Prokuratura w Brukseli wszczęła kilka postępowań w związku z aktami przemocy, do których doszło podczas ogólnokrajowej manifestacji z 14 października. Pięć osób podejrzanych o popełnienie przestępstw zostało postawionych do dyspozycji prokuratury – potwierdziła w środę rzeczniczka tej instytucji. Choć większość demonstracji przebiegła spokojnie, lokalne starcia między policją a osobami dopuszczającymi się aktów wandalizmu rzuciły cień na całe wydarzenie.
Zatrzymania i zarzuty wobec podejrzanych
Spośród pięciu zatrzymanych osób trzy usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, między innymi w związku z celowym podpaleniem na placu Yser. Kolejne dwie osoby odpowiadają za stawianie oporu funkcjonariuszom i niszczenie infrastruktury miejskiej.
Według wstępnych ustaleń śledczych grupa osób „ubranych na czarno, w maskach i wyposażonych w ochronę oczu” wykorzystała przemarsz głównego pochodu do przeprowadzenia aktów przemocy. Po atakach sprawcy wtapiali się w tłum, aby utrudnić identyfikację.
Atak na siedzibę Urzędu ds. Cudzoziemców
Prokuratura wszczęła także odrębne śledztwo w sprawie ataku na budynek Urzędu ds. Cudzoziemców, do którego doszło około godziny 12:20. Nagrania opublikowane w mediach społecznościowych pokazują, jak grupa licząca kilkadziesiąt osób ubranych na czarno atakuje z dużą siłą szyby gmachu. Zdarzenie miało miejsce z boku głównego pochodu, który w tym czasie przemieszczał się spokojnie w kierunku centrum.
Śledczy prowadzą intensywną identyfikację pozostałych sprawców i wszczęli w tym celu kilka niezależnych dochodzeń. Organizatorzy manifestacji zapowiedzieli złożenie skarg do Komitetu P – niezależnego organu nadzorującego działania policji – w związku ze zdarzeniami, które rozegrały się na bulwarze Pacheco.
Zamieszki na Saint-Gilles
Strefa policyjna Bruxelles-Midi, obejmująca dzielnice Anderlecht, Forest i Saint-Gilles, poinformowała o 19 zatrzymaniach przeprowadzonych na Saint-Gilles. Do aktów przemocy doszło między godziną 17:00 a 18:00 w okolicach Parvis de Saint-Gilles, gdzie sprawcy podpalili palety i hulajnogi elektryczne na chaussée de Waterloo.
Siły porządkowe, wspierane przez armatki wodne, przeprowadziły interwencję w celu wyparcia osób dopuszczających się wandalizmu z okolic placu Parvis i placu Marie Janson. Burmistrz Saint-Gilles, Jean Spinette z Partii Socjalistycznej, zdecydowanie potępił te akty przemocy. „Nie rozumiem, w jaki sposób podpalanie palet na Parvis ma służyć jakiejkolwiek sprawie” – skomentował.
Według relacji burmistrza napięcia nasiliły się po tym, jak grupie osób uniemożliwiono udanie się w stronę siedziby partii MR przy Toison d’Or. Następnie przemieściła się ona w kierunku Parvis, gdzie doszło do eskalacji agresywnych zachowań.
Kontekst społeczny i polityczny manifestacji
Ogólnokrajowa manifestacja z 14 października była wyrazem sprzeciwu wobec polityki rządu tworzonego przez koalicję Arizona. Dla większości uczestników stanowiła pokojowy sposób wyrażenia niezadowolenia z kierunku reform gospodarczych i społecznych. Zdecydowana większość protestujących zachowywała się spokojnie, co podkreślają zarówno służby porządkowe, jak i obserwatorzy.
Obecność grup radykalnych, które wykorzystały manifestację do przeprowadzenia zaplanowanych aktów wandalizmu, stała się jednak przedmiotem szerokiej debaty publicznej. W centrum uwagi znalazły się kwestie zabezpieczenia dużych zgromadzeń, współpracy między służbami oraz metod identyfikacji prowokatorów.
Dla polskojęzycznych mieszkańców Belgii wydarzenia te pokazują złożoność sytuacji społeczno-politycznej w kraju i różnorodność form wyrażania opinii – od pokojowych protestów po nielegalne akty przemocy. Trwające śledztwa prokuratorskie będą kluczowe dla ustalenia odpowiedzialności sprawców i mogą wpłynąć na sposób organizacji przyszłych demonstracji w stolicy.