Podczas środowej debaty Georges-Louis Bouchez, przewodniczący frankofońskich liberałów (MR), przywołał dane mające potwierdzać skuteczność reform rynku pracy. Jak stwierdził, „9% osób bezrobotnych od ponad 20 lat, zagrożonych wykluczeniem od 1 stycznia, już znalazło pracę”. Liczba ta, pochodząca z Walonii, została zaczerpnięta z wiarygodnego źródła – walońskiego urzędu zatrudnienia Forem. Problem w tym, że ta pozornie optymistyczna statystyka niekoniecznie oznacza to, co mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Debata liderów partii politycznych w belgijskiej telewizji publicznej RTBF stała się areną starcia danych i interpretacji. Bouchez powołał się na liczby opublikowane wcześniej przez tygodnik „Le Vif”, który uzyskał je bezpośrednio od Forem podczas konferencji prasowej 12 września. Warto jednak dokładnie przeanalizować, co faktycznie kryje się za tymi danymi i czy można je uznać za dowód masowego powrotu długotrwale bezrobotnych na rynek pracy.
Kogo dotyczy planowane wykluczenie z zasiłków
Od 1 stycznia przyszłego roku 16 095 osób mieszkających w Walonii straci prawo do zasiłku dla bezrobotnych – o ile nie znajdą pracy. Struktura tej grupy jest dość charakterystyczna: dwie trzecie stanowią młodzi ludzie otrzymujący zasiłek integracyjny, a pozostała jedna trzecia to osoby bezrobotne od ponad 20 lat. To właśnie wobec tej ostatniej grupy Forem zaprezentował dane, które później zostały przytoczone w debacie politycznej.
Według informacji urzędu 9% długotrwale bezrobotnych podpisało co najmniej jeden kontrakt o pracę w ciągu sześciu miesięcy poprzedzających wrzesień – czyli w okresie między powstaniem rządu Arizona, który zapowiedział ograniczenie zasiłków, a wysłaniem przez ONEM pierwszych listów z informacją o planowanym wykluczeniu.
Czym właściwie jest ta dziewięcioprocentowa grupa
Kluczowe jest zrozumienie definicji, jaką posługuje się Forem. Chodzi o osoby, które w chwili sporządzania statystyk przepracowały co najmniej jeden dzień, ale mniej niż trzy miesiące nieprzerwanie. To zastrzeżenie ma znaczenie, ponieważ ci, którzy przepracowali minimum trzy miesiące z rzędu, nie byliby już objęci procedurą wykluczenia z zasiłków – a zatem nie znaleźliby się w badanej grupie.
Co więcej, Forem nie posiada szczegółowych danych dotyczących rodzaju zawartych umów ani czasu ich trwania. Dlatego założenie, że wszyscy ci bezrobotni znaleźli stabilne, pełnoetatowe zatrudnienie, byłoby przedwczesne i nieuprawnione.
Czy groźba wykluczenia rzeczywiście mobilizuje do działania
Kuszące może być stwierdzenie, że perspektywa utraty zasiłku skutecznie motywuje długotrwale bezrobotnych do szukania pracy. Jednak i tu trudno o jednoznaczne wnioski. Już przed powstaniem rządu Arizona część osób bezrobotnych od lat podejmowała krótkotrwałe prace, nie przekraczając trzymiesięcznego okresu zatrudnienia. Warto dodać, że Forem odnotował we wrześniu, iż 17% osób bezrobotnych od ponad 20 lat pracowało w ciągu dwóch poprzednich lat.
Czy sytuacja zmieniła się po wysłaniu listów
Pozostaje pytanie, czy wysłanie przez ONEm oficjalnych powiadomień o zbliżającym się wykluczeniu faktycznie wpłynęło na sytuację na rynku pracy. We wrześniu Forem zauważył, że spośród 16 095 osób objętych procedurą, 1 285 podjęło pracę. Urząd nie rozróżnił jednak między długotrwale bezrobotnymi a beneficjentami zasiłków integracyjnych, co utrudnia ocenę faktycznej sytuacji tej pierwszej grupy.
Jednocześnie Forem zwraca uwagę na inne pozytywne tendencje. Liczba zgłoszeń na szkolenia wzrosła o 13%, a udział w Job Days – dniach informacyjnych i spotkaniach z pracodawcami – nawet o 50–70%. Dane te wskazują, że osoby zagrożone utratą zasiłku podejmują aktywne działania, by poprawić swoją sytuację zawodową.
Brakujące ogniwo: dostępność miejsc pracy
Zwiększona aktywność bezrobotnych to tylko połowa obrazu. Sama motywacja nie wystarczy, jeśli na rynku pracy brakuje odpowiednich ofert. Tymczasem koniunktura gospodarcza w Belgii – podobnie jak w całej Europie – pozostaje słaba, a prognozy nie napawają optymizmem.
W takich warunkach nawet najbardziej zmotywowani kandydaci mogą mieć trudności ze znalezieniem stabilnego zatrudnienia. Dotyczy to zwłaszcza osób pozostających bez pracy przez wiele lat, które często potrzebują dodatkowego wsparcia, przekwalifikowania lub okresu adaptacji. Pracodawcy natomiast, działając w warunkach gospodarczej niepewności, wolą zatrudniać osoby z aktualnym doświadczeniem zawodowym.
Dane przywołane przez Boucheza, choć pochodzą z wiarygodnego źródła, wymagają więc ostrożnej interpretacji. Liczby mogą posłużyć różnym narracjom politycznym, ale sytuacja na rynku pracy w Walonii pozostaje złożona i pełna wyzwań – zarówno dla osób bezrobotnych, jak i dla instytucji odpowiedzialnych za politykę zatrudnienia.