i realia pracy podczas manifestacji.
CGSP/ACOD precyzuje przy tym własne podejście do przemocy: „potępia wszelkie formy przemocy wobec policji, tak samo jak niewspółmierne użycie siły przez policję (…) i odmawia zgody na to, by policja była wykorzystywana do gwałtownego tłumienia ruchów społecznych i pokojowych manifestacji”. To wyważone stanowisko: związek uznaje, że funkcjonariusze bywają ofiarami przemocy i mają prawo do obrony, ale jasno wyznacza granice dopuszczalnych działań oraz sprzeciwia się instrumentalnemu traktowaniu policji jako narzędzia represji wobec legalnych form protestu.
Skala zjawiska – dziesiątki oficjalnych skarg
Kontrowersje wokół manifestacji z 14 października znajdują potwierdzenie w statystykach. Komitet P, często nazywany „policją policji”, zarejestrował liczne zgłoszenia dotyczące przemocy funkcjonariuszy. Tylko po tej jednej demonstracji wpłynęły 34 skargi. Skala wskazuje, że nie chodzi o odosobniony przypadek, lecz o zjawisko obejmujące wielu funkcjonariuszy i różne sytuacje.
Trzeba dodać, że to wyłącznie skargi oficjalnie złożone. Rzeczywista liczba osób, które doświadczyły niewspółmiernego użycia siły, może być wyższa, bo nie wszyscy decydują się na formalne zgłoszenie.
Odpowiedź władz – spór o kontekst
Strefa policyjna Bruxelles-Capitale-Ixelles, odpowiedzialna za utrzymanie porządku podczas manifestacji 14 października, odniosła się do zarzutów. W wypowiedzi dla RTBF podkreślono, że „rozpowszechniane nagrania wideo to jedynie fragmenty, które nie odzwierciedlają całego kontekstu”.
To typowa linia obrony przy kontrowersjach wokół działań policji – wskazanie, że krótkie nagrania mogą być wyrwane z kontekstu. Rzeczywiście, ocena proporcjonalności wymaga uwzględnienia pełnej dynamiki zdarzeń, także tego, co poprzedzało interwencję.
Philippe Close, socjalistyczny burmistrz Brukseli, przyjął bardziej powściągliwe stanowisko, informując, że trwa analiza materiału wideo. Taka ostrożność dowodzi, że władze traktują sprawę poważnie, jednocześnie unikając pochopnych wniosków przed zbadaniem całości dowodów.
Apel o parlamentarne śledztwo
CGSP/ACOD kończy komunikat wezwaniem do parlamentarzystów: „Zważywszy, że wielokrotnie już denuncjowaliśmy te przypadki przemocy policyjnej i że obawiamy się eskalacji potencjalnie niebezpiecznej dla demokracji, domagamy się, by parlamentarzyści zajęli się tą sprawą i powołali komisję śledczą w sprawie działań niektórych funkcjonariuszy, którzy plamią honor całego zawodu”.
Wniosek zawiera kilka istotnych akcentów. Po pierwsze, związek podkreśla, że problem nie jest nowy – zgłoszenia pojawiały się wcześniej, ale nie przyniosły spodziewanych zmian. Po drugie, ostrzega przed „eskalacją niebezpieczną dla demokracji”, sugerując, że nadmierna represyjność wobec manifestantów może mieć poważne konsekwencje dla funkcjonowania systemu demokratycznego, opartego na swobodzie wyrażania sprzeciwu.
Jednocześnie CGSP/ACOD wyraźnie oddziela sprawców przemocy od reszty korpusu, mówiąc o „niektórych funkcjonariuszach” i „honorze całego zawodu”. To sygnał, że krytyka nie dotyczy policji jako instytucji, lecz konkretnych zachowań konkretnych osób, które – zdaniem związku – podważają wiarygodność formacji.
Czy apel CGSP/ACOD zostanie wysłuchany i czy dojdzie do powołania komisji śledczej? Najbliższe tygodnie pokażą. Jedno jest pewne: debata o granicach użycia siły przez policję podczas manifestacji w Brukseli przyspiesza i wymaga rzeczowej odpowiedzi władz.