Tragiczna śmierć młodej matki z Charleroi może być związana z przemocą seksualną, której miała doświadczyć w miejscu pracy. Sprawa Elisy ujawnia poważne problemy dotyczące przemocy w środowisku służb mundurowych i braku skutecznego wsparcia dla ofiar.
Elisa, 30-letnia policjantka i matka małego chłopca, odebrała sobie życie w nocy z poniedziałku na wtorek, używając swojej broni służbowej. Według ustaleń RTL Info, kobieta miała być ofiarą molestowania seksualnego oraz gwałtu dokonanego przez jednego z kolegów ze strefy policyjnej Charleroi. Wobec funkcjonariusza złożono oficjalną skargę, choć pozostaje on objęty domniemaniem niewinności do czasu zakończenia postępowania.
Milczenie i pogarszający się stan psychiczny
Rodzice Elisy zauważyli zmiany w jej zachowaniu i dowiedzieli się o złożonej przez nią skardze dopiero po pewnym czasie. Jak przekazała matka kobiety w rozmowie z RTL Info, dramat rozpoczął się już w 2021 roku, jednak córka przez długi czas ukrywała prawdę.
„To miało się zacząć w 2021 roku i nikomu w rodzinie o tym nie powiedziała. W pożegnalnym liście napisała jasno: to nie my, nie jej rozstanie – nic innego poza tym nie doprowadziło jej do tego czynu” – relacjonowała matka. Z treści listu wynika, że przyczyną tragedii były traumatyczne doświadczenia związane z przemocą w miejscu pracy.
Konsekwencje zgłoszenia i walka z traumą
Po złożeniu zawiadomienia oskarżony funkcjonariusz został odsunięty od obowiązków. Zgodnie z procedurami dotyczącymi dobrostanu w miejscu pracy, takie zawieszenie jest standardowym środkiem ostrożności.
Dla Elisy następstwa były jednak dramatyczne. Kobieta trafiła do szpitala z objawami stresu pourazowego i depresji, będących skutkiem doznanej przemocy. Po dłuższym leczeniu wróciła do służby kilka miesięcy temu, lecz – jak wspomina jej matka – „nie potrafiła o tym zapomnieć”.
„Powiedziała mi, że on i tak z tego wyjdzie. Mówiła, że wciąż widzi tę scenę. Są też inne ofiary poza nią” – dodała matka. Te słowa sugerują, że przypadek Elisy nie był odosobniony.
Stanowisko instytucji
Strefa policyjna Charleroi potwierdziła, że podjęła działania w ramach Kodeksu dobrostanu w pracy, ale odmówiła komentarza w sprawie toczącego się postępowania. Podkreślono, że służby nie mogą ujawniać informacji o zastosowanych środkach dyscyplinarnych ani o osobach objętych dochodzeniem.
Prokuratura w Charleroi zapowiedziała wydanie oficjalnego komunikatu w poniedziałek. Zachowuje jednak powściągliwość ze względu na trwające śledztwo i konieczność ochrony wszystkich stron.
Przemoc seksualna w służbach – tabu, które wciąż istnieje
Tragedia Elisy unaocznia problem przemocy seksualnej w strukturach hierarchicznych, takich jak policja. Osoby pracujące w służbach mundurowych, mimo że same mają chronić innych, często obawiają się zgłaszania przestępstw wewnątrz własnych instytucji. Lęk przed ostracyzmem, utratą pracy czy brakiem wiary w skuteczność systemu sprawia, że wiele przypadków pozostaje niezgłoszonych.
Władze strefy Charleroi w ostatnich latach organizowały szkolenia dotyczące przeciwdziałania przemocy seksualnej, obejmujące ponad tysiąc funkcjonariuszy. Obecna tragedia pokazuje jednak, że same działania edukacyjne to za mało, jeśli nie idą za nimi realne mechanizmy wsparcia ofiar i sprawnego reagowania na nadużycia.
Pytania o system wsparcia i odpowiedzialność instytucji
Sprawa stawia poważne pytania o skuteczność systemu ochrony ofiar w środowisku policyjnym. Czy funkcjonariusze i funkcjonariuszki mogą liczyć na odpowiednie wsparcie psychologiczne i prawne? Czy procedury zgłaszania przemocy działają sprawnie i nie zniechęcają ofiar do mówienia? Czy instytucje potrafią zapobiec wtórnej wiktymizacji osób, które odważyły się złożyć skargę?
Matka Elisy wspominała o obawach córki, że „sprawca z tego wyjdzie”. Strach przed bezkarnością i brak poczucia sprawiedliwości mogły pogłębić jej poczucie bezsilności. Jeżeli potwierdzi się, że w sprawę zamieszane są także inne ofiary, konsekwencje dla całej instytucji mogą być daleko idące.
Potrzeba systemowych zmian
Śmierć Elisy powinna stać się impulsem do reformy procedur dotyczących przeciwdziałania przemocy seksualnej w służbach mundurowych. Eksperci podkreślają potrzebę stworzenia niezależnych kanałów zgłaszania takich przypadków, zapewnienia ofiarom długoterminowego wsparcia psychologicznego i prawnego oraz przyspieszenia postępowań wyjaśniających.
Trzydziestoletnia funkcjonariuszka pozostawiła po sobie małego synka oraz rodzinę pogrążoną w żałobie i pytaniach, na które odpowiedź powinna przynieść prokuratura. Jej śmierć to wstrząs nie tylko dla środowiska policyjnego, ale także dla całego społeczeństwa, które oczekuje, że osoby stojące na straży prawa same będą chronione przed przemocą i niesprawiedliwością.