Zbliża się ostateczny termin zgłaszania roszczeń w sprawie skandalu Dieselgate, który wstrząsnął światem motoryzacyjnym niemal dekadę temu. Do 26 października kierowcy w Belgii mogą jeszcze ubiegać się o odszkodowanie od Volkswagena. Jak dotąd zrobiło to jednak zaledwie 2 400 osób, podczas gdy problem może dotyczyć nawet 320 000 właścicieli pojazdów. Organizacja konsumencka Test Achats ostrzega w rozmowie z dziennikiem HLN, że czas na działanie szybko się kończy.
Afera sięga lat 2014–2015, gdy ujawniono, że koncern Volkswagen przez wiele lat stosował w swoich samochodach oprogramowanie zaniżające wyniki emisji spalin podczas testów laboratoryjnych. W praktyce pojazdy z silnikami Diesla emitowały znacznie więcej tlenków azotu w warunkach drogowych niż wskazywały wyniki badań. Skandal objął nie tylko markę Volkswagen, ale również Audi, Skodę i Seata wyposażone w silnik wysokoprężny EA189.
Wyrok sądu i podstawy prawne odszkodowania
W lipcu 2023 r. sąd w Brukseli wydał przełomowy wyrok, uznając Volkswagena za winnego wprowadzenia w błąd belgijskich konsumentów. Nakazano wypłatę odszkodowań właścicielom dotkniętych manipulacją pojazdów. Orzeczenie to stanowiło kulminację wieloletniej batalii prawnej prowadzonej przez organizację Test Achats w imieniu poszkodowanych kierowców.
Zgodnie z wyrokiem, prawo do rekompensaty mają wszyscy mieszkańcy Belgii, którzy zakupili pojazd objęty skandalem między 1 września 2014 r. a 22 września 2015 r. Osoby te mogą do 26 października dołączyć do zbiorowego powództwa i wystąpić o należne im środki. Ci, którzy kupili samochód wcześniej, również mogą starać się o odszkodowanie, o ile wcześniej udzielili pełnomocnictwa organizacji Test Achats.
Procedura składania wniosków i wysokość rekompensaty
Wnioski przyjmowane są wyłącznie przez stronę internetową Test Achats, gdzie kierowcy mogą sprawdzić, czy ich model znajduje się na liście pojazdów objętych skandalem. Wymagane jest przedstawienie dowodu zakupu, ewentualnie dokumentacji sprzedaży, a przede wszystkim potwierdzenie, że nie wykonano aktualizacji oprogramowania silnika.
Rzeczniczka Test Achats, Laura Clays, wyjaśnia, że wysokość odszkodowania wynosi 5% ceny zakupu pojazdu. W przypadku samochodów już sprzedanych podstawą obliczeń jest 5% różnicy między ceną zakupu a ceną sprzedaży. Średnio przekłada się to na około 1 000 euro na osobę, choć kwota zależy od wartości konkretnego auta.
Kluczowa kwestia aktualizacji oprogramowania
Najczęstszą przeszkodą w uzyskaniu odszkodowania jest sprawa aktualizacji oprogramowania. Clays podkreśla, że rekompensata przysługuje tylko właścicielom pojazdów, w których nie przeprowadzono modyfikacji usuwającej manipulacje emisjami. Problem w tym, że niektóre warsztaty wgrywały tę aktualizację automatycznie podczas przeglądów, często bez wiedzy kierowców.
W takich przypadkach to Volkswagen musi udowodnić, że aktualizacja rzeczywiście została przeprowadzona. Ten obowiązek dowodowy może jednak wydłużyć procedurę i utrudnić poszkodowanym odzyskanie należnych pieniędzy.
Zaskakująco mało zgłoszeń
Fakt, że tylko 2 400 osób złożyło wnioski przy szacunkowej liczbie 320 000 uprawnionych, zaskoczył zarówno organizacje konsumenckie, jak i ekspertów rynku motoryzacyjnego. Laura Clays wskazuje, że przyczyną jest upływ czasu – od wybuchu afery minęło niemal dziesięć lat, przez co wielu kierowców zgubiło dokumenty zakupu lub po prostu zapomniało o sprawie.
Nie wszyscy też wiedzą, że problem dotyczy nie tylko Volkswagena, ale również marek Audi, Skoda i Seat. Wielu właścicieli nie jest świadomych, że mogą ubiegać się o odszkodowanie, przez co ryzykują utratę przysługujących im środków.
Perspektywa ekspertów – strategia zniechęcania
Ekspert ds. mobilności Brecht Vanhaelewyn, cytowany przez HLN, zwraca uwagę, że niska liczba zgłoszeń wynika również z niechęci kierowców do podejmowania wysiłku w zamian za relatywnie niewielką kwotę. Dla wielu 1 000 euro nie stanowi wystarczającej zachęty, by gromadzić dokumentację i przechodzić całą procedurę.
Zdaniem Vanhaelewyna to dowód skuteczności strategii wielkich korporacji: zaprzeczanie, przeciąganie i liczenie, że konsumenci zapomną o swoich prawach. W porównaniu z miliardami euro, które Volkswagen wypłacił już w ramach ugód w Niemczech czy USA, belgijskie odszkodowania stanowią jedynie marginalny wydatek. Strategia „gry na czas” okazała się dla koncernu wyjątkowo efektywna – wielu właścicieli aut sprzedało pojazdy lub straciło zainteresowanie sprawą, co było dokładnie tym, na co liczył producent.
Szerszy kontekst skandalu Dieselgate
Afera Dieselgate stała się jednym z największych skandali korporacyjnych w historii motoryzacji. Volkswagen został zmuszony do wypłaty dziesiątek miliardów euro w Stanach Zjednoczonych, Niemczech i innych krajach, gdzie konsumenci skuteczniej dochodzili swoich praw. Skandal doprowadził też do zmian w testach emisji spalin i zwiększył świadomość wpływu silników Diesla na środowisko.
Dla mieszkańców Belgii to również ważna lekcja o prawach konsumenckich i znaczeniu aktywnego dochodzenia swoich roszczeń. Eksperci podkreślają, że bez reakcji samych obywateli nawet największe afery mogą zakończyć się bez realnych konsekwencji dla korporacji.
Osoby, które mogą być uprawnione do rekompensaty, mają już tylko kilka dni na złożenie wniosku. Test Achats apeluje, by nie zwlekać i sprawdzić swoją sytuację przed 26 października. Po tej dacie możliwość ubiegania się o odszkodowanie zostanie prawdopodobnie zamknięta na stałe.