Rada gminy Jette przyjęła w środę wieczorem rezolucję wzywającą rząd federalny do zagwarantowania finansowania pomocy żywnościowej dla najbardziej potrzebujących mieszkańców. Radni ostrzegają, że planowane przez władze centralne cięcia budżetowe mogą sparaliżować działalność lokalnych ośrodków pomocy społecznej (CPAS/OCMW), które od dziesięcioleci wspierają rodziny w trudnej sytuacji. Szacuje się, że tylko w Jette straty finansowe mogą przekroczyć milion euro w ciągu dwóch najbliższych lat.
Rezolucja przyjęta większością głosów
Projekt rezolucji, przygotowany wspólnie przez byłego burmistrza Hervé Doyena (Les Engagés) i aldermana Bernarda Van Nuffela (Ecolo), uzyskał poparcie Les Engagés, MR, Ecolo i Open VLD. Dokument zobowiązuje kolegium gminne do wystąpienia do rządu federalnego oraz negocjatorów budżetu regionalnego o przedstawienie analizy skutków społecznych planowanych cięć. Autorzy podkreślają, że rosnące obciążenia finansowe są przerzucane na samorządy, które nie dysponują wystarczającymi zasobami, by wypełniać swoje podstawowe obowiązki wobec mieszkańców.
Rezolucja jednoznacznie stwierdza, że pomoc żywnościowa powinna być traktowana jako podstawowa misja ośrodków pomocy społecznej, a nie jedynie opcjonalna forma wsparcia. Radni ostrzegają, że ograniczenie środków może doprowadzić do dramatycznych skutków dla rodzin, seniorów i osób samotnych.
Alarmujące dane z lokalnego ośrodka pomocy
Bezpośrednim impulsem do przyjęcia rezolucji był list od Centre d’entraide de Jette (CEJ), organizacji zajmującej się dystrybucją żywności od ponad pół wieku. Według prognoz CEJ, ośrodek pomocy społecznej w Jette może stracić około 759 tysięcy euro dotacji w 2025 roku, a kolejne 850 tysięcy w 2026 roku.
Łączny deficyt na koniec 2026 roku może przekroczyć 1,6 miliona euro, co zagraża ciągłości programów pomocowych. Organizacje działające w sektorze socjalnym alarmują, że cięcia mogą wymusić ograniczenie liczby beneficjentów lub nawet zawieszenie działalności. W praktyce setki rodzin w Jette mogłyby zostać pozbawione dostępu do podstawowych produktów spożywczych.
Zarzuty o hipokryzję i polityczne sprzeczności
Głosowanie nad rezolucją ujawniło głębokie podziały w radzie. Opozycja, zwłaszcza radni socjaliści i przedstawiciele PTB, zarzucili ugrupowaniom Les Engagés i MR polityczną hipokryzję. Ich zdaniem partie te – jako członkowie federalnej koalicji Arizona – poparły cięcia, które teraz lokalnie krytykują.
„Ta rezolucja to w istocie potępienie decyzji własnych ministrów” – stwierdził jeden z radnych socjalistycznych. PTB poszło jeszcze dalej, nazywając inicjatywę „pustym gestem dla uspokojenia sumienia, bez realnego wpływu na sytuację”. Krytycy podkreślają, że dopóki partie popierające rezolucję nie sprzeciwią się cięciom na szczeblu federalnym, lokalne działania będą miały jedynie symboliczny charakter.
Szerszy kontekst społeczny i ekonomiczny
Sytuacja w Jette nie jest odosobniona. W ostatnich miesiącach wiele belgijskich gmin zgłaszało problemy z finansowaniem usług socjalnych. Wzrost cen żywności, utrzymująca się inflacja i rosnąca liczba osób potrzebujących sprawiają, że lokalne ośrodki pomocy działają na granicy swoich możliwości.
Rząd federalny w ramach planu konsolidacji budżetu wdraża jednak kolejne środki oszczędnościowe, które bezpośrednio dotykają najsłabszych społecznie. Eksperci ostrzegają, że ograniczenie finansowania pomocy żywnościowej może pogłębić nierówności i doprowadzić do wzrostu ubóstwa w belgijskich miastach.
Organizacje pozarządowe zwracają uwagę, że zapotrzebowanie na paczki żywnościowe i bony zakupowe rośnie w rekordowym tempie, zwłaszcza wśród rodzin z dziećmi, osób samotnych i seniorów. Ich zdaniem utrzymanie wsparcia dla lokalnych ośrodków pomocy to nie tylko kwestia finansowa, ale też społeczna i humanitarna.
Symboliczny, ale ważny sygnał
Choć rezolucja gminy Jette ma głównie charakter symboliczny, radni podkreślają, że milczenie w obliczu cięć nie wchodzi w grę. Dla wielu z nich głosowanie było próbą wysłania jasnego sygnału do władz federalnych, że konsekwencje decyzji budżetowych odczuwają przede wszystkim gminy – i to one muszą stawiać czoła rosnącemu ubóstwu wśród mieszkańców.