Na lotnisku w Brukseli doszło w sobotę do poważnych utrudnień podczas odprawy pasażerskiej. Przyczyną długich kolejek, w których podróżni czekali nawet półtorej godziny, była awaria systemu automatycznej kontroli paszportowej. Informację tę potwierdził Jeffrey Franssens, rzecznik prasowy Brussels Airport.
Problem z elektronicznymi bramkami
Awaria dotknęła elektroniczne bramki e-gates, służące do automatycznej weryfikacji dokumentów podróżnych osób przylatujących spoza strefy Schengen lub udających się do takich krajów. W normalnych warunkach system ten znacząco przyspiesza kontrolę graniczną, jednak sobotnia usterka całkowicie sparaliżowała jego działanie.
Według przedstawicieli lotniska pasażerowie przylatujący do Brukseli musieli czekać w kolejkach nawet 90 minut. Nieco lepiej wyglądała sytuacja po stronie odlotów, gdzie opóźnienia sięgały około 50 minut. Utrudnienia okazały się jednak na tyle poważne, że wielu podróżnych musiało zmienić swoje plany.
Przyczyny i działania naprawcze
Jak wyjaśniła policja federalna, problemy techniczne wynikały z niestabilności połączenia systemowego obsługującego elektroniczne bramki. Służby techniczne natychmiast przystąpiły do naprawy – e-gates zostały ponownie podłączone do systemu i częściowo przywrócone do działania.
Z powodu ograniczonej funkcjonalności automatycznych urządzeń pasażerowie musieli przejść tradycyjną, manualną kontrolę dokumentów. To właśnie konieczność indywidualnej weryfikacji każdego paszportu przez funkcjonariuszy straży granicznej doprowadziła do tworzenia się długich kolejek w obu halach lotniska.
Sytuacja ta unaoczniła, jak bardzo współczesna infrastruktura lotnicza uzależniona jest od sprawnie działających systemów informatycznych. Nawet krótkotrwała awaria może wywołać znaczące zakłócenia w obsłudze tysięcy pasażerów korzystających codziennie z Brussels Airport.