Przez wiele lat wystarczyło umieścić w widocznym miejscu na przedniej szybie pojazdu kartę parkingową osoby niepełnosprawnej, aby uniknąć kary za parkowanie. Jednak od momentu wprowadzenia w 2019 roku tzw. scan-cars – pojazdów wyposażonych w kamery automatycznie odczytujące numery rejestracyjne – sytuacja uległa zmianie. Systemy te nie rozpoznają kart parkingowych, co prowadzi do automatycznego wystawiania nieuzasadnionych mandatów osobom uprawnionym do bezpłatnego parkowania.
W odpowiedzi na ten problem uruchomiono platformę HandyPark. Jej działanie opiera się na powiązaniu numeru rejestracyjnego pojazdu z numerem karty parkingowej osoby niepełnosprawnej. Dzięki temu systemy scan-car mogą zidentyfikować uprawnione pojazdy i uniknąć błędnych kar. W regionie Brukseli-Stolicy prawie 21 000 osób posiada obecnie takie uprawnienia.
Kontrowersje wokół nowego rozwiązania
Choć HandyPark jest prezentowany jako istotny postęp, nie wszyscy postrzegają go jako realne rozwiązanie problemu. Nino Peeters, przewodniczący stowarzyszenia Passe le message à ton voisin, walczącego o lepszą dostępność przestrzeni publicznych dla osób z niepełnosprawnościami, określa HandyPark mianem pozornego rozwiązania.
„To trochę handywashing” – stwierdza Peeters, nawiązując do terminu greenwashing, oznaczającego działania jedynie pozornie prospołeczne. „Platforma jest opcjonalna dla gmin – mogą do niej przystąpić, ale wiąże się to z kosztami. Wszystkie gminy regionu brukselskiego już uczestniczą w systemie, około dwudziestu we Flandrii, lecz żadna w Walonii”.
Nierówny dostęp do systemu
W rezultacie powstała aplikacja o ograniczonym zasięgu, która nie obejmuje wszystkich kierowców z niepełnosprawnościami. Brak uczestnictwa części gmin, szczególnie w Walonii, prowadzi do sytuacji, w której osoby niepełnosprawne mają różne prawa w zależności od miejsca, w którym się znajdują.
Brak gmin walońskich w systemie najlepiej pokazuje jego fragmentaryczność. Osoby podróżujące między regionami mogą nadal otrzymywać niezasadne mandaty mimo posiadania ważnych uprawnień, co przeczy idei jednolitego, ogólnokrajowego systemu wsparcia.
Koszty i dobrowolność uczestnictwa
Największą barierą pozostają koszty przystąpienia do systemu. Dla wielu mniejszych gmin to wydatek, na który trudno znaleźć środki. Model dobrowolnego uczestnictwa, choć formalnie elastyczny, w praktyce prowadzi do nierównego dostępu do podstawowych praw.
System, który miał rozwiązać problem technologiczny – brak kompatybilności kart parkingowych ze scan-carami – sam generuje nowe nierówności. Zamiast jednolitego rozwiązania dla całego kraju powstała mozaika lokalnych wdrożeń o różnym stopniu dostępności.
Cyfryzacja i wykluczenie technologiczne
Przypadek HandyPark dobrze ilustruje szersze wyzwania cyfryzacji usług publicznych. Nowe technologie, wprowadzane bez pełnej analizy ich wpływu na grupy wymagające szczególnej ochrony, mogą prowadzić do nowych form dyskryminacji.
Brak kompatybilności systemów i brak powszechnego dostępu do narzędzi cyfrowych tworzą dodatkowe bariery. Osoby z niepełnosprawnościami, które i tak często napotykają trudności w poruszaniu się po przestrzeni publicznej, teraz muszą zmagać się z problemami wynikającymi z niedostosowanych systemów administracyjnych.
Polityczny wymiar problemu
Jak podkreśla Peeters, sukces HandyPark zależy przede wszystkim od woli politycznej gmin i uznania prawa do mobilności dla wszystkich obywateli. Sprawa wykracza więc poza kwestie techniczne czy finansowe – dotyczy równego traktowania i odpowiedzialności władz publicznych za tworzenie dostępnych rozwiązań.
Sytuacja wymaga interwencji na poziomie regionalnym lub krajowym, aby zagwarantować spójność systemu i jego powszechną dostępność. Pozostawienie decyzji poszczególnym gminom bez wsparcia finansowego i koordynacji prowadzi do fragmentacji i pogłębia nierówności.
Co dalej?
Aby HandyPark mógł stać się realnym narzędziem ułatwiającym życie osobom z niepełnosprawnościami, konieczne są działania w trzech obszarach:
– zapewnienie finansowania, które umożliwi wszystkim gminom przystąpienie do systemu;
– rozważenie obowiązkowego uczestnictwa lub stworzenie silnych zachęt do przyłączenia się;
– dostosowanie systemu do potrzeb użytkowników, tak aby był w pełni dostępny i jednolity w całym kraju.
Dopóki te warunki nie zostaną spełnione, HandyPark pozostanie raczej przykładem częściowej cyfryzacji niż rzeczywistego postępu w zakresie równości i dostępności. Przypadek ten przypomina, że technologiczne innowacje w sektorze publicznym muszą być projektowane z myślą o wszystkich obywatelach – zwłaszcza tych, którzy najczęściej napotykają bariery w codziennym życiu.