Studenci rozpoczynający naukę na uniwersytetach we frankofońskiej Belgii wciąż należą do grupy najbardziej narażonej na niepowodzenia akademickie. Z danych Rady Rektorów Frankofonicznych (Cref), opublikowanych przez dziennik Le Soir, wynika, że w roku akademickim 2024–2025 studenci pierwszego roku studiów licencjackich zaliczyli średnio 55,8 procent przedmiotów. Oznacza to, że niemal połowa materiału programowego pierwszego roku pozostaje dla nich zbyt trudna do opanowania w przewidzianym czasie.
Choć wskaźniki wykazują stopniową poprawę w porównaniu z poprzednimi latami, skala trudności na pierwszym roku nadal stanowi poważne wyzwanie dla systemu szkolnictwa wyższego. Dane te rodzą pytania o przyczyny problemów adaptacyjnych studentów i skuteczność reform wprowadzonych w ostatnich latach.
Stopniowa poprawa wyników, ale wciąż daleko do ideału
Statystyki Cref pokazują pozytywny trend – wskaźnik zaliczalności wzrósł o pięć punktów procentowych w porównaniu z rokiem akademickim 2021–2022, czyli sprzed wejścia w życie dekretu Glatigny’ego. Reforma ta, wprowadzona we wrześniu 2022 roku, miała uporządkować ścieżki akademickie i skrócić czas trwania studiów.
Jeśli uwzględnić wyłącznie egzaminy, do których studenci faktycznie przystąpili, wskaźnik zaliczalności wzrasta do 70,5 procent. Różnica ta pokazuje, że znaczna część niepowodzeń wynika z rezygnacji z podejścia do egzaminów – często z powodu braku przygotowania, problemów organizacyjnych lub trudności psychicznych.
Sytuacja poprawia się na wyższych latach studiów. Studenci drugiego i trzeciego roku licencjatu zaliczają średnio 85 procent przedmiotów, a na poziomie magisterskim wskaźnik ten wynosi 84,8 procent – o jeden punkt więcej niż rok wcześniej.
Dekret Glatigny’ego – reforma kontrowersyjna, ale skuteczna?
Dekret wprowadzony przez ówczesną minister szkolnictwa wyższego Valérie Glatigny (MR) we wrześniu 2022 roku miał zwiększyć przejrzystość ścieżek akademickich i skrócić czas trwania studiów. Wprowadził konkretne limity: pierwszy rok należy ukończyć w ciągu dwóch lat (lub trzech w przypadku zmiany kierunku), cykl licencjacki – w pięciu, a magisterium – w czterech latach.
Zaostrzenie zasad po okresie moratorium wprowadzonym przez poprzednią koalicję PS–Ecolo–PTB oznaczało powrót do bardziej rygorystycznych zasad tzw. „finansowalności” studentów, czyli kryteriów decydujących o prawie do dalszego finansowania studiów przez państwo.
Według Rady Rektorów reforma przyczyniła się do „systematycznego wzrostu wskaźników zaliczalności”. Uczelnie argumentują, że jasne ramy czasowe motywują studentów do bardziej zdyscyplinowanego podejścia i ograniczają zjawisko wieloletniego przedłużania studiów bez wyraźnych postępów.
„Pokolenie poświęcone?” – obawy środowiska studenckiego
Mimo wzrostu zaliczalności, środowisko studenckie pozostaje zaniepokojone skutkami reformy. Federacja Studentów Frankofonicznych (FEF) zwraca uwagę na brak przejrzystości i danych dotyczących liczby osób, którym grozi utrata statusu „finansowalnych”. „Nie wiemy, ilu studentów zostanie wykluczonych z systemu z powodu nowych zasad” – podkreśla organizacja.
„Nowe zasady finansowalności grożą wykluczeniem jeszcze większej liczby studentów” – ostrzega FEF, wskazując, że trudności pierwszorocznych wynikają także z braku wsparcia dydaktycznego, konieczności podejmowania pracy zarobkowej oraz problemów ze zdrowiem psychicznym. „Nie można ignorować faktu, że coraz więcej studentów cierpi na wypalenie i lęk. To ma bezpośredni wpływ na wyniki” – dodaje Federacja.
