Związki zawodowe Brussels Airlines złożyły zawiadomienie o strajku w odpowiedzi na zwolnienie trzech stewardes – poinformował w poniedziałek związek SETCa/BBTK. Do protestu przyłączył się również ACV Puls/CNE, potępiając decyzję kierownictwa jako „nieproporcjonalną” i „niebezpieczną” dla całego personelu pokładowego. Konflikt wybuchł po tym, jak trzy pracownice odmówiły wejścia na pokład samolotu lecącego do Ghany, powołując się na możliwą obecność szkodników w kabinie pasażerskiej.
Sprawa unaocznia napięcia między zarządzaniem operacyjnym linii lotniczych a prawem pracowników do odmowy wykonywania obowiązków w warunkach, które uznają za zagrażające zdrowiu lub bezpieczeństwu. Zwolnione stewardessy odwołały się do procedury „not fit to fly”, która w teorii chroni członków załogi przed sankcjami za odmowę lotu. Kierownictwo Brussels Airlines interpretuje jednak sytuację inaczej, co doprowadziło do eskalacji sporu.
Lot do Ghany w centrum sporu
Kluczowy incydent miał miejsce przy okazji rejsu do Ghany. Trzy stewardessy odmówiły wejścia na pokład po tym, jak zespół sprzątający zgłosił możliwą obecność pasożytów – takich jak pchły lub pluskwy – w kabinie pasażerskiej. Pracownice powołały się na procedurę „not fit to fly”, która umożliwia załodze rezygnację z lotu w sytuacji, gdy z przyczyn zdrowotnych, psychicznych lub związanych z bezpieczeństwem uznają, że nie mogą wykonywać swoich obowiązków.
Procedura ta stanowi kluczowy element systemu bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym, dając pracownikom prawo do samodzielnej oceny gotowości do pracy. W tym przypadku stewardessy uznały, że potencjalne zagrożenie sanitarne uniemożliwia bezpieczne wykonywanie obowiązków na pokładzie.
Stanowisko kierownictwa
Dyrekcja Brussels Airlines przedstawia odmienne stanowisko. Według władz spółki trzy stewardessy „w rażący sposób naruszyły procedury operacyjne”, powodując szkody dla firmy i pasażerów. Kierownictwo podważa zasadność powołania się na procedurę „not fit to fly” i uznało decyzję pracownic za bezzasadną.
Decyzja o ich zwolnieniu wskazuje, że zarząd potraktował odmowę wykonania lotu nie jako działanie zgodne z przysługującymi prawami, lecz jako naruszenie dyscypliny pracy. Spółka nie ujawniła, czy po incydencie przeprowadzono dodatkową kontrolę kabiny ani czy potwierdzono obecność pasożytów.
Reakcja związków zawodowych
Organizacje pracownicze ostro skrytykowały decyzję kierownictwa, uznając ją za „nadmierną reakcję”, która zagraża podstawowemu prawu personelu pokładowego do zapewnienia sobie bezpiecznych warunków pracy. Związki podkreślają, że procedura „not fit to fly” została stworzona właśnie po to, by chronić załogę przed represjami w sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych.
Przedstawiciele SETCa/BBTK i ACV Puls/CNE ostrzegają, że zwolnienie stewardes za skorzystanie z obowiązujących mechanizmów ochronnych może stworzyć niebezpieczny precedens. W przyszłości inni pracownicy mogą obawiać się użycia tej procedury, nawet w uzasadnionych przypadkach zagrożenia zdrowia lub bezpieczeństwa.
Ultimatum i eskalacja konfliktu
Związki zawodowe wyznaczyły kierownictwu Brussels Airlines termin do poniedziałku w południe na cofnięcie decyzji o zwolnieniu. Brak reakcji ze strony zarządu doprowadził do formalnego złożenia zawiadomienia o strajku. Organizacje domagają się również rozpoczęcia rozmów w sprawie doprecyzowania zasad stosowania procedury „not fit to fly” i dodatkowych gwarancji ochrony pracowników korzystających z niej w dobrej wierze.
W sobotę odbyła się pierwsza symboliczna akcja protestacyjna, która nie wpłynęła na obsługę pasażerów. Była to jednak wyraźna demonstracja solidarności ze zwolnionymi stewardesami i sygnał ostrzegawczy wobec władz spółki. Brak reakcji kierownictwa sprawił, że konflikt wszedł w fazę formalnej procedury strajkowej.
Droga sądowa
Równolegle do działań związkowych, trzy zwolnione stewardessy wniosły pozew do sądu pracy, kwestionując legalność zwolnienia. Postępowanie może potrwać miesiące, lecz jeśli sąd przyzna im rację, Brussels Airlines może zostać zobowiązana do ich przywrócenia do pracy oraz wypłaty odszkodowania.
Sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy stewardessy miały uzasadnione podstawy, by powołać się na procedurę „not fit to fly” z powodu zgłoszenia o możliwej obecności pasożytów w samolocie, czy też – jak utrzymuje kierownictwo – nadużyły tego prawa.
Szerszy kontekst
Konflikt w Brussels Airlines wpisuje się w szerszą debatę o równowadze między prawami pracowników a obowiązkami operacyjnymi w sektorze lotniczym. Linie lotnicze działają w warunkach silnej presji ekonomicznej, gdzie opóźnienia i odwołania lotów generują wysokie koszty. Jednocześnie personel pokładowy ma prawo do ochrony przed ryzykiem zdrowotnym i niebezpiecznymi warunkami pracy.
Sprawa trzech stewardes może mieć długofalowe skutki dla całego sektora lotniczego w Belgii. Jej rozstrzygnięcie – zarówno przed sądem, jak i w ramach negocjacji ze związkami zawodowymi – może wpłynąć na sposób interpretacji i stosowania procedur bezpieczeństwa chroniących pracowników przed konsekwencjami odmowy wykonania obowiązków w sytuacjach potencjalnego zagrożenia.