W departamencie Drôme trwają intensywne poszukiwania młodej kobiety i mężczyzny, których samochód został porwany przez wezbraną rzekę podczas nocnej burzy. Pomimo zaangażowania znacznych sił ratunkowych losy pary wciąż pozostają nieznane, a z każdą godziną maleją szanse na pomyślny finał akcji.
Akcja ratunkowa w miejscowości Nyons na południu Francji rozpoczęła się w nocy ze środy na czwartek po dramatycznym telefonie alarmowym. Młoda kobieta zdołała jeszcze wezwać pomoc, zanim łączność została przerwana, co zapoczątkowało wielogodzinną operację z udziałem straży pożarnej, służb ratowniczych i środków lotniczych.
Dramatyczne zgłoszenie o pierwszej w nocy
Około godziny 1:00 w nocy służby otrzymały niepokojące zgłoszenie. Młoda kobieta zadzwoniła pod numer pogotowia ratunkowego (Samu), informując, że pojazd, w którym przebywa wraz z drugą osobą, został porwany przez wezbraną rzekę Eygues. Chwilę później połączenie zostało zerwane, a kolejne próby kontaktu okazały się bezskuteczne.
Prefekt departamentu Drôme, Marie-Aimée Gaspari, podczas konferencji prasowej w czwartek po południu nie ukrywała rosnącego niepokoju. – Jesteśmy maksymalnie zmobilizowani w tych operacjach poszukiwawczych. Z każdą kolejną godziną niepewność i obawy rosną – podkreśliła przedstawicielka władz regionalnych.
Trudne warunki utrudniają działania ratowników
Służby ratunkowe natychmiast rozpoczęły szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, wykorzystując najnowocześniejszy sprzęt. Nad obszarem poszukiwań krążył dron wyposażony w reflektory i kamerę termowizyjną, mającą pomóc w zlokalizowaniu zaginionych lub ich pojazdu. Użyto także innych środków powietrznych, jednak ekstremalne warunki pogodowe i rozlewisko rzeki poważnie utrudniały działania.
Jak wyjaśniła prefekt Gaspari, warunki w pierwszych godzinach akcji były wyjątkowo trudne. Pomimo intensywnych działań i użycia zaawansowanego sprzętu, ratownikom nie udało się odnaleźć samochodu, który prawdopodobnie został całkowicie zalany.
Pojazd odnaleziony bez pasażerów
Z pierwszym brzaskiem poszukiwania wznowiono, obejmując znacznie szerszy obszar – dwunastokilometrowy odcinek wzdłuż koryta rzeki. Około południa zlokalizowano poszukiwany samochód – pojazd znajdował się częściowo zanurzony w piasku i namułach. Ku rozczarowaniu ratowników, w środku nie było śladu pasażerów.
Okoliczności zdarzenia wciąż są niejasne. Prefekt Gaspari zwróciła uwagę na zastanawiający fakt: rzeka Eygues nie wystąpiła z brzegów, a okoliczne drogi nie były zalane. W jaki więc sposób samochód znalazł się w nurcie rzeki – pozostaje na razie tajemnicą, którą wyjaśnić mają śledczy.
Rzeka osiągnęła czterokrotnie wyższy poziom niż zwykle
Dane hydrologiczne z systemu Vigicrues ukazują skalę zjawiska pogodowego. Rzeka Eygues, dopływ Rodanu, osiągnęła około godziny 1:00 w nocy poziom 1,78 metra w rejonie Nyons, a około czwartej nad ranem wzrosła do 2,33 metra. Dla porównania, w normalnych warunkach poziom wody nie przekracza tam pół metra.
Z powodu intensywnych opadów deszczu służby meteorologiczne wprowadziły dla departamentów Drôme i Vaucluse pomarańczowy alert pogodowy, ostrzegając przed gwałtownymi wzrostami poziomu wód w rzekach regionu.
Poszukiwania będą kontynuowane
Prefekt zapowiedziała, że jeśli do wieczora nie uda się odnaleźć zaginionych, operacja zostanie wznowiona w piątek rano na jeszcze większym obszarze. Ratownicy nie tracą nadziei, choć zdają sobie sprawę, że z każdą godziną maleją szanse na odnalezienie pary przy życiu.
To tragiczne zdarzenie stanowi kolejne ostrzeżenie przed niebezpieczeństwami związanymi z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi i wezbraniami rzek, które w ostatnich latach coraz częściej nawiedzają południową Francję. Władze apelują do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności i bezwzględne stosowanie się do ostrzeżeń meteorologicznych.