Burmistrz Brukseli Philippe Close stanowczo zaprzecza oskarżeniom o tworzenie list uczestników manifestacji. Polityk Partii Socjalistycznej od miesięcy mierzy się z krytyką ze strony demonstrantów i organizacji pro-palestyńskich, które zarzucają mu niewłaściwe zarządzanie zgromadzeniami publicznymi w stolicy oraz tolerowanie przemocy policyjnej wobec manifestujących. W piątek burmistrz postanowił publicznie odnieść się do tych zarzutów, broniąc zarówno swoich działań, jak i postępowania służb porządkowych.
Uczestnicy protestów wielokrotnie zgłaszali przypadki nieproporcjonalnego użycia siły przez funkcjonariuszy, w tym bicia i używania gazu łzawiącego. Dotąd Philippe Close ograniczał się do ogólnych oświadczeń o znaczeniu prawa do manifestacji, jednak narastająca presja opinii publicznej oraz interwencje obrońców praw człowieka zmusiły go do zajęcia bardziej zdecydowanego stanowiska.
Publiczne oskarżenia obrońców praw człowieka
W tym tygodniu Alexis Deswaef, wiceprzewodniczący Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH), zwrócił się bezpośrednio do Philippe’a Close’a z pytaniem: „Kiedy ustaną wasze akty przemocy policyjnej?”. Pytanie zadane publicznie przez tak wpływową postać w ruchu obrony praw człowieka wywołało falę reakcji i wymusiło odpowiedź władz miasta.
Close przyznał, że „dialog z niektórymi manifestantami jest trudny”, ale jednocześnie zapewnił, że „prawo do manifestacji ma fundamentalne znaczenie”. Wskazał też na złożoność organizacji niektórych zgromadzeń i trudności w utrzymaniu porządku przy rosnących napięciach społecznych.
Stanowisko burmistrza w sprawie interwencji policyjnych
„Jestem za wolnością wypowiedzi. W większości przypadków wszystko przebiega spokojnie. Siły porządkowe nie mają powodu do interwencji, chyba że pojawia się przemoc lub akty wandalizmu. Gdy odbyła się manifestacja 100 000 osób, nie było najmniejszego problemu. Przy 120 osobach bywa to czasem bardziej skomplikowane…” – tłumaczy Philippe Close.
Burmistrz zwrócił uwagę, że to właśnie mniejsze, bardziej spontaniczne zgromadzenia częściej prowadzą do napięć. Z jego perspektywy rozmiar protestu nie jest czynnikiem decydującym o jego przebiegu – kluczowe znaczenie mają nastawienie uczestników i dynamika grupy.
Skala manifestacji w stolicy
„Miasto przyjmuje 1 200 manifestacji rocznie” – przypomina burmistrz, dodając: „Rozmawiamy, dopóki nie pojawia się agresja”. Bruksela, jako stolica Belgii i de facto stolica Unii Europejskiej, regularnie staje się miejscem protestów o różnorodnej tematyce – od lokalnych problemów społecznych po międzynarodowe kwestie polityczne czy klimatyczne.
Tak wysoka liczba zgromadzeń stawia przed władzami miejskimi i służbami porządkowymi poważne wyzwania organizacyjne i logistyczne, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa publicznego.
Zarzuty o tworzenie list manifestantów
Philippe Close kategorycznie zaprzecza, jakoby jego urząd prowadził jakiekolwiek ewidencje uczestników protestów. „Nigdy nie sporządziłem żadnej listy manifestantów. A jeśli niektórzy zostali aresztowani poza manifestacjami, to nie leży w mojej kompetencji” – oświadczył burmistrz.
Zarzuty o profilowanie uczestników protestów budzą szczególne kontrowersje w kontekście praw obywatelskich i swobody zgromadzeń. Organizacje pro-palestyńskie wyrażały obawy, że ewentualne dokumentowanie tożsamości manifestantów mogłoby zniechęcać do udziału w pokojowych demonstracjach.
Odnosząc się do zarzutów o utrudnianie dostępu do okolic Giełdy – tradycyjnego miejsca zgromadzeń w centrum Brukseli – Close odpowiedział pytaniem: „Oni wciąż tam są, prawda?”
Kontekst manifestacji pro-palestyńskich
Od października 2023 roku, wraz z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie, Belgia – a zwłaszcza Bruksela – stała się sceną licznych manifestacji solidarności z ludnością palestyńską. W protestach uczestniczą zarówno przedstawiciele społeczności arabskiej i muzułmańskiej, jak i inni aktywiści popierający sprawę palestyńską.
Władze stolicy stoją wobec konieczności zachowania równowagi między poszanowaniem prawa do manifestacji a zapewnieniem porządku publicznego. Choć wiele demonstracji przebiega spokojnie, niektóre kończyły się napięciami i starciami z policją.
Zarzuty o przemoc policyjną
Organizacje pozarządowe i uczestnicy protestów wielokrotnie zgłaszali przypadki, które ich zdaniem stanowią nadużycie siły przez funkcjonariuszy. Po demonstracjach w solidarności z Gazą złożono kilka skarg dotyczących przemocy policyjnej. W jednej z nich wskazano, że „trzyletnie dzieci zostały spryskane gazem łzawiącym”, co doprowadziło do złożenia dziesięciu formalnych skarg na działania policji.
Zarzuty te rodzą pytania o proporcjonalność środków stosowanych przez służby oraz o protokoły interwencji w sytuacjach, gdy w protestach uczestniczą rodziny z dziećmi. Policja z kolei podkreśla konieczność reagowania w momencie, gdy demonstracje wymykają się spod kontroli lub przeradzają się w akty przemocy.
Różne perspektywy zarządzania protestami
Debata wokół manifestacji pro-palestyńskich w Brukseli odzwierciedla szersze napięcie między zarządzaniem przestrzenią publiczną a ochroną praw obywatelskich. Władze miejskie podkreślają odpowiedzialność za bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców, podczas gdy organizatorzy protestów i obrońcy praw człowieka wskazują, że nadmierne użycie siły może ograniczać wolność zgromadzeń.
Philippe Close stara się przedstawiać swoje stanowisko jako wyważone – popiera prawo do protestu, ale rezerwuje sobie możliwość interwencji w przypadkach agresji czy wandalizmu.
Wyzwania dla demokracji lokalnej
Dla mieszkańców Brukseli – w tym licznych Polaków – dyskusja o zarządzaniu protestami ma wymiar praktyczny. Demonstracje wpływają na codzienne funkcjonowanie miasta, od utrudnień komunikacyjnych po kwestie bezpieczeństwa publicznego.
Jednocześnie sposób, w jaki władze reagują na protesty, jest testem kondycji lokalnej demokracji i poszanowania praw obywatelskich. W wielokulturowej Brukseli, gdzie różne społeczności mają odmienne spojrzenia na międzynarodowe konflikty, znalezienie równowagi między wolnością a porządkiem publicznym pozostaje jednym z największych wyzwań.
Sprawa zarządzania manifestacjami pro-palestyńskimi przez Philippe’a Close’a i jego odpowiedź na zarzuty unaoczniają złożoność zarządzania europejską stolicą w czasie nasilonych napięć międzynarodowych. Debata ta z pewnością będzie kontynuowana – zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w ramach postępowań dotyczących złożonych skarg.