Europoseł z ramienia Partii Socjalistycznej oraz były premier Belgii Elio Di Rupo zaapelował w czwartek w Strasburgu o powołanie komisji śledczej po ujawnieniu przez media informacji o operacjach szpiegowskich prowadzonych przez Viktora Orbána. Według doniesień prasowych, węgierski wywiad miał przez lata działać wewnątrz instytucji Unii Europejskiej, co wywołało falę oburzenia wśród europosłów.
Sprawa nabrała rozgłosu po publikacji dziennikarskiej, która ujawnia nowe fakty dotyczące metod stosowanych przez węgierski rząd w Brukseli. Informacje te wskazują na istnienie rozbudowanej sieci infiltracji struktur unijnych, co może stanowić poważne naruszenie zasad współpracy między państwami członkowskimi.
Dziennikarskie ujawnienie operacji wywiadowczej
Dziennik „De Tijd” opublikował w czwartek materiał opisujący szczegóły domniemanej operacji szpiegowskiej prowadzonej przez Viktora Orbána. Według ustaleń gazety, węgierski premier miał kierować zorganizowaną akcją wywiadowczą w ramach instytucji unijnych.
Z raportu wynika, że sieć agentów działała poprzez Stałe Przedstawicielstwo Węgier przy Unii Europejskiej, które miało służyć jako oficjalna przykrywka dla działalności wywiadowczej wymierzonej w struktury UE. W śledztwie pojawia się również nazwisko komisarza europejskiego Olivéra Várhelyiego, który miał być zamieszany w tę sprawę.
Publikacja „De Tijd” opisuje działalność szpiegowską jako systematyczną praktykę trwającą od ponad dekady. Według dziennikarzy Viktor Orbán miał wykorzystywać „tajnych współpracowników” do monitorowania procesów decyzyjnych i pozyskiwania informacji z wewnątrz instytucji unijnych.
Apel o parlamentarne dochodzenie
Elio Di Rupo, były premier Belgii, a obecnie europoseł frakcji socjalistycznej, wystąpił w tej sprawie podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Zażądał powołania komisji śledczej, która zbadałaby ujawnione przez media fakty.
Polityk podkreślił wagę zarzutów i ich możliwe konsekwencje dla funkcjonowania Unii. „Gdyby to była prawda, byłby to jeden z największych skandali, jakich doświadczyliśmy” – powiedział Di Rupo. Jego zdaniem sprawa stanowi poważne naruszenie zaufania między państwami członkowskimi i godzi w podstawowe zasady współpracy w Unii.
Belgijski europoseł zwrócił też uwagę na potrzebę reformy unijnych mechanizmów prawnych. „Jeśli to prawda, obecne traktaty są po raz kolejny nieadekwatne do realiów Unii Europejskiej” – stwierdził Di Rupo, sugerując, że afera może wywołać debatę nad zmianami w prawie unijnym i sposobem nadzoru nad działaniami państw członkowskich.
Głosy z różnych opcji politycznych
Do sprawy odniosła się także Sara Matthieu, posłanka Partii Zielonych (Verts). W komentarzu opublikowanym na platformie Bluesky podkreśliła, że ujawnione informacje wymagają „gruntownego śledztwa”.
Matthieu zwróciła uwagę na szczególnie wrażliwy wątek dotyczący komisarza Várhelyiego. „Rola komisarza europejskiego Várhelyiego jest wybuchowa. Jeśli rzeczywiście był zaangażowany w działalność szpiegowską, nie może pozostać na stanowisku” – napisała posłanka. Jej stanowisko wskazuje, że sprawa może mieć konsekwencje personalne na najwyższych szczeblach unijnej administracji.
Parlamentarzystka wezwała również przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen do przeprowadzenia niezależnego śledztwa i podjęcia zdecydowanych działań. Jej apel odzwierciedla oczekiwania, że instytucje unijne potraktują tę sprawę z najwyższą powagą.
Kontekst polityczny i możliwe konsekwencje
Afera wybuchła w okresie wyjątkowo napiętych relacji między Brukselą a Budapesztem. Rząd Viktora Orbána od lat oskarżany jest o łamanie zasad praworządności i demokratycznych standardów, co doprowadziło do częściowego wstrzymania środków unijnych dla Węgier.
Jeśli zarzuty o szpiegostwo potwierdzą się, mogą one znacząco pogłębić kryzys zaufania między Węgrami a pozostałymi krajami Unii. Sprawa stawia też pytania o skuteczność obecnych mechanizmów bezpieczeństwa i kontroli w instytucjach europejskich.
Viktor Orbán, znany z eurosceptycznych poglądów i bliskich relacji z Rosją, od lat forsuje koncepcję „demokracji nieliberalnej”, sprzeczną z wartościami uznawanymi przez większość państw członkowskich. Ewentualne dochodzenie w tej sprawie może stać się punktem zwrotnym w debacie nad przyszłością Unii i jej relacjami z Budapesztem.
Powołanie komisji śledczej pozostaje na razie w sferze dyskusji, jednak reakcja Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej na ujawnione fakty może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości stosunków z Węgrami oraz dla dalszej reformy unijnych traktatów.