Kilka organizacji zrzeszających środowisko rolnictwa ekologicznego w Walonii ogłosiło, że nie zapłaci obowiązkowej składki na rzecz APAQ-W (Agence wallonne pour la promotion d’une agriculture de qualité – Walońskiej Agencji Promocji Rolnictwa Wysokiej Jakości). Sprzeciw ten jest kulminacją narastającego od lat sporu dotyczącego sposobu finansowania promocji produktów ekologicznych. Organizacje protestujące podkreślają, że obowiązkowa opłata jest nie tylko niesprawiedliwa, ale także ujawnia szerszy problem – brak uznania dla rolnictwa ekologicznego w polityce regionalnej Walonii.
U podstaw konfliktu leży pytanie, kto powinien ponosić koszty promocji żywności ekologicznej: sami producenci, czy też państwo, które deklaruje wspieranie zrównoważonego rolnictwa? Spór ten pokazuje również napięcia między małymi producentami bio a dużymi sieciami handlowymi.
Pismo wzywające do zapłaty wywołuje sprzeciw
Kilkanaście firm i stowarzyszeń z sektora ekologicznego otrzymało ostatnio pisma z APAQ-W z żądaniem zapłaty składki. W odpowiedzi organizacje FUGEA (walońskie stowarzyszenie rolnicze), ConsomAction, Collectif 5C oraz sieć GASAP (Groupes d’Achats Solidaires de l’Agriculture Paysanne – Grupy Solidarnych Zakupów Rolnictwa Chłopskiego) ogłosiły wspólny sprzeciw.
Ich zdaniem sektor bio już teraz boryka się z wieloma obciążeniami podatkowymi i administracyjnymi, a dodatkowa składka tylko pogłębi problemy finansowe drobnych producentów. Dla wielu z nich – zwłaszcza działających w krótkich łańcuchach dostaw – nowe zobowiązanie może oznaczać konieczność rezygnacji z certyfikacji ekologicznej.
Geneza kontrowersyjnej składki
Nowy system opłat wprowadzono decyzją rządu Walonii z września 2022 r., a jego stosowanie rozpoczęto w 2023 r. Oficjalnie składka miała służyć „promocji i wzmocnieniu sektora rolnictwa ekologicznego”. Od samego początku pomysł budził jednak sprzeciw tych samych organizacji, które dziś wzywają do bojkotu.
FUGEA, ConsomAction, Collectif 5C i GASAP od dawna argumentują, że promocja żywności ekologicznej powinna być finansowana ze środków publicznych, ponieważ jej korzyści – od ochrony środowiska po zdrowszą żywność – dotyczą całego społeczeństwa, a nie tylko samych producentów.
Argument o wartości publicznej
Organizacje podkreślają, że rolnictwo ekologiczne przynosi wymierne korzyści społeczne: chroni glebę, wodę, bioróżnorodność i zdrowie konsumentów. Dlatego promocja tej formy produkcji powinna być traktowana jako inwestycja publiczna, a nie prywatny koszt producentów.
Protestujący przypominają też, że przedsiębiorstwa z sektora bio już teraz płacą liczne opłaty – w niektórych przypadkach nawet kilka za jeden produkt, np. mięso ekologiczne. To, ich zdaniem, przykład fiskalnej niesprawiedliwości wobec małych gospodarstw.
Problem wielokrotnego opodatkowania
Jednym z głównych zarzutów wobec obecnego systemu jest zjawisko wielokrotnego opodatkowania tych samych produktów. Producenci ekologicznego mięsa muszą płacić różne składki i podatki na każdym etapie produkcji, co w praktyce zmniejsza rentowność działalności. Według organizacji takie rozwiązania zniechęcają do przechodzenia na produkcję bio i hamują rozwój sektora.
Kontrowersyjne zwolnienie supermarketów
Największe oburzenie budzi jednak fakt, że z obowiązkowej składki zwolniono duże sieci handlowe. Podczas gdy mali producenci i przetwórcy muszą płacić, supermarkety – które osiągają największe zyski ze sprzedaży produktów bio – nie uczestniczą w finansowaniu promocji. Organizacje określają to jako „podwójny standard” i dowód na faworyzowanie dużych podmiotów kosztem mniejszych.
Krytyka funkcjonowania APAQ-W
Protestujący podważają również sposób działania samej agencji APAQ-W. Według nich decyzje podejmowane są bez konsultacji z sektorem bio, a komunikaty promocyjne są „pozbawione ambicji” i zbyt ostrożne, by jasno podkreślać przewagi rolnictwa ekologicznego nad konwencjonalnym. Ich zdaniem, jeśli to sami producenci mają finansować kampanie, to przekaz powinien być znacznie bardziej zdecydowany i wyrazisty.
Eskalacja konfliktu – groźba windykacji
W ubiegłym tygodniu APAQ-W wysłała kolejne pisma do organizacji, które odmówiły zapłaty składki, zapowiadając wszczęcie procedury windykacyjnej. „Otrzymaliśmy pismo z groźbą egzekucji należności w razie dalszego nieuiszczenia składki” – poinformowały organizacje w oświadczeniu. Tym samym konflikt wszedł w fazę otwartego sporu prawnego.
Zapowiedź mobilizacji sektora bio
W reakcji na te działania organizacje ekologiczne zapowiedziały mobilizację. „Jeśli APAQ-W rozpocznie postępowania przeciwko producentom, nasze organizacje się zmobilizują” – zapowiedzieli przedstawiciele sektora. Podkreślają, że chcą nie tylko bronić swoich członków, ale też zwrócić uwagę na brak uznania ze strony władz dla całego ruchu ekologicznego w Walonii.
Głębszy kontekst – miejsce rolnictwa ekologicznego w Walonii
Spór o składkę jest przejawem szerszego problemu: braku spójnej strategii wobec rolnictwa ekologicznego w regionie. Mimo oficjalnych deklaracji o wspieraniu zrównoważonego rozwoju, sektor bio wciąż czuje się marginalizowany. Producenci wskazują m.in. na trudności w dostępie do ziemi, problemy z certyfikacją i niewystarczające wsparcie finansowe w okresie przechodzenia na produkcję ekologiczną.
Co dalej?
Rząd waloński może próbować egzekwować składkę, co może doprowadzić do eskalacji konfliktu i protestów. Inny scenariusz to ponowne przeanalizowanie zasad finansowania promocji sektora bio – na przykład poprzez objęcie obowiązkiem składkowym także dużych sieci handlowych lub zwiększenie finansowania publicznego.
Niezależnie od ostatecznego rozwiązania, spór ten odsłania napięcia związane z transformacją rolnictwa w kierunku zrównoważonym. To, jak rząd waloński rozwiąże ten konflikt, pokaże, czy polityka regionalna rzeczywiście sprzyja rozwojowi ekologicznej produkcji, czy też w praktyce utrwala dominację rolnictwa intensywnego.