Kilku największych pracodawców w Belgii zdecydowało się znacząco ograniczyć liczbę dni pracy zdalnej dozwolonych dla swoich pracowników. Oficjalnym powodem ma być „wzmocnienie spójności zespołów”, jednak związki zawodowe widzą w tych decyzjach inne motywy. Zmiany dotyczą przede wszystkim sektora ubezpieczeniowego, w którym praca zdalna przez ostatnie lata stała się stałym elementem codzienności tysięcy zatrudnionych.
Jeszcze niedawno branża ubezpieczeniowa wykorzystywała elastyczne formy pracy jako atut rekrutacyjny w warunkach niedoboru pracowników. Obecnie wprowadza jednak wyraźne ograniczenia, co oznacza zwrot w podejściu do organizacji pracy. Może to mieć daleko idące skutki zarówno dla zatrudnionych, jak i dla całego rynku pracy w Belgii.
AG Insurance wprowadza obowiązkową obecność w biurze
Lider belgijskiego rynku ubezpieczeniowego, AG Insurance, wprowadził obowiązek obecności w biurze co najmniej dwa dni w tygodniu dla 4 000 pracowników. Oznacza to, że praca zdalna jest dozwolona maksymalnie przez trzy dni. Dla kadry menedżerskiej firma opracowała specjalny system kontyngentów dni pracy zdalnej, jednak ich dokładna liczba nie została ujawniona.
To wyraźna zmiana w stosunku do poprzednich lat, gdy wielu pracowników mogło korzystać z pracy zdalnej w znacznie szerszym zakresie. AG Insurance zatrudnia jedną z największych grup pracowników w sektorze finansowym w Belgii, a więc decyzja dotknie znaczną część branży.
Axa Belgique ustala limit dla menedżerów
Axa Belgique, drugi co do wielkości ubezpieczyciel w kraju, również wprowadza ograniczenia. Od 1 stycznia 2026 r. kadra menedżerska będzie mogła pracować zdalnie maksymalnie trzy dni w tygodniu. Podobne zasady mają objąć pozostałych pracowników, choć firma nie podała jeszcze daty ich wdrożenia.
Opóźnienie tłumaczone jest względami logistycznymi – obecna infrastruktura biurowa nie pozwala jeszcze na przyjęcie wszystkich pracowników jednocześnie. Pokazuje to, że część firm decydujących się na zwiększenie obecności w biurach nie jest w pełni przygotowana na konsekwencje takich zmian.
Allianz z dwustopniowym systemem
Allianz, zatrudniający 720 osób, wprowadził dwustopniowy system obecności w biurze. Pracownicy muszą pojawiać się w siedzibie firmy dwa dni w tygodniu, natomiast kadra kierownicza – trzy. Różnicowanie wymogów tłumaczone jest większą potrzebą bezpośrednich kontaktów wśród menedżerów.
Takie rozwiązanie rodzi jednak pytania o równe traktowanie pracowników oraz o rzeczywiste przesłanki ustalania limitów. Część obserwatorów wskazuje, że może ono pogłębiać różnice między poszczególnymi grupami zatrudnionych.
Praca zdalna jako dziedzictwo pandemii
Upowszechnienie pracy zdalnej to spuścizna pandemii COVID-19, która zmusiła firmy do szybkiego przeniesienia działalności do środowiska wirtualnego. Tymczasowe rozwiązanie awaryjne stało się standardem i elementem równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Obecnie praca zdalna stanowi część codzienności tysięcy osób spośród 43 681 pracowników belgijskiego sektora ubezpieczeniowego (łącznie z brokerami, według danych Assuralia).
Co ciekawe, jeszcze do niedawna elastyczne modele pracy były jednym z głównych argumentów rekrutacyjnych w tej branży. W obliczu niedoboru kadr możliwość pracy zdalnej zwiększała atrakcyjność ofert. Ograniczenie tej możliwości może więc utrudnić firmom pozyskiwanie nowych talentów.
Krytyka ze strony związków zawodowych
Związki zawodowe przyjęły decyzje dużych ubezpieczycieli z krytyką. W rozmowie z „L’Echo” ich przedstawiciele podważyli argument o „spójności zespołów”, uznając go za pretekst do zaostrzenia nadzoru nad pracownikami „jak w latach 80.”. Według związkowców prawdziwym celem może być chęć odzyskania bezpośredniej kontroli nad personelem.
Organizacje pracownicze zwracają również uwagę na jednostronny charakter decyzji pracodawców, podejmowanych bez konsultacji ze stroną społeczną. Brak dialogu może stać się źródłem napięć podczas przyszłych rozmów sektorowych.
Negocjacje sektorowe na horyzoncie
W latach 2025–2026 planowane są negocjacje sektorowe, podczas których kwestia pracy zdalnej stanie się jednym z głównych tematów. Związki zawodowe zapowiadają, że przedstawią postulaty pracowników, a jednostronne decyzje firm mogą utrudnić osiągnięcie kompromisu.
Wynik tych rozmów może wyznaczyć kierunek nie tylko dla branży ubezpieczeniowej, lecz także dla całej belgijskiej gospodarki. To, jak zostanie rozwiązany spór między dążeniem pracodawców do zwiększenia obecności w biurze a oczekiwaniami pracowników wobec elastyczności, może stać się precedensem dla innych sektorów.
Szerszy kontekst zmian na rynku pracy
Ograniczanie pracy zdalnej przez duże belgijskie firmy wpisuje się w trend obserwowany w wielu krajach rozwiniętych. Po pandemicznym okresie masowej pracy z domu część przedsiębiorstw wraca do tradycyjnych modeli, argumentując, że bezpośredni kontakt sprzyja kreatywności, wymianie wiedzy i budowaniu kultury organizacyjnej.
Z kolei liczne badania wskazują, że praca zdalna może zwiększać produktywność, poprawiać równowagę między życiem zawodowym a prywatnym oraz obniżać koszty operacyjne. Dla wielu pracowników przyzwyczajonych do elastyczności nowe regulacje mogą być odbierane jako krok wstecz.
Rozwój sytuacji w belgijskim sektorze ubezpieczeniowym będzie więc bacznie obserwowany przez ekspertów rynku pracy, inne branże i samych pracowników, którzy zastanawiają się, jak w przyszłości będzie wyglądać praca w Belgii.