Flamandzki operator transportu publicznego De Lijn oficjalnie przyznał, że tramwaje kursujące przy Bernard Spaelaan w Gandawie powodują poważne uciążliwości hałasowe dla mieszkańców dzielnicy. Deklaracja ta padła przed sędzią pokoju po tym, jak zdesperowani mieszkańcy zdecydowali się na kroki prawne po latach bezskutecznych skarg. Firma zobowiązała się do opracowania konkretnych rozwiązań do początku przyszłego roku.
Problem nasilił się po wprowadzeniu na tę trasę cięższych tramwajów typu Albatros oraz zwiększeniu częstotliwości kursów. Mieszkańcy Bernard Spaelaan skarżą się na przenikliwe piski i syki, które – jak mówią – uniemożliwiają spokojne życie. Tramwaje kursują do późnych godzin nocnych, a w ciągu tygodnia przez ulicę przejeżdża nawet 700 składów.
Mieszkańcy idą do sądu po latach bezskutecznych prób
Adelbrecht Haenebalcke, jeden z mieszkańców, który w zeszłym tygodniu stawił się przed sędzią pokoju wraz z dwoma sąsiadami, wyraża umiarkowany optymizm po pierwszym posiedzeniu pojednawczym. „Cieszymy się, że De Lijn uznaje problem i zobowiązuje się do wspólnego szukania rozwiązań do stycznia. Reprezentujemy dużą grupę ludzi, którzy mają już dość nieustannego hałasu. Przez ostatnie lata próbowaliśmy wszystkiego, ale nic nie pomogło” – podkreśla Haenebalcke.
Mieszkańcy sami przeprowadzili pomiary hałasu, korzystając z profesjonalnego miernika dźwięku. Według ich danych natężenie dźwięku sięga nawet 100 decybeli – poziomu porównywalnego z hałasem podczas koncertu rockowego lub startującego samolotu. „Domagamy się środków zaradczych, by chronić nasz spokój nocny” – zaznaczają mieszkańcy, którzy traktują pozew jako ostateczność.
De Lijn przyznaje: dwa rodzaje uciążliwych dźwięków
Podczas postępowania pojednawczego przedstawiciele De Lijn oficjalnie potwierdzili, że występują dwa typy przenikliwych dźwięków powodujących znaczne uciążliwości akustyczne. Na posiedzeniu obecny był również ekspert techniczny firmy, który wyjaśnił przyczyny problemu. „Doceniamy, że De Lijn traktuje to poważnie. Mamy jednak nadzieję, że nie skończy się tylko na przyznaniu się do winy” – komentuje Haenebalcke.
Jak wyjaśnia De Lijn, źródłem hałasu jest tzw. „hałas łukowy” – przenikliwy dźwięk powstający, gdy tramwaj pokonuje zakrzywiony odcinek torów. W Gandawie występują dwa rodzaje tego zjawiska: pierwszy to wycie („squeal”), które pojawia się, gdy koło nie jest idealnie równoległe do szyny. Drugi to dźwięk kołnierza koła, powstający przy bezpośrednim kontakcie z szyną – przypominający intensywne syczenie. Oba typy dźwięków nasilają się szczególnie na łukach i zwrotnicach, takich jak te przy Bernard Spaelaan.
Możliwe rozwiązania: smarowanie, niższe prędkości i mniejsze składy
De Lijn ma czas do 21 stycznia na przedstawienie konkretnych rozwiązań. „Uruchomiliśmy grupy robocze, które analizują możliwe scenariusze” – potwierdza rzecznik firmy Jens Van Herp. Jednym z kluczowych kierunków działań ma być intensyfikacja smarowania torów i kół, co pozwala znacznie ograniczyć tarcie i poziom hałasu.
Zjawisko nasila się szczególnie podczas suchej i ciepłej pogody, gdy tarcie między kołami a szynami jest największe. Jak wynika z analiz, odpowiednie smarowanie może zmniejszyć hałas łukowy nawet o 95%, co oznaczałoby znaczną poprawę jakości życia mieszkańców. De Lijn dysponuje już tramwajami wyposażonymi w systemy smarujące, które generują znacznie mniej hałasu.
Mieszkańcy przedstawili również własne propozycje: „Sugerujemy wprowadzenie mniejszych tramwajów lub nocnych autobusów w godzinach niskiego ruchu, a przede wszystkim przestrzeganie prędkości 15 km/h” – mówi Haenebalcke. W oknach domów pojawiły się nawet ręcznie wykonane plakaty z prośbą o ograniczenie prędkości.
Zaangażowanie władz miejskich i szerszy kontekst
W posiedzeniu pojednawczym uczestniczyli także przedstawiciele władz miejskich Gandawy. Szewinowie Joris Vandenbroucke (Voor Gent) i Filip Watteeuw (Groen) byli reprezentowani przez prawnika. Władze miasta nie komentują sprawy do czasu dalszych decyzji sądu.
Problem hałasu tramwajowego nie ogranicza się wyłącznie do Gandawy. De Lijn otrzymuje podobne skargi z innych miast, m.in. z nadmorskich kurortów w Knokke i Oostende. „Wyciągamy z tego wnioski i chcemy rozwiązać problem wszędzie tam, gdzie występuje” – zapewnia przewoźnik, zapowiadając działania systemowe.
Sprawa z Gandawy pokazuje rosnącą świadomość mieszkańców belgijskich miast w kwestii jakości życia i ich gotowość do egzekwowania prawa do spokoju. Dla De Lijn – podobnie jak dla innych operatorów transportu publicznego – to sygnał, że konieczne jest znalezienie równowagi między efektywnością usług a ograniczeniem ich negatywnego wpływu na otoczenie. Rozwiązania wypracowane w Gandawie mogą stać się wzorem dla innych miast borykających się z podobnym problemem.