Niektóre osoby, niezbędne zwłaszcza do nadzoru szkolnego, są zagrożone utratą pracy w wyniku reformy systemu zasiłków dla bezrobotnych. Bruksela poszukuje rozwiązania inspirowanego modelem walońskim, ale czas działa na jej niekorzyść.
W Regionie Stołecznym Brukseli 2 181 osób pracuje w oparciu o umowy ALE (lokalna agencja zatrudnienia). System ten umożliwia wykonywanie zadań, których nie obejmuje klasyczny rynek pracy – takich jak pomoc w przeprowadzaniu dzieci przez ulicę, pilnowanie podczas przerw i posiłków w szkołach, wsparcie administracyjne, drobne prace remontowe i ogrodnicze czy pomoc osobom starszym.
Agencje ALE łączą instytucje i organizacje potrzebujące wsparcia z osobami bezrobotnymi lub beneficjentami dochodu z integracji społecznej (RIS, wypłacany przez CPAS/OCMW). Umowy te ograniczają się do 70 godzin miesięcznie, a stawka wynosi 4,10 euro netto za godzinę. Dzięki nim osoby długotrwale bezrobotne odzyskują kontakt ze światem pracy i więź społeczną, która często zanika w wyniku długiej izolacji zawodowej.
Reforma uderzy w szkoły i rodziny pracujących
Od 1 stycznia przyszłego roku reforma systemu zasiłków dla bezrobotnych stopniowo pozbawi części osób prawa do świadczeń, co sprawi, że nie będą już spełniały warunków uczestnictwa w systemie ALE (zasiłek warunkowy lub RIS). To uderzy w głównych beneficjentów umów – szkoły i władze lokalne, takie jak gminy Brukseli.
Na problem zwróciła uwagę radna ds. oświaty na Anderlechcie, Luiza Duraki (PS): „Mamy 80 umów ALE dla naszych 22 szkół podstawowych. Osoby te są obecne głównie podczas przerw obiadowych, by nadzorować stołówki. Bez nich ryzykujemy, że będziemy musieli je zamknąć. Choć zrobimy wszystko, by temu zapobiec, nie widzę innego rozwiązania”.
„Nasze finanse nie pozwalają na zatrudnienie osób na etatach, które mogłyby ich zastąpić. Gminy Saint-Gilles i Forest mają ten sam problem. Brak opieki podczas obiadów byłby dramatem – szczególnie dla rodzin pracujących, które musiałyby się zwalniać z pracy lub szukać płatnych rozwiązań opiekuńczych. Chodzi też o dostęp dzieci do zrównoważonych posiłków, często bezpłatnych, które są ważnym wsparciem dla budżetów rodzinnych.”
Dla wielu polskich rodzin mieszkających w Brukseli, które korzystają z takich stołówek, ich zamknięcie oznaczałoby poważne utrudnienia logistyczne i finansowe.
Skala problemu: połowa pracowników ALE zagrożona
Gabinet federalnego ministra zatrudnienia Davida Clarinvala (MR), autora reformy, odsyła w tej sprawie do władz regionalnych. W Actiris – instytucji nadzorującej agencje ALE – oraz w gabinecie brukselskiego ministra ds. zatrudnienia Bernarda Clerfayta (Défi) problem jest doskonale znany.
„W styczniu około 6 proc. pracowników ALE utraci zasiłek, a więc i możliwość dalszej pracy. W marcu będzie to już 50 proc.” – podaje Actiris. W efekcie aż 1 459 osób może stracić prawo do umów ALE.
Od 40 do 60 proc. z nich prawdopodobnie trafi do CPAS/OCMW i zostanie objętych dochodem z integracji społecznej (RIS), co ponownie umożliwi im udział w systemie. Powstanie jednak luka czasowa między utratą zasiłku a przyznaniem RIS – w tym czasie szkoły i inne instytucje pozostaną bez wsparcia. Część osób natomiast może całkowicie wypaść z systemu pomocy.
„Nawet w trybie spraw bieżących podejmujemy wszelkie kroki, by ograniczyć skutki reformy – zapewnia gabinet Clerfayta. Naszym celem jest ochrona miejsc pracy ALE przy jednoczesnym dostosowaniu systemu do nowych ram federalnych. Chcemy, by system był trwały i elastyczny wobec zmian na poziomie federalnym.”
Rozwiązanie inspirowane Walonią
W Walonii trwają prace nad projektem ustawy mającej złagodzić skutki reformy. Zakłada on rozszerzenie dostępu do umów ALE na osoby zarejestrowane w Forem jako bezrobotne od co najmniej 12 miesięcy, a także na beneficjentów zasiłku, których „zdolność do zatrudnienia oceniana jest jako niska lub bardzo niska”. Warunkiem byłaby zgoda Forem na rodzaj wykonywanych zadań w ramach ALE.
Według badania przeprowadzonego wśród lokalnych agencji zatrudnienia w Walonii, 76 proc. z nich uważa, że takie rozwiązanie byłoby wystarczające, by zabezpieczyć potrzeby związane z opieką pozaszkolną. Ustawa walońska ma zostać przyjęta jeszcze przed końcem roku.
Wyścig z czasem
Actiris opracowuje notatkę inspirowaną modelem walońskim, którą przekaże gabinetowi Clerfayta, by również w Brukseli złagodzić warunki dostępu do systemu ALