Kontrowersje wokół tzw. „sprawy Carol” ujawniły głęboki chaos informacyjny i niepewność wśród tysięcy osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych w Belgii. Reforma systemu świadczeń, która wejdzie w życie 1 stycznia 2026 r., znacząco zmienia zasady przyznawania pomocy, obejmując również osoby pracujące okazjonalnie lub w niepełnym wymiarze godzin. Związki zawodowe CSC i FGTB ostrzegają przed „pułapką biedy”, podczas gdy minister zatrudnienia David Clarinval (MR) zarzuca im „szerzenie paniki”.
Sprawa Carol Zanin – symbol zamieszania
Carol Zanin, dziennikarka z Liège, opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, w którym oskarżyła związek zawodowy CSC o błędne poinformowanie jej, że w 2026 r. utraci prawo do zasiłku. Narodowy Urząd Zatrudnienia (Onem/RVA) przekazał jej natomiast odwrotną informację – że świadczenie zostanie utrzymane. Po ponownej analizie okazało się jednak, że to CSC miało rację – kobieta rzeczywiście zostanie wykluczona z systemu w lipcu 2026 r.
Sytuacja wywołała falę reakcji i zgłoszeń od osób w podobnej sytuacji – zwłaszcza opiekunek dzieci zatrudnionych w ramach programu APE, nauczycieli tymczasowych czy pracowników instytucji kultury. Wszyscy obawiają się, że mimo aktywności zawodowej stracą prawo do świadczeń.
Skutki reformy ukryte w zawiłych przepisach
Nowe zasady zapisano w 120-stronicowej ustawie programowej rządu Arizona z 18 lipca. Ich zrozumienie wymaga jednak wiedzy prawniczej – nawet Onem przyznał, że nie był w stanie szybko udzielić jednoznacznych odpowiedzi obywatelom. Brak przejrzystych wyjaśnień w prostym języku doprowadził do wzrostu niepewności wśród beneficjentów.
Zasada dwóch lat – kluczowy mechanizm reformy
Zgodnie z nowymi przepisami, każda osoba, która w swojej karierze zawodowej uzbiera łącznie dwa lata pobierania zasiłku dla bezrobotnych (niekoniecznie kolejnych), zostanie automatycznie wykluczona z systemu – chyba że między okresami bezrobocia przepracowała co najmniej 12 miesięcy.
W praktyce oznacza to, że osoby regularnie korzystające z zasiłków między krótkimi okresami zatrudnienia – np. sezonowi lub okazjonalni pracownicy – mogą po prostu wyczerpać swoje prawo do świadczeń.
Jak tłumaczy CSC:
„Gdy suma okresów pobierania zasiłku osiągnie dwa lata, trzeba sprawdzić, co dana osoba robiła między nimi i czy można otworzyć nowe prawo na kolejne 12 miesięcy. Jeśli nie – świadczenie wygasa”.
Pułapka dla pracowników zatrudnionych poniżej połowy etatu
Szczególnie narażone są osoby pracujące w niepełnym wymiarze czasu – mniej niż 19 godzin tygodniowo. Reforma przewiduje, że jeśli ich łączny okres bezrobocia sięgnie dwóch lat, stracą prawo do zasiłku, nawet jeśli w tym czasie podejmowały krótkie zatrudnienie. Osoby pracujące co najmniej w połowie etatu nie są objęte tym ryzykiem.
Nowe przepisy wprowadzają co prawda mechanizm, który teoretycznie wydłuża okres uprawnień – każdy przepracowany dzień, nawet w ramach krótkiego kontraktu, przesuwa moment wygaśnięcia prawa do zasiłku. Dla wielu osób będzie to jednak tylko tymczasowa ulga, ponieważ niestabilne formy pracy nie gwarantują trwałego zabezpieczenia socjalnego.
Reforma pod znakiem „aktywacji”
Zmiany w systemie świadczeń są częścią szerszego pakietu reform mających pobudzić rynek pracy i ograniczyć wydatki publiczne. Rząd federalny chce w ten sposób zwiększyć wskaźnik zatrudnienia, zwłaszcza wśród osób długotrwale bezrobotnych. Minister Clarinval podkreśla, że celem reformy jest „zachęcenie do aktywności zawodowej, a nie karanie”.
Związki zawodowe odpowiadają jednak, że nowe przepisy uderzają przede wszystkim w osoby zatrudnione niestabilnie – często nie z własnego wyboru. Dotyczy to m.in. sektora edukacji, opieki społecznej czy kultury, gdzie praca tymczasowa jest powszechną praktyką.
Niepewność i brak informacji
Największym problemem pozostaje dziś chaos komunikacyjny. Nawet instytucje odpowiedzialne za wdrożenie reformy – jak Onem – przyznają, że wiele przepisów wymaga doprecyzowania. Beneficjenci otrzymują sprzeczne informacje od rządu i związków zawodowych, co tylko zwiększa niepokój.
Minister Clarinval oskarża związki o „rozpowszechnianie fałszywych informacji”, podczas gdy CSC odpowiada, że „to rząd wprowadza obywateli w błąd”.
Tymczasem osoby takie jak Carol Zanin pozostają w zawieszeniu – z jednej strony próbując zrozumieć skomplikowane przepisy, z drugiej przygotowując się na możliwą utratę podstawowego zabezpieczenia finansowego.
Co to oznacza dla Polaków w Belgii
Dla wielu Polaków pracujących w Belgii – szczególnie w sektorach takich jak sprzątanie, gastronomia, logistyka czy budownictwo – reforma może mieć poważne konsekwencje. W tych branżach krótkoterminowe kontrakty i przerwy między zleceniami są normą, a zasiłek dla bezrobotnych często stanowi jedyne źródło dochodu w okresach bez pracy.
Nowe przepisy wprowadzają wyraźny próg bezpieczeństwa: co najmniej 19 godzin pracy tygodniowo, aby uniknąć ryzyka utraty prawa do zasiłku po dwóch latach łącznego bezrobocia. Osoby pracujące krócej – nawet z przerwami – będą szczególnie narażone.
Wnioski
Reforma zasiłków dla bezrobotnych, która ma wejść w życie 1 stycznia 2026 r., ma aktywizować rynek pracy, lecz w praktyce może pogłębić niepewność wśród osób zatrudnionych niestabilnie.
Dla obywateli – w tym dla polskiej społeczności w Belgii – kluczowe będzie śledzenie komunikatów Onem (RVA) oraz korzystanie z bezpłatnych konsultacji oferowanych przez związki zawodowe. Na razie jednak reformę najlepiej opisuje jedno słowo: niepewność.