Nana Dankwa, pracownik belgijskiej poczty Bpost i król plemienia Akwamu w Ghanie, zmarł w wieku 61 lat. Informację o jego śmierci potwierdził pracodawca. Zaledwie rok temu, podczas wakacyjnej wizyty w ojczyźnie, został koronowany na króla, co uczyniło z jego historii niezwykłe świadectwo połączenia dwóch zupełnie różnych światów.
„Z głębokim smutkiem i żalem żegnamy dziś naszego kolegę i przyjaciela, Nanę Dankwę, sortowacza w centrum sortowania Antwerpia X” – napisała Bpost w poście na Facebooku, oddając hołd swojemu zmarłemu pracownikowi.
„Nana był zawsze życzliwy, uśmiechnięty i pełen pasji do sztuki. Zasłynął jednak przede wszystkim z tego, że został koronowany na króla swojego plemienia w Ghanie” – wspomina belgijska poczta.
Niezwykła życiowa historia
Losy Nany Dankwy przypominają współczesną baśń, choć jej ostatni rozdział trwał zaledwie rok. Czterdzieści lat temu przybył z Ghany do Belgii w poszukiwaniu lepszego życia. Przez kolejne dekady zdobywał uznanie jako ceniony pracownik centrum sortowania Antwerpia X, gdzie cieszył się ogromnym szacunkiem współpracowników.
Od ubiegłego roku łączył tę codzienną pracę z wyjątkową funkcją – sprawowaniem władzy jako król plemienia Akwamu. Koronacja nastąpiła niespodziewanie, podczas ubiegłorocznych wakacji w jego rodzinnej miejscowości.
Niespodziewana koronacja
„Uczestniczyłem tam w pogrzebie ważnej osoby” – opowiadał Nana niemal dokładnie rok temu w rozmowie z VRT NWS. „Podczas ceremonii pogrzebowej grupa starszyzny wezwała mnie do siebie. Powiedzieli, że jako najstarszy syn mojej matki powinienem zostać królem”. Jak relacjonował, objął władzę nad ponad dwoma milionami członków plemienia.
Dla Nany było to całkowite zaskoczenie. „Nie wiedziałem, co myśleć. Miałem gęsią skórkę” – wspominał. Gdy tłumaczył, że pracuje w Belgii, starszyzna uspokoiła go, że dzięki współczesnej technologii może łączyć obowiązki królewskie z życiem zawodowym w Europie.
Rok na dwóch kontynentach
I tak się stało – choć tylko na rok. Nana Dankwa pełnił funkcję króla, a jednocześnie kontynuował pracę sortowacza w Antwerpii. To niezwykłe połączenie codzienności europejskiego pracownika z rolą władcy afrykańskiego plemienia uczyniło go postacią znaną nie tylko wśród współpracowników, ale i w szerszej opinii publicznej.
Jego historia stała się symbolem współczesnej tożsamości migrantów, którzy często żyją między dwiema kulturami i światami, pełniąc równocześnie zupełnie różne role społeczne. W przypadku Nany szczególne znaczenie miała ranga stanowiska, które objął w sposób całkowicie niespodziewany.
Pamięć o niezwykłym władcy
Śmierć Nany Dankwy w wieku 61 lat kończy tę niezwykłą opowieść. Pozostawił po sobie wspomnienie człowieka pełnego pasji, który z oddaniem łączył codzienną pracę w Belgii z obowiązkami przywódcy w Ghanie. Jego życzliwość, uśmiech i artystyczna wrażliwość, o których wspomina Bpost, szły w parze z poczuciem odpowiedzialności za los milionów ludzi.
Historia Nany stała się symbolem łączenia kultur w zglobalizowanym świecie. Pokazała, że tradycyjne struktury plemienne mogą współistnieć z realiami współczesnej Europy. Jego odejście zamyka wyjątkowy rozdział w historii belgijskiej społeczności migracyjnej i plemienia Akwamu w Ghanie.