Minister spraw zagranicznych, pytany w czwartek w radiu Bel RTL, odmówił wskazania konkretnej partii odpowiedzialnej za obecny paraliż w negocjacjach budżetowych. Prévot przyznał jednak otwarcie, że możliwość upadku gabinetu Barta De Wevera jest realna.
W obliczu braku porozumienia w sprawie budżetu federalnego belgijska koalicja rządowa znalazła się w trudnym położeniu. Po tym, jak w środę premier Bart De Wever nie zdołał doprowadzić do konsensusu w kwestii budżetu, atmosfera wokół rozmów stała się wyjątkowo napięta. Maxime Prévot, minister spraw zagranicznych i przedstawiciel partii Les Engagés, w rozmowie z rozgłośnią Bel RTL nie ukrywał powagi sytuacji.
Bez wskazywania winnych
„Sytuacja jest napięta, nie ma co ukrywać” – stwierdził polityk z Namur, dodając, że „upadek rządu nigdy nie jest wykluczony”. Prévot zaznaczył jednak, że w obecnych okolicznościach nie zamierza obciążać odpowiedzialnością żadnej konkretnej partii.
„Jesteśmy w samym środku trudności, więc nie będę dolewał oliwy do ognia, dzieląc się swoimi wątpliwościami. Nikt nie ma ochoty na podwyżkę VAT ani na ingerencję w mechanizm indeksacji wynagrodzeń, ale jeszcze mniej ktokolwiek chce, żeby system się załamał i nie wstrzymał wypłatę emerytur” – wyjaśnił minister. Dodał, że brak konsensusu w sprawie zrównoważonego projektu budżetowego wynika z tego, iż każda ze stron – zarówno Les Engagés, jak i pozostałe ugrupowania – musi być gotowa wznieść się ponad własne interesy.
Większy wysiłek od najbogatszych
Minister spraw zagranicznych odniósł się również do kwestii sprawiedliwości fiskalnej. „Wysiłek ze strony najszerszych ramion [przyp. red. najbogatszych] również musi być obecny” – powiedział Prévot, nawiązując do pojawiających się informacji o możliwym wkładzie osób najbogatszych w wysokości 400 milionów euro.
„Oczywiście potrzeba znacznie więcej, ponieważ znajdujemy się w momencie, kiedy wszyscy muszą ponieść wysiłek, ale szczególnie ci, którzy dysponują większymi środkami niż inni” – dodał polityk, podkreślając, że proponowana kwota jest niewystarczająca w kontekście całościowych potrzeb budżetowych państwa.
Negocjacje wchodzą w decydującą fazę
Od piątku wicepremierzy mają wznowić rozmowy w formule dwustronnej z nadzieją na osiągnięcie porozumienia na początku przyszłego tygodnia. „Jedynym istotnym terminem jest poniedziałek lub wtorek przyszłego tygodnia. To oznacza, że nie będziemy mieli materialnej możliwości, by parlament przegłosował budżet przed końcem roku. Czy to poważne? Niekoniecznie, ponieważ mielibyśmy tymczasowe dwunastki” – wyjaśnił Maxime Prévot.
System tymczasowych „dwunastek” pozwala państwu funkcjonować dzięki przeznaczaniu co miesiąc jednej dwunastej budżetu z poprzedniego roku. Daje to rządowi pewien margines czasowy na finalizację negocjacji. Jednak przedłużająca się niepewność budżetowa może negatywnie wpłynąć na zaufanie do stabilności finansowej kraju i jego wiarygodność na arenie międzynarodowej.
Najbliższe dni pokażą, czy koalicja Arizona – łącząca partie z różnych stron sceny politycznej – zdoła przezwyciężyć wewnętrzne podziały i wypracować kompromis w tej kluczowej dla przyszłości Belgii kwestii.