Na bulwarze Van Haelen w dzielnicy Forest opuszczony budynek od kilku lat funkcjonuje jako nielegalny squatt. Sytuacja stała się coraz bardziej uciążliwa dla okolicznych mieszkańców, którzy skarżą się na eskalację przemocy, kradzieży i aktów wandalizmu. Lokalne władze przyznają, że są świadome problemu, jednak jego rozwiązanie napotyka na poważne trudności prawne i organizacyjne.
Jedna z mieszkanek, od piętnastu lat żyjąca w sąsiedztwie zajętej nieruchomości, opisuje dramatyczne realia codziennego życia w pobliżu squattu. Budynek stał się miejscem handlu narkotykami, a głośne awantury między jego mieszkańcami są na porządku dziennym. „Widzieliśmy kobietę wychodzącą stamtąd całą we krwi. Powiedziała, że była przetrzymywana siłą. To traumatyczne doświadczenie” – relacjonuje kobieta w rozmowie z dziennikiem DH.
Policja zna problem, ale sytuacja się powtarza
Służby porządkowe doskonale znają tę lokalizację, do której wielokrotnie wzywano patrole w związku z różnymi incydentami. Problem nie ogranicza się jednak do wnętrza budynku – squatterzy mają regularnie włamywać się do okolicznych domów, co potęguje poczucie zagrożenia wśród mieszkańców.
Sam obiekt, od dawna opuszczony i w złym stanie technicznym, stwarza coraz większe ryzyko dla bezpieczeństwa publicznego. Jedna z mieszkanek wspomina sytuację, gdy z budynku wypadło okno i spadło na ulicę. W odpowiedzi władze gminy ustawiły na chodniku barierki, by zapobiec podobnym wypadkom. Pomimo licznych apeli mieszkańców do władz Forest, sytuacja nie uległa poprawie.
Władze przyznają trudności w rozwiązaniu problemu
Burmistrz Charles Spapens (PS) przyznał w rozmowie z La Libre, że władze poszukują sposobów rozwiązania problemu, jednak kontakt z właścicielami nieruchomości pozostaje bezskuteczny. Budynek został częściowo zamurowany, ale w środku nadal przebywają rodziny. Według burmistrza możliwa sprzedaż nieruchomości mogłaby stanowić krok w stronę poprawy sytuacji.
Przypadek z Forest odzwierciedla szerszy problem nielegalnych squattów w regionie brukselskim, gdzie porzucone nieruchomości często stają się źródłem konfliktów społecznych i zagrożeń dla bezpieczeństwa. Mieszkańcy zmagają się nie tylko z hałasem i brakiem porządku publicznego, ale też z narastającym poczuciem niepewności. Brak skutecznych instrumentów prawnych pozwalających na szybką interwencję wobec właścicieli zaniedbanych budynków sprawia, że podobne sytuacje potrafią trwać latami, pogłębiając frustrację lokalnych społeczności.
Rozwiązanie problemu wymaga nie tylko działań policyjnych, lecz także współpracy między różnymi szczeblami administracji oraz właścicielami nieruchomości. Zjawisko squattów pozostaje jednym z istotnych wyzwań belgijskiej polityki mieszkaniowej i bezpieczeństwa publicznego, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie opuszczone budynki łatwo stają się miejscem nielegalnego zajmowania.