Belgijska organizacja Child Focus, zajmująca się zaginięciami i przeciwdziałaniem seksualnemu wykorzystywaniu nieletnich, apeluje o pilne wprowadzenie trwałych unijnych regulacji umożliwiających skuteczniejsze wykrywanie i blokowanie materiałów pedopornograficznych w internecie. Obowiązujące obecnie tymczasowe przepisy Unii Europejskiej, które zobowiązują amerykańskie platformy cyfrowe i komunikatory do zgłaszania obrazów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci, wygasną w kwietniu 2026 roku. Ich utrata może znacząco utrudnić prowadzenie dochodzeń w Belgii, ponieważ większość postępowań w sprawach dotyczących posiadania treści pedopornograficznych rozpoczyna się właśnie na podstawie zgłoszeń przekazywanych przez amerykańskie firmy technologiczne.
Child Focus popiera projekt unijnego rozporządzenia dotyczącego wykrywania materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci (CSAM – child sexual abuse material). Propozycja ta, przez przeciwników określana jako „Chat Control”, wzbudza jednak liczne kontrowersje w debacie europejskiej.
Skala problemu i znaczenie amerykańskich zgłoszeń
Globalna skala zjawiska jest alarmująca – szacuje się, że na świecie żyje około 300 milionów osób, które padły ofiarą nadużyć seksualnych. W samym 2021 roku zidentyfikowano 85 milionów zgłoszeń obrazów i filmów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci. Organizacje zajmujące się pomocą ofiarom podkreślają, że każdorazowe udostępnienie takiego materiału przedłuża ich cierpienie.
„Za każdym obrazem kryje się dziecko, które doświadczyło przemocy seksualnej i cierpi zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Niestety, platformy nie podejmują wystarczających działań, by powstrzymać rozpowszechnianie tych treści. Ofiara cierpi przez całe życie, bo te obrazy wciąż krążą w sieci” – wyjaśnia Tijana Popović, doradczyni polityczna Child Focus.
Dla belgijskiego wymiaru sprawiedliwości sygnały pochodzące od amerykańskich firm, takich jak Facebook, Instagram, Snapchat czy Discord, są kluczowe. To dzięki nim możliwe jest wykrywanie przypadków posiadania lub udostępniania treści pedopornograficznych oraz identyfikacja sprawców. Wygaśnięcie obecnych ram prawnych w 2026 roku mogłoby znacząco ograniczyć skuteczność tych działań.
„Obecnie część platform wdrożyła już systemy wykrywania takich materiałów, ale nie wiemy, jak dokładnie działają ani jak skutecznie identyfikują przypadki wykorzystywania. Uważamy, że dobrowolne wykrywanie nie wystarcza. Potrzebne są obowiązkowe regulacje obejmujące także te platformy, które dotąd niczego nie wdrożyły” – podkreśla Popović.
Projekt rozporządzenia i kontrowersje wokół „Chat Control”
Projekt rozporządzenia został przedstawiony przez Komisję Europejską w 2022 roku i wciąż budzi ostre spory polityczne. Jak wyjaśnił minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin, przepisy nakładałyby na komunikatory takie jak Signal, Telegram czy WhatsApp obowiązek oceny ryzyka związanego z rozpowszechnianiem materiałów przedstawiających wykorzystywanie dzieci. W przypadku stwierdzenia wysokiego ryzyka, platformy musiałyby wdrożyć środki zapobiegawcze.
Projekt spotkał się jednak z silnym oporem zarówno ze strony środowisk politycznych, jak i samych firm technologicznych. Minister Quintin przyznał, że stał się on także celem kampanii dezinformacyjnych. Child Focus podkreśla, że w debacie publicznej pojawia się wiele nieprawdziwych informacji. „Krąży mnóstwo błędnych przekazów o tym rozporządzeniu, co jest bardzo szkodliwe, bo te przepisy są niezbędne” – zaznacza organizacja. Zdaniem jej przedstawicieli określenie „Chat Control” jest mylące i nie oddaje rzeczywistego sensu proponowanych regulacji.
Obawy dotyczące prywatności i wolności obywatelskich
Celem inicjatywy nie jest ograniczenie prywatności, lecz ochrona dzieci. Jednak termin „Chat Control” wzbudził obawy, że projekt mógłby doprowadzić do masowej inwigilacji użytkowników komunikatorów i naruszenia wolności obywatelskich, w tym ochrony źródeł dziennikarskich czy opozycyjnych.
Child Focus podkreśla, że projekt w obecnym kształcie zawiera już istotne zabezpieczenia. „Komisja Europejska wprowadza akt wykonawczy, który ma zagwarantować jednolite stosowanie nakazów wykrywania w całej Unii. Trzeba też pamiętać, że podobne technologie są już używane do wykrywania spamu, oszustw czy phishingu” – wyjaśnia Tijana Popović.
We wrześniu grupa europejskich naukowców i ekspertów opublikowała list otwarty, w którym wyraziła obawy o potencjalne zagrożenie dla prywatności. Belgia nie zajęła jeszcze ostatecznego stanowiska w tej sprawie, a państwa członkowskie są podzielone. Po negatywnej decyzji Niemiec z 8 października 2025 roku punkt dotyczący projektu został usunięty z porządku obrad Rady UE ds. sprawiedliwości zaplanowanej na 14 października.
Technologia wykrywania a szyfrowanie komunikacji
Jednym z najtrudniejszych zagadnień pozostaje pogodzenie wykrywania treści z zachowaniem szyfrowania end-to-end. „Wykrywanie można wdrożyć jeszcze przed wysłaniem obrazu – tzw. skanowanie po stronie klienta. Dzięki temu materiał można zatrzymać, zanim zostanie przesłany dalej” – tłumaczy Popović.
Child Focus wyjaśnia, że istnieją dwa rodzaje wykrywania. Pierwszy dotyczy znanych już materiałów – ich cyfrowe odciski są porównywane z bazą danych. „Można to porównać do wykrywacza metalu na lotnisku – wykrywa on metal, ale nie pokazuje, jakie ubranie masz na sobie” – dodaje Popović.
Drugi rodzaj obejmuje nowe, wcześniej nieznane obrazy, które muszą zostać zanonimizowane i poddane analizie przez ekspertów. „Rozporządzenie w żaden sposób nie zmierza do osłabienia szyfrowania end-to-end. Wręcz przeciwnie – przewiduje zabezpieczenia, które mają zapewnić jego pełne poszanowanie” – zapewnia przedstawicielka organizacji.
Pilna potrzeba nowych ram prawnych
Child Focus apeluje o jak najszybsze przyjęcie nowych przepisów, zanim wygaśnie obecny system. Brak regulacji oznaczałby utratę kluczowego narzędzia w walce z przestępstwami seksualnymi wobec dzieci.
Dla mieszkańców Belgii, w tym polskiej społeczności żyjącej w tym kraju, problem ochrony dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym ma znaczenie fundamentalne. Debata wokół projektu pokazuje jednak, jak trudno pogodzić potrzebę ochrony najmłodszych z koniecznością zachowania prawa do prywatności w erze cyfrowej.
Ostateczny kształt europejskich regulacji przesądzi o tym, czy Unia Europejska zdoła skutecznie chronić dzieci przed przestępcami wykorzystującymi internet, nie naruszając przy tym podstawowych wolności obywatelskich.