Około 10 tysięcy urzędników zatrudnionych w administracji Regionu Brukselskiego nie otrzyma w tym roku tradycyjnych bonów podarunkowych z okazji końca roku. Decyzja ta, uzasadniona trudną sytuacją budżetową, została ostro skrytykowana przez związki zawodowe, które określają ją jako symboliczny, lecz krzywdzący sposób oszczędzania kosztem pracowników przeciążonych obowiązkami i dotkniętych zamrożeniem zatrudnienia.
To już trzeci rok z rzędu, gdy funkcjonariusze regionalni zostają pozbawieni tego świadczenia. Jak podał RTBF, decyzję potwierdza okólnik podpisany przez Svena Gatza (Open VLD), do niedawna ministra finansów i budżetu Regionu Stołecznego Brukseli. „W tym roku, biorąc pod uwagę trudny kontekst budżetowy, zainteresowane instytucje muszą zrezygnować z przyznawania bonów podarunkowych lub jakichkolwiek innych prezentów (na koniec roku), niezależnie od ich formy czy charakteru” – brzmi fragment dokumentu administracyjnego.
Skromna kwota, ale ważny gest
Chodzi o bony o wartości 30 euro, które można było zrealizować w sklepach z elektroniką użytkową lub sprzętem AGD. Choć kwota wydaje się symboliczna, dla wielu pracowników – zwłaszcza tych o niższych wynagrodzeniach – stanowiła realne wsparcie budżetu domowego oraz gest uznania za wykonaną pracę.
Decyzja o rezygnacji z tego świadczenia spotkała się ze stanowczym sprzeciwem związków zawodowych. Alissia Claeys, sekretarz stały CSC służb publicznych dla Regionu Stołecznego Brukseli, w rozmowie z RTBF podkreśliła, że cięcia w tym zakresie są „nieadekwatne i symbolicznie krzywdzące”.
Związki zawodowe: „To oszczędności na świeczkach”
„Sprzeciwiamy się likwidacji bonów, ponieważ decyzja ta jest podyktowana chęcią realizacji oszczędności budżetowych” – tłumaczy Claeys. „Ale to są oszczędności na świeczkach, bo w porównaniu z długiem regionu ta kwota jest zupełnie marginalna” – zaznacza przedstawicielka związku.
Claeys zwraca uwagę na szerszy kontekst trudności, z jakimi mierzy się administracja regionalna. „Region funkcjonuje w warunkach moratorium. Budżety na kolejne lata nie są zagwarantowane. Mobilność wewnętrzna została zawieszona. Zastępujemy tylko jedną osobę na trzy odejścia” – wylicza problemy kadrowe dotykające urzędników.
Więcej pracy, mniej uznania
Zdaniem związkowców szczególnie niesprawiedliwe jest odbieranie świadczeń pracownikom, którzy w warunkach ograniczonego zatrudnienia muszą przejmować obowiązki po nieobsadzonych stanowiskach. „Tym bardziej szkoda likwidować te bony, bo dla osób, które wciąż tu są i zmagają się z nadmiarem pracy, był to symboliczny gest uznania, szczególnie dla rodzin w trudniejszej sytuacji finansowej. To był niewielki, ale znaczący bonus” – dodaje Claeys.
Polityka ograniczania zatrudnienia, zgodnie z którą Region Brukselski zastępuje jedną osobę na trzy odejścia, zwiększa obciążenie pozostałych pracowników. W takim kontekście rezygnacja nawet z drobnych świadczeń dodatkowych odbierana jest jako brak szacunku dla wysiłku urzędników.
Szerszy kontekst polityki oszczędnościowej
Rezygnacja z bonów podarunkowych wpisuje się w szerszą strategię ograniczania wydatków Regionu Brukselskiego, który od lat zmaga się z deficytem budżetowym. Moratorium na zatrudnienie, o którym wspominają związki, jest jednym z kluczowych instrumentów służących stabilizacji finansów. Choć w dłuższej perspektywie pozwala ono na ograniczenie kosztów, w krótkim okresie skutkuje przeciążeniem personelu i pogorszeniem warunków pracy.
Sven Gatz, który niedawno ogłosił rezygnację z funkcji ministra budżetu z powodów zdrowotnych, odmówił komentarza w sprawie decyzji dotyczącej bonów. W swoim pożegnalnym oświadczeniu przyznał jednak, że mimo wdrożonych środków oszczędnościowych nie udało się utrzymać budżetu w równowadze – co określił jako wspólną odpowiedzialność ustępującego rządu.
Symboliczna strata o realnym znaczeniu
Związki zawodowe zwracają uwagę, że brak bonów najbardziej dotknie osoby o niższych dochodach, zwłaszcza rodziny z dziećmi. Dla wielu z nich bon o wartości 30 euro stanowił realne wsparcie w okresie zwiększonych wydatków świątecznych. Jego znaczenie było więc nie tylko materialne, ale i symboliczne – jako wyraz uznania dla codziennej pracy i poświęcenia urzędników.
W warunkach inflacji, zamrożonych płac i niepewności zatrudnienia takie gesty mogą mieć istotny wpływ na morale i poczucie stabilności pracowników. „To drobiazg w budżecie, ale duża rzecz dla ludzi, którzy codziennie zapewniają funkcjonowanie regionu” – podkreślają przedstawiciele związków.
Dylemat między oszczędnościami a motywacją
Według wyliczeń związków zawodowych, całkowity koszt bonów dla 10 tysięcy pracowników wyniósłby zaledwie 300 tysięcy euro rocznie – kwotę marginalną wobec wielomilionowego deficytu budżetowego regionu. W ich ocenie to przykład „oszczędności pozornych”, które przynoszą minimalny efekt fiskalny, a jednocześnie pogłębiają frustrację wśród pracowników administracji publicznej.
Ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego przywrócenia bonów należeć będzie do nowego rządu regionalnego, który wciąż znajduje się w trakcie formowania po długotrwałym kryzysie politycznym. Nowe władze staną przed koniecznością znalezienia równowagi między dyscypliną budżetową a potrzebą utrzymania motywacji i zaangażowania pracowników sektora publicznego, od których zależy codzienne funkcjonowanie instytucji Regionu Stołecznego Brukseli.