Podczas poniedziałkowej sesji rady gminy w Watermael-Boitsfort radny Laurent Van Steensel (DéFi) ostro skrytykował sposób zarządzania strefami parkingowymi przez regionalną agencję Parking Brussels. Według mieszkańców system jest zbiurokratyzowany, pozbawiony ludzkiego kontaktu i utrudnia odwołania od mandatów.
Od lokalnej kontroli do regionalnej agencji
W grudniu 2022 roku rada gminy zdecydowała o przekazaniu zarządzania parkowaniem w strefie niebieskiej agencji Parking Brussels. Celem było zwiększenie skuteczności kontroli i odciążenie administracji gminnej. Gmina uzyskuje 85% wpływów z mandatów – w 2024 roku było to ok. 500 tys. euro – co przy budżecie na poziomie 60 mln euro stanowi stosunkowo niewielki udział.
„Mur biurokracji” zamiast dialogu
Van Steensel przytoczył przypadek mieszkanki, która otrzymała wezwanie do zapłaty 88 euro bez wcześniejszych powiadomień. Po godzinach prób kontaktu przez stronę internetową i automatycznym odrzuceniu odwołania kobieta odzyskała pieniądze dopiero po interwencji urzędników. „To przykład administracji odległej od obywatela, pozbawionej ludzkiego wymiaru” – stwierdził radny.
Wskazał też na brak możliwości kontaktu telefonicznego z Parking Brussels i brak podpisów na urzędowych pismach. „Jak mają radzić sobie osoby starsze, które nie korzystają z internetu? Kto reprezentuje mieszkańców wobec Agencji?” – pytał.
Burmistrzyni broni współpracy
Trzecia burmistrzyni Marie-Noëlle Stassart (Ecolo-Groen) broniła decyzji o przekazaniu kompetencji, argumentując, że „istnieje prawdziwa synergia między gminą a Parking Brussels”. Jak podkreśliła, wydział mobilności pełni funkcję pośrednika i pozostaje dostępny dla mieszkańców. „Spotykamy się co miesiąc z przedstawicielami agencji, aby omawiać skargi i kwestie finansowe” – zapewniła.
Przyznała jednak, że zdarzają się „sporadyczne błędy”, takie jak mandaty wystawione zbyt pochopnie, i dodała, że gmina interweniuje w przypadkach uzasadnionych reklamacji.
Opozycja ostrzega przed przeciążeniem służb
Dla Van Steensela to nie wystarczy. „Przerzucanie wszystkich zapytań na wydział mobilności doprowadzi do jego przeciążenia. Mieszkańcy czują się zbywani i pozbawieni głosu” – ocenił radny, apelując o lepszą komunikację i lokalny punkt kontaktowy.
Centralizacja kontra dostępność
Sprawa Watermael-Boitsfort wpisuje się w szerszą debatę o regionalizacji usług publicznych. Przekazywanie zadań takim agencjom jak Parking Brussels zwiększa efektywność i wpływy, ale kosztem relacji z obywatelami. W erze cyfrowej rośnie ryzyko „wykluczenia cyfrowego”, szczególnie wśród osób starszych, które nie potrafią korzystać z internetowych formularzy.
Eksperci wskazują, że przy podobnych reformach gminy powinny utrzymywać lokalne punkty wsparcia, które pomagają mieszkańcom w kontaktach z agencjami.
Pytania o przyszłość modelu
Debata w Watermael-Boitsfort stawia pytanie, czy obecny system – w którym 85% zysków trafia do gminy, a 15% do Agencji – zapewnia wystarczające środki na poprawę obsługi mieszkańców. Coraz częściej słychać głosy, że część wpływów powinna zostać przeznaczona na rozwój kanałów komunikacji i uproszczenie procedur odwoławczych.
Dyskusja o parkowaniu ujawnia szerszy problem belgijskiej administracji: jak połączyć efektywność finansową z bliskością i zaufaniem obywateli – wartościami, które w procesie centralizacji łatwo zatracić.