W Belgii co trzecia kobieta powyżej 18. roku życia doświadczyła w swoim życiu przemocy ze strony partnera lub byłego partnera – wynika z europejskiego badania opublikowanego w kwietniu 2024 roku. Każdego roku kobiety giną z rąk swoich partnerów, a system karny, mimo swoich narzędzi, nie zawsze zapewnia im skuteczną ochronę. Sprawiedliwość transformacyjna proponuje inną ścieżkę – opartą nie na karaniu, lecz na naprawie, odpowiedzialności i wspólnocie. Margaux Coquet, doktor prawa i badaczka w Krajowym Instytucie Kryminalistyki i Kryminologii, oraz Benjamine Bovy, adwokatka przy brukselskiej palestrze, tłumaczą, na czym polega to podejście i jakie ma ograniczenia.
System karny nieadekwatny wobec przemocy domowej
Zdaniem Margaux Coquet „system karny bardzo słabo radzi sobie z przypadkami przemocy”. Jak wyjaśnia, tego typu zdarzenia mają miejsce „w relacjach intymnych, między osobami, które się znają, a czasem wciąż darzą się uczuciem”. W efekcie liczba składanych skarg jest niewielka, a „większość z nich zostaje umorzona z braku wystarczających dowodów”.
Badaczka podkreśla, że „wymiar karny źle traktuje osoby, które do niego trafiają”, zwłaszcza ofiary konfrontowane z długą, kosztowną i często traumatyzującą procedurą. Jeśli chodzi o sprawców, „proces represyjny często odtwarza patriarchalne mechanizmy dominacji”. W jej ocenie system karny, zamiast chronić, „współuczestniczy w wykluczaniu i marginalizacji pewnych grup społecznych”.
Ograniczenia sprawiedliwości transformacyjnej w sytuacjach pilnych
Benjamine Bovy, adwokatka specjalizująca się w prawie karnym, przyznaje, że diagnoza słabości systemu karnego jest częściowo trafna, ale wskazuje na ograniczenia alternatywnych metod. „Kiedy kobieta doświadcza przemocy domowej i potrzebuje natychmiastowej ochrony – mieszkania, wsparcia finansowego, zabezpieczenia dzieci – wymiar karny, mimo swoich niedoskonałości, wciąż pozostaje jedynym narzędziem, które działa szybko” – wyjaśnia.
Dodaje jednak, że potrzebne są rozwiązania komplementarne: „Każda sytuacja wymaga innej odpowiedzi. Sprawiedliwość transformacyjna może działać, ale tylko wtedy, gdy zaangażują się w nią ofiara, sprawca i ich otoczenie. Gdy sprawca odmawia współpracy, proces staje się niemożliwy”.
Sprawiedliwość wspólnotowa i społeczna
Margaux Coquet opisuje sprawiedliwość transformacyjną jako model, który narodził się „około dwudziestu lat temu w Stanach Zjednoczonych, w środowiskach afro-queerowych”, odrzucających udział systemu karnego. Ten rodzaj sprawiedliwości opiera się na kręgach wsparcia i odpowiedzialności.
W jednym z przytoczonych przypadków „kobieta, będąca ofiarą przemocy, zmobilizowała swoje otoczenie, by pomóc jej pozostać w mieszkaniu z córką, podczas gdy inni towarzyszyli jej byłemu partnerowi, aby przekonać go do odejścia”. Jak tłumaczy Coquet, „ten proces odpowiedział na jej potrzeby, nie dążąc do kary, lecz do zmiany relacji w społeczności i przekształcenia źródeł przemocy”.
Łączenie różnych dróg do sprawiedliwości
Dla Benjamine Bovy „nie istnieje jedno rozwiązanie, ale raczej zestaw możliwych dróg”. Niektóre formy mediacji czy programy probacyjne w obecnym systemie – jak te realizowane przez organizację Praxis, wspierającą sprawców przemocy domowej – już czerpią inspirację z idei sprawiedliwości transformacyjnej.
„Najważniejsze, by osoby dotknięte przemocą wiedziały, że istnieją różne formy pomocy i że możliwe są alternatywy wobec tradycyjnego procesu sądowego” – mówi Bovy. Film Jeanne Henry Je verrai toujours vos visages z 2023 roku, poświęcony sprawiedliwości naprawczej, przyczynił się do popularyzacji tych mniej znanych form wymiaru sprawiedliwości.
„Trzeba mobilizować wszystkie dostępne środki – sądowe i pozasądowe – i przyznać, że każda sytuacja wymaga indywidualnego podejścia” – podsumowuje adwokatka.
Perspektywy i wyzwania
Sprawiedliwość transformacyjna nie ma na celu zastąpienia systemu karnego, lecz stanowi próbę przemyślenia sposobów reagowania na przemoc – poprzez wspólnotę, naprawę relacji i realną odpowiedzialność.
Debata wokół alternatywnych form wymiaru sprawiedliwości w przypadkach przemocy domowej ujawnia szersze pytania o skuteczność tradycyjnych mechanizmów karnych. Z jednej strony istnieje potrzeba natychmiastowej ochrony ofiar, z drugiej – konieczność zrozumienia i usunięcia źródeł przemocy, a nie tylko karania jej przejawów.
Krytycy systemu karnego zwracają uwagę na jego niską skuteczność w zapobieganiu recydywie oraz na wtórną wiktymizację ofiar w trakcie postępowań. Zwolennicy ostrożnego podejścia do alternatyw przypominają jednak, że w sytuacjach zagrożenia życia czy zdrowia interwencja państwa i sądów pozostaje niezbędna.
Przyszłość leży prawdopodobnie w połączeniu różnych podejść – elastycznych i dostosowanych do realiów konkretnej sprawy. Oznacza to rozwój systemu wsparcia psychologicznego, edukacyjnego i prawnego, który umożliwi zarówno ochronę ofiar, jak i skuteczną resocjalizację sprawców. Tylko wtedy możliwe będzie połączenie natychmiastowej reakcji z długofalową zmianą społeczną.