Mieszkaniec Belgii został ukarany za jedno z największych przekroczeń prędkości zarejestrowanych w ostatnim czasie na obwodnicy Brukseli (Ring). Mężczyzna pędził z prędkością 198 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 100 km/h. Sprawa trafiła przed sąd policyjny w Halle, a sędzia nie miał wątpliwości co do konieczności surowej reakcji na tak skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie za kierownicą.
Niebezpieczny manewr miał miejsce na jednym z najbardziej obciążonych odcinków Ringu w Buizingen, gdzie codziennie przejeżdżają tysiące pojazdów. Fotoradar zarejestrował samochód jadący niemal dwukrotnie szybciej niż dopuszczalne 100 km/h. Dla porównania – prędkość 198 km/h oznacza pokonywanie prawie 55 metrów w ciągu sekundy, co w gęstym ruchu stanowi śmiertelne zagrożenie nie tylko dla kierowcy, lecz także dla innych uczestników ruchu.
Recydywa i błahe wytłumaczenie
Podczas rozprawy w sądzie policyjnym w Halle ujawniono, że nie był to pierwszy przypadek, gdy ten sam kierowca stanął przed wymiarem sprawiedliwości za poważne naruszenie przepisów. Prokurator przypomniała, że mężczyzna był już wcześniej karany za ciężkie wykroczenie drogowe. W związku z tym wnioskowała o czteromiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz obowiązek ponownego zdania teoretycznego egzaminu na prawo jazdy.
Wyjaśnienia przedstawione przez obwinionego i jego obrońcę nie przekonały sądu. Adwokat próbował tłumaczyć, że jego klient spieszył się, by odebrać znajomego z lotniska i „nagle zaczął jechać zdecydowanie za szybko”. Dodał, że mężczyzna zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i wyraża skruchę. Zwrócił też uwagę, że po poprzednim wyroku kierowca odbył szkolenie w instytucie bezpieczeństwa ruchu drogowego Vias, a obecnie aplikuje na staż w warsztacie samochodowym, gdzie prawo jazdy jest mu niezbędne do pracy.
Sam oskarżony ograniczył się do krótkiego stwierdzenia: „Zrobiłem to, co zrobiłem, nie mam nic do dodania”.
Bezkompromisowa reakcja sędziego
Sędzia policyjny Johan Van Laethem nie pozostawił wątpliwości co do swojej oceny sprawy i posłużył się obrazowym językiem, by uświadomić kierowcy skalę nieodpowiedzialności. „Byłeś już wcześniej karany za poważne przekroczenie prędkości” – przypomniał. „Wtedy dostałeś śmiesznie łagodną karę. A przecież łagodni chirurdzy tworzą cuchnące rany” – dodał, odwołując się do niderlandzkiego przysłowia o skutkach pobłażliwości.
Sędzia nie ukrywał oburzenia zachowaniem mężczyzny. „Prawie 200 kilometrów na godzinę na najbardziej ruchliwej obwodnicy w kraju – to absolutna nieodpowiedzialność. Gdybyś uderzył swoim Fiatem 500 w słup z taką prędkością, być może trafiłbyś na pierwsze strony gazet, ale twoja krew zalałaby stół operacyjny. Nadal wykazujesz błędne podejście” – mówił sędzia, kreśląc drastyczny, ale realistyczny obraz możliwych konsekwencji.
Wyrok: grzywna, zakaz i ponowny egzamin
Ostatecznie sąd policyjny w Halle orzekł wobec mężczyzny grzywnę w wysokości 1 600 euro, z czego połowa została zawieszona warunkowo. Kierowca otrzymał także trzymiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz obowiązek ponownego zdania teoretycznego egzaminu na prawo jazdy.
Choć kara była nieco łagodniejsza niż żądanie prokuratury, która domagała się czterech miesięcy zakazu, wyrok stanowi jasny sygnał, że belgijski wymiar sprawiedliwości nie toleruje skrajnie niebezpiecznych zachowań na drogach, zwłaszcza w przypadku recydywistów. Sprawa ta jest również przestrogą dla wszystkich kierowców w Belgii – ekstremalne przekroczenia prędkości mogą prowadzić nie tylko do wysokich grzywien, lecz także do długotrwałej utraty uprawnień i poważnych konsekwencji zawodowych.