Wielowymiarowe przyczyny niepowodzeń akademickich
Przyczyny trudności pierwszorocznych mają charakter złożony. Przejście ze szkoły średniej do uniwersytetu oznacza zmianę środowiska nauki – z systemu opartego na regularnej kontroli i wsparciu nauczycieli na model wymagający dużej samodzielności. Wymaga to umiejętności planowania, organizacji czasu i adaptacji do nowych metod oceny.
Dodatkowym czynnikiem są kwestie ekonomiczne. Wielu studentów musi łączyć studia z pracą zarobkową, co ogranicza ich czas na naukę. Problem szczególnie dotyka osób z mniej zamożnych rodzin, które nie mogą liczyć na wsparcie finansowe rodziców.
Nie bez znaczenia pozostaje także zdrowie psychiczne. Badania potwierdzają rosnący poziom lęku, depresji i stresu wśród studentów, pogłębiony przez doświadczenia pandemii COVID-19.
Niedostateczne wsparcie instytucjonalne
FEF zwraca uwagę na chroniczne niedofinansowanie uczelni, które ogranicza możliwości zapewnienia wystarczającego wsparcia dydaktycznego. Duże grupy wykładowe, niewystarczająca liczba konsultacji czy zajęć wyrównawczych sprawiają, że wielu studentów nie otrzymuje pomocy, jakiej potrzebuje na początku studiów.
Część uczelni wprowadziła programy wsparcia – kursy metodologiczne, mentoring czy dodatkowe zajęcia – jednak ich skala często nie odpowiada realnym potrzebom. Ograniczone budżety zmuszają uczelnie do priorytetyzacji wydatków kosztem działań wspierających najsłabszych studentów.
Pytania o sprawiedliwość społeczną reformy
Krytycy dekretu Glatigny’ego podnoszą kwestię jego wpływu na równość szans. Czy surowsze limity czasowe nie uderzają przede wszystkim w studentów z mniej uprzywilejowanych środowisk, którzy potrzebują więcej czasu na adaptację?
Badania socjologiczne wskazują, że pochodzenie społeczne pozostaje jednym z najważniejszych czynników sukcesu akademickiego. Studenci z rodzin akademickich dysponują nie tylko większymi zasobami finansowymi, ale także kapitałem kulturowym – znajomością realiów uniwersyteckich i lepszym przygotowaniem merytorycznym.
Jeśli reforma faktycznie prowadzi do szybszego wykluczania studentów z trudniejszym startem, może pogłębiać nierówności społeczne i ograniczać funkcję uniwersytetu jako instytucji sprzyjającej mobilności społecznej.
Perspektywa uniwersytetów i władz
Z perspektywy uczelni reforma odpowiada na realne problemy systemowe. Przedłużające się studia generują koszty dla państwa i samych studentów, a opóźnione wejście absolwentów na rynek pracy wiąże się z utratą potencjalnych zarobków i składek.
Zwolennicy reformy podkreślają, że jasne ramy czasowe pomagają studentom w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji edukacyjnych. Rada Rektorów wskazuje, że obserwowany wzrost zaliczalności potwierdza pozytywny wpływ dekretu, a uczelnie równocześnie rozwijają programy wsparcia, aby łączyć wymagania systemu z troską o dobrostan studentów.
Potrzeba kompleksowego podejścia
Debata wokół reformy Glatigny’ego pokazuje, że poprawa wskaźników zaliczalności nie wystarczy, by rozwiązać problemy strukturalne belgijskiego szkolnictwa wyższego. Eksperci podkreślają konieczność kompleksowych działań: zwiększenia finansowania uczelni, wsparcia socjalnego dla studentów, inwestycji w zdrowie psychiczne oraz reformy szkół średnich, by lepiej przygotowywały absolwentów do wymagań akademickich.
Pozostaje pytanie, czy obecne wyniki świadczą o rzeczywistej poprawie jakości nauki, czy raczej o rosnącej presji i lęku przed wykluczeniem. Odpowiedź na nie przyniesie dopiero długofalowa analiza, uwzględniająca nie tylko dane statystyczne, ale też doświadczenia studentów i losy absolwentów.