Co najmniej dwanaście osób zostało rannych podczas eksmisji kolektywu Zone Neutre z placu Aviation, przeprowadzonej 17 października na Anderlechcie. W oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek kolektyw i wspierające go organizacje potępiły „całkowicie nieproporcjonalne użycie siły” przez policję. Wśród poszkodowanych znalazły się osoby wymagające hospitalizacji z powodu złamań, wstrząsów mózgu i oparzeń po gazie łzawiącym. Wydarzenie to wywołało szerszą debatę o metodach stosowanych przy eksmisjach i o sytuacji osób bez dokumentów w Belgii.
Według relacji okupantów „część osób wciąż zmaga się z traumą po interwencji”. Tymczasem strefa policyjna Bruxelles-Midi (obejmująca Anderlecht, Forest i Saint-Gilles) podała zupełnie inny bilans – dwóch lekko rannych funkcjonariuszy i jeden manifestant, który otrzymał pomoc medyczną na miejscu.
Kontekst operacji policyjnej
Celem interwencji było usunięcie około 70 osób bez dokumentów, które od marca zajmowały dawny budynek związkowy, planowany do przekształcenia w hotel. Zone Neutre opisał działania policji jako pełne „przemocy fizycznej i symbolicznej”, zarzucając funkcjonariuszom niszczenie rzeczy osobistych oraz „brak jakiegokolwiek dialogu”. Według kolektywu część mienia, w tym gitara, miała zostać wyrzucona do śmieciarki.
Eksmisję przeprowadzono na mocy wyroku sądowego. Burmistrz Anderlechtu Fabrice Cumps (PS) podkreślił, że gmina „realizowała decyzję sądu”, określając jednak całą sytuację jako „ogromne marnotrawstwo”. Komendant policji Bruxelles-Midi, Jurgen De Landsheer, zapewnił, że funkcjonariusze „użyli proporcjonalnej siły”.
Tak odmienne relacje pokazują głęboki rozdźwięk w ocenie wydarzeń. Dla władz była to legalna egzekucja wyroku, dla kolektywu – brutalne potraktowanie ludzi znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej.
Rozbieżności w bilansach
Różnica między danymi policji a relacją kolektywu – jeden ranny manifestant kontra dwanaście osób z poważnymi obrażeniami – wymaga weryfikacji. Część poszkodowanych mogła nie zgłosić się do pomocy medycznej z obawy przed konsekwencjami związanymi z brakiem dokumentów. Kolektyw wymienia obrażenia, które trudno uznać za drobne: złamania, wstrząsy mózgu i oparzenia po gazie łzawiącym. Jeśli zostaną potwierdzone, wskazywałyby na znaczny poziom użytej siły.
Zniszczenie mienia osobistego
Zone Neutre zarzuca policji wyrzucanie lub niszczenie rzeczy osobistych eksmitowanych osób. Dla wielu z nich te przedmioty stanowiły cały dorobek życiowy. Utrata ich nie tylko pogłębia materialne ubóstwo, ale też symbolizuje utratę godności i poczucia bezpieczeństwa. Wyrzucenie instrumentu muzycznego, jak wspomniana gitara, ma dodatkowy wymiar emocjonalny – pozbawia ludzi narzędzi ekspresji czy potencjalnego źródła zarobku.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, może to oznaczać naruszenie obowiązujących zasad traktowania mienia podczas eksmisji, które nakazują poszanowanie godności osób eksmitowanych i zabezpieczenie ich dobytku.
Zerwane negocjacje
Kolektyw twierdzi, że w chwili interwencji trwały rozmowy nad porozumieniem w sprawie tymczasowego zajęcia innego budynku. Według aktywistów eksmisja była więc „niepotrzebna i przedwczesna”. Władze lokalne odpowiadają, że obowiązkiem gminy była egzekucja wyroku sądowego, a jego dalsze odkładanie byłoby złamaniem prawa.
Ta rozbieżność ukazuje napięcie między prawnym obowiązkiem wykonania orzeczenia a humanitarnym aspektem działań wobec osób w sytuacji bezdomności i braku dokumentów. W praktyce eksmitowane osoby często po prostu przenoszą się w inne miejsce, kontynuując cykl okupacji i eksmisji.
Sytuacja po eksmisji
Po interwencji część byłych okupantów znalazła tymczasowe schronienie dzięki pomocy osób prywatnych. Ten gest solidarności pokazuje, że wokół Zone Neutre istnieje sieć wsparcia społecznego. Jednak rozwiązania tego typu są doraźne i nie odpowiadają na strukturalny problem braku dostępu do mieszkań dla osób bez legalnego statusu.
Okupacja placu Aviation od początku cieszyła się poparciem organizacji broniących praw osób bez dokumentów, które wskazują na potrzebę zmiany polityki państwa wobec tej grupy. Ich zdaniem eksmisje bez zapewnienia alternatywnego schronienia jedynie pogłębiają marginalizację.
Dwa kryzysy: migracyjny i mieszkaniowy
Wydarzenia na Anderlechcie pokazują przecięcie się dwóch kryzysów – migracyjnego i mieszkaniowego. Bruksela, podobnie jak inne duże miasta Belgii, boryka się z brakiem tanich mieszkań oraz rosnącą liczbą osób pozbawionych dokumentów. Dla wielu z nich okupacje budynków są jedynym sposobem na przetrwanie.
Tego typu działania są też formą protestu społecznego, zwracającą uwagę na problem wykluczenia i niewydolność systemu mieszkaniowego. Choć okupacje pozostają nielegalne, to często prowadzą do otwarcia dyskusji o potrzebie bardziej sprawiedliwej polityki mieszkaniowej i integracyjnej.
Pytania o proporcjonalność
Kluczowym punktem sporu pozostaje pytanie o proporcjonalność użytej siły. Komendant De Landsheer utrzymuje, że interwencja była zgodna z przepisami, podczas gdy kolektyw twierdzi, że policja przekroczyła swoje uprawnienia. Standardy międzynarodowe, m.in. ONZ, nakazują minimalizowanie użycia siły przy eksmisjach i zapewnienie alternatywnego zakwaterowania osobom wrażliwym.
Przypadek Zone Neutre ponownie stawia pytanie o to, jak pogodzić ochronę prawa własności z obowiązkiem państwa do ochrony godności ludzkiej. To napięcie jest jednym z najtrudniejszych dylematów współczesnej polityki społecznej w Belgii.
Perspektywy rozwiązania
Eksperci podkreślają, że powtarzające się eksmisje nie rozwiążą problemu, lecz jedynie go przeniosą. Potrzebne są systemowe działania – więcej mieszkań socjalnych, programy legalizacji pobytu dla osób długoterminowo przebywających w kraju oraz inicjatywy integracyjne. Niektóre miasta eksperymentują już z modelami tymczasowego zakwaterowania w pustostanach lub programami gwarancji mieszkaniowych.
Eksmisja kolektywu Zone Neutre stała się symbolem napięcia między porządkiem prawnym a potrzebą humanitarnego podejścia do osób żyjących na marginesie systemu. Niezależnie od dalszego przebiegu sprawy, wydarzenia z 17 października pozostaną punktem odniesienia w debacie o tym, jak Belgia traktuje osoby bez dokumentów i jak radzi sobie z narastającym kryzysem mieszkaniowym.