Sąd Apelacyjny w Brukseli potwierdził wyrok Sądu Pierwszej Instancji Brabancji Walońskiej, uznając za zniesławiające wypowiedzi skierowane wobec Nadii Geerts – filozofki, publicystki i współpracowniczki Centre Jean Gol, ośrodka analitycznego partii MR. Geerts, która obecnie pełni także funkcję wiceprzewodniczącej rady administracyjnej publicznego nadawcy RTBF, wygrała proces dotyczący oskarżeń o rasizm rozpowszechnianych w mediach społecznościowych. Orzeczenie stanowi jasne przypomnienie, że media społecznościowe nie są przestrzenią wyłączoną spod prawa, a ich użytkownicy ponoszą odpowiedzialność za formułowane tam treści.
Geneza sprawy i tło publicznej debaty
W czerwcu 2021 roku dziennik La Dernière Heure poinformował, że Nadia Geerts dołącza do partii liberalnej MR i zostaje członkinią jej ośrodka analitycznego Centre Jean Gol. Informacja ta wywołała liczne komentarze w mediach społecznościowych, zwłaszcza w kontekście gorącej debaty o laickości, integracji oraz roli religii w przestrzeni publicznej – tematach, którymi Geerts zajmuje się od lat.
Wśród reakcji pojawił się wpis użytkownika platformy X (dawniej Twitter), występującego pod pseudonimem „Jean” (imię zmienione w dokumentach sądowych). Napisał on: „I nadal są ludzie, którzy mówią, że jest lewicowa, podczas gdy to osoba rasistowska, która groziła studentom, gdy była nauczycielką”.
Gdy inny użytkownik zapytał o dowody, „Jean” odpowiedział: „To nie jest zniesławienie. Domagała się od rady studentów zajęcia stanowiska w sprawie zabójstwa Samuela Paty’ego, a potem wystawiła ich, jakby byli wspólnikami. A przecież o nic nie prosili”.
Samuel Paty był francuskim nauczycielem, który został zamordowany w 2020 roku po pokazaniu na lekcji karykatur Mahometa – wydarzenie to wywołało szeroką europejską debatę o wolności słowa, laickości i bezpieczeństwie nauczycieli.
Analiza prawna i uzasadnienie wyroku
Sąd Apelacyjny w Brukseli, podtrzymując wyrok z 2022 roku, uznał, że ton wypowiedzi „Jeana” był „afirmatywny, pozbawiony niuansów i sugerował, że jego stwierdzenia są potwierdzone faktami”. Według sądu komentarze te „miały na celu nadszarpnięcie reputacji Nadii Geerts i podważenie jej honoru zawodowego w oczach opinii publicznej”.
Sąd stwierdził jednoznacznie, że wpisy użytkownika „miały charakter celowo zniesławiający i stanowiły bezpodstawny atak personalny”. W uzasadnieniu podkreślono różnicę między dopuszczalną krytyką, która jest częścią demokratycznej debaty, a bezpodstawnym oskarżeniem naruszającym czyjeś dobre imię.
Konsekwencje prawne i finansowe
„Jean”, przedstawiający się jako działacz socjalistyczny, został zobowiązany do zapłaty 500 euro odszkodowania na rzecz Nadii Geerts oraz kosztów postępowania w obu instancjach – łącznie 3 583 euro. Choć kwoty te są symboliczne, mają istotne znaczenie prawne i społeczne: potwierdzają, że rozpowszechnianie fałszywych informacji w internecie może skutkować realnymi sankcjami.
Adwokat Nadii Geerts, mecenas Julien Uyttendaele, skomentował wyrok słowami: „Media społecznościowe nie są strefami bezprawia, gdzie można mówić wszystko bez konsekwencji”. Wypowiedź ta odzwierciedla rosnącą świadomość prawną dotyczącą odpowiedzialności za słowo w przestrzeni cyfrowej.
Szerszy kontekst społeczny
Sprawa Geerts wpisuje się w szerszą debatę o granicach wolności słowa i odpowiedzialności za treści publikowane w sieci. Platformy takie jak X stały się areną ostrych sporów politycznych i światopoglądowych, w których emocje często zastępują rzeczową dyskusję.
Nadia Geerts od lat wzbudza kontrowersje swoimi wypowiedziami o laickości i roli religii w edukacji. Jest równie mocno popierana przez środowiska liberalne, jak i krytykowana przez część opinii publicznej. Sąd przypomniał jednak, że nawet ostra krytyka musi być oparta na faktach, a nie na pomówieniach.
Wyrok pokazuje także wyzwania związane z ochroną reputacji osób publicznych w epoce anonimowości w sieci. Sąd przypomniał, że pseudonim nie chroni przed odpowiedzialnością karną czy cywilną – autorzy publikacji online mogą odpowiadać za swoje słowa tak samo jak w mediach tradycyjnych.
Znaczenie dla debaty publicznej
Decyzja Sądu Apelacyjnego może mieć istotny wpływ na sposób prowadzenia dyskusji publicznych w Belgii. Ustanawia ona wyraźną granicę między dopuszczalną krytyką poglądów osób publicznych a niedopuszczalnymi atakami personalnymi opartymi na nieprawdzie.
Wyrok ten stanowi ostrzeżenie dla użytkowników mediów społecznościowych, przypominając o konieczności zachowania rozwagi i odpowiedzialności w publicznych wypowiedziach. Jednocześnie daje osobom publicznym wyraźny sygnał, że prawo zapewnia im skuteczne narzędzia ochrony dobrego imienia.
Sprawa Geerts potwierdza również, że belgijskie sądy konsekwentnie równoważą dwie kluczowe wartości demokratyczne: wolność słowa i ochronę reputacji. Jak podkreślił sąd, wolność wypowiedzi jest fundamentalnym prawem – ale nie absolutnym, i kończy się tam, gdzie zaczynają się bezpodstawne oskarżenia i ataki na czyjąś godność.