W koalicji coraz mniej osób wierzy, że do wtorku uda się osiągnąć porozumienie budżetowe – tego dnia premier powinien tradycyjnie wystąpić w Izbie Reprezentantów z przemówieniem o ogólnej polityce rządu (drugi wtorek października). Podwyżka VAT? Pominięcie indeksacji? Podatek od majątku? Konsensusu nie ma.
O ile nie nastąpi cud, Bart De Wever nie będzie w stanie wygłosić swojego przemówienia we wtorek. Bez uzgodnionego projektu budżetu nie ma podstaw do ogłoszenia planu redukcji deficytu – kluczowego punktu dla koalicji Arizona – ani możliwości finansowania nowych przedsięwzięć. A więc i brak materiału do przedstawienia spójnego programu rządowego.
Problem jest dobrze znany: rząd musi znaleźć 16,6 mld euro oszczędności w trakcie kadencji, w tym 8,2 mld już teraz. Wicepremier z CD&V i minister budżetu Vincent Van Peteghem dąży do obniżenia deficytu do poziomu 3% PKB – zgodnie z wymogami Unii Europejskiej. Belgia jest od tego celu bardzo daleko.
Intensywne negocjacje bez przełomu
Grupy robocze z poszczególnych resortów obradowały w sobotę, a premier spotkał się w niedzielę z kluczowymi ministrami podczas serii rozmów dwustronnych. Do momentu zamknięcia tego tekstu nie zapowiedziano jeszcze zwołania tzw. kernu, czyli ograniczonego komitetu ministerialnego, który miałby rozpocząć właściwe negocjacje między pięcioma partiami: N-VA, MR, Les Engagés, Vooruit i CD&V. Możliwe, że stanie się to w poniedziałek.
Dzień będzie napięty. Po południu premier i jego wicepremierzy udadzą się do Florennes, by w obecności króla uczestniczyć w ceremonii powitania pierwszych czterech myśliwców F-35 (z 34 zamówionych), które zastąpią wysłużone F-16. Mimo napiętego harmonogramu wciąż pozostaje przestrzeń na dalsze prace budżetowe – zwłaszcza że wtorkowy termin przestał być postrzegany jako ostateczny, co wydłuża margines czasowy negocjacji.
Kontrowersyjne propozycje na stole
Wśród pomysłów rozważanych przez partnerów koalicyjnych – oficjalnie lub nieoficjalnie – pojawiają się: pominięcie indeksacji płac, podwyżka VAT, rozszerzenie systemu trzeciej strony płatnika, podatek od majątków, oszczędności na długoterminowych zwolnieniach lekarskich, dodatkowe opodatkowanie spółek zarządzających czy sprzedaż części aktywów państwowych. Na razie jednak wszystko to pozostaje w sferze spekulacji, bez decyzji politycznej. Bart De Wever wciąż szuka wspólnej płaszczyzny porozumienia.
Jak sam przyznał, „wspina się na przełęcz pierwszej kategorii” – a to oznacza konieczność zasadniczej zmiany biegu w negocjacjach.
Mobilizacja społeczna w tle
We wtorek na ulice Brukseli ma wyjść ponad 100 tysięcy manifestantów – według związków zawodowych – protestujących przeciwko polityce rządów Azur (MR–Les Engagés) w południowej Belgii oraz planowanym reformom na poziomie federalnym: zmianom w systemie emerytalnym i zasiłkach dla bezrobotnych. Mobilizacja ta zwiększy presję społeczną na rząd De Wevera, który wciąż nie przedstawił oficjalnego planu budżetowego.
Strukturalne wyzwania budżetowe
Obecna sytuacja uwidacznia głębokie trudności, z jakimi boryka się rząd w próbie pogodzenia wymogów fiskalnych z oczekiwaniami społecznymi i politycznymi. Konieczność znalezienia ponad 16 miliardów euro oszczędności w ciągu czterech lat wymaga decyzji, które każda z partii koalicyjnych postrzega przez pryzmat własnego elektoratu.
Brak zgody w tak kluczowych kwestiach jak ewentualne pominięcie automatycznej indeksacji, podwyżka VAT czy opodatkowanie majątków pokazuje głębokość podziałów wewnątrz koalicji Arizona. Każde z tych rozwiązań pociąga za sobą poważne skutki społeczne i polityczne, co czyni rozmowy wyjątkowo trudnymi.
Perspektywy czasowe
Brak sztywnego terminu na przyjęcie budżetu daje więcej czasu na kompromis, ale przedłużająca się niepewność osłabia wiarygodność rządu i potęguje napięcia społeczne. W przeddzień masowej manifestacji związkowej presja na przedstawienie spójnego planu finansowego rośnie z dnia na dzień.
Eksperci ostrzegają, że dalsze opóźnienia mogą negatywnie wpłynąć na ocenę Belgii przez instytucje europejskie i rynki finansowe. Rząd Barta De Wevera stoi więc przed wyjątkowo trudnym zadaniem – musi pogodzić wymogi Brukseli, oczekiwania społeczeństwa i interesy polityczne pięciu partii koalicyjnych. Na razie jednak wydaje się, że balansowanie między tymi sprzecznymi celami wymyka się spod kontroli.