Paul Magnette, przewodniczący Parti Socialiste, zaprosił liderów innych frankofońskich partii politycznych na spotkanie zaplanowane na sobotę 8 listopada. Tematem rozmów będzie ponowne otwarcie debaty na temat kordonu sanitarnego – porozumienia politycznego wymierzonego przeciwko skrajnej prawicy, obowiązującego w Belgii od ponad trzech dekad. W obliczu rosnących notowań Vlaams Belang i oskarżeń o normalizację skrajnie prawicowych idei w głównym nurcie polityki, frankofońscy liderzy będą musieli zdecydować, czy ta koncepcja ma jeszcze sens w obecnych realiach.
Trzydzieści lat od „czarnej niedzieli”
Historia kordonu sanitarnego sięga dramatycznych wydarzeń z 24 listopada 1991 roku, zwanych „czarną niedzielą”. Wówczas Vlaams Blok (poprzednik dzisiejszego Vlaams Belang) zdobył 10,3 procent głosów we Flandrii, co wywołało szok w belgijskim świecie politycznym. Ten alarmujący wynik skłonił partie demokratyczne do wspólnej reakcji – powstał kordon sanitarny, czyli porozumienie oparte na odmowie tworzenia jakichkolwiek koalicji z ugrupowaniami ekstremistycznymi oraz na zobowiązaniu do przeciwdziałania radykalizmowi w życiu publicznym.
Po trzydziestu latach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W wyborach 9 maja 2024 roku Vlaams Belang zdobył już 21,8 procent głosów, a według najnowszego sondażu Ipsos może obecnie liczyć na 26,7 procent poparcia. To ponad dwukrotnie więcej niż podczas pamiętnej „czarnej niedzieli” i pytanie o skuteczność strategii izolacji brzmi dziś coraz głośniej.
Kontrowersje i spór o wartości demokratyczne
Debata nabrała tempa po wywiadzie, którego Paul Magnette udzielił dziennikowi „Le Soir” 4 października. Lider socjalistów stwierdził, że „skrajna prawica organizuje się w ramach MR” i że „jej idee szeroko się rozprzestrzeniają, stają się normalne”, szczególnie w mediach społecznościowych. Według Magnette’a w tej sytuacji kordon sanitarny został „pozbawiony sensu” – lub przynajmniej wymaga ponownego przemyślenia.
Te ostre słowa skierowane pod adresem liberalnego MR, największej frankofońskiej partii w Belgii, wywołały gwałtowną reakcję. W szeregach liberałów wypowiedzi przewodniczącego PS przyjęto z oburzeniem, traktując je jako oskarżenie o zdradę wartości demokratycznych i odejście od zasad, które przez lata stanowiły fundament belgijskiej sceny politycznej.
Inicjatywa Magnette’a i zróżnicowane reakcje partii
W reakcji na rosnące napięcia Paul Magnette zaproponował konkretne działanie: „Usiądźmy przy stole, by zobaczyć, jak od teraz walczyć”. Propozycja spotkania 8 listopada wywołała mieszane reakcje. Partie Les Engagés, Ecolo, PTB oraz DéFI zapowiedziały udział w rozmowach. Stanowisko MR pozostaje jednak niejasne – liberałowie nie potwierdzili jeszcze swojej obecności na spotkaniu.
Obecność lub nieobecność MR będzie mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości całej inicjatywy. Bez udziału „niebieskich” – tak określa się liberałów – którzy wciąż pozostają największą frankofońską siłą polityczną w kraju, los kordonu sanitarnego wydaje się przesądzony. Jeśli MR zbojkotuje spotkanie lub wycofa się z porozumienia, zasada ta zostanie faktycznie uznana za przestarzałą i nieskuteczną w obecnych realiach.
Belgijska scena polityczna w punkcie zwrotnym
Dyskusja o przyszłości kordonu sanitarnego odzwierciedla głębsze zmiany w belgijskiej polityce. Z jednej strony mamy do czynienia z bezprecedensowym wzrostem poparcia dla partii radykalnych, co świadczy o przemianach nastrojów społecznych, zwłaszcza we Flandrii. Z drugiej – tradycyjne partie stają przed dylematem: czy utrzymywać strategię izolacji, która nie powstrzymała ekspansji Vlaams Belang, czy też szukać nowych metod przeciwdziałania populizmowi i radykalizmowi.
Niektórzy analitycy wskazują, że kordon sanitarny, mimo dobrych intencji, mógł paradoksalnie wzmocnić Vlaams Belang, pozwalając mu przedstawiać się jako ofiara systemu i jedyna autentyczna alternatywa. Inni ostrzegają, że porzucenie tej zasady mogłoby doprowadzić do normalizacji skrajnie prawicowych idei i umożliwić ich wejście do struktur władzy.
Tydzień dwóch testów dla belgijskiej demokracji
Nadchodzący tydzień może okazać się przełomowy dla belgijskiej sceny politycznej w dwóch kluczowych wymiarach. 6 listopada rozstrzygnie się, czy koalicja Arizona przetrwa kryzys budżetowy i czy premier Bart De Wever utrzyma rząd. Dwa dni później, 8 listopada, frankofońscy liderzy będą musieli podjąć decyzję o przyszłości kordonu sanitarnego – porozumienia, które przez trzy dekady stanowiło jeden z filarów belgijskiej demokracji.
Jak ujął to sam Magnette, będą to dwa testy demokratyczne, które mogą zdefiniować kształt belgijskiej polityki na najbliższe lata. Pytanie brzmi, czy partie demokratyczne znajdą wspólny język i nową strategię wobec rosnącej popularności skrajnej prawicy, czy też pójdą odrębnymi drogami, kończąc w praktyce erę kordonu sanitarnego. Odpowiedź poznamy wkrótce – a jej konsekwencje odczują nie tylko politycy, lecz także mieszkańcy Belgii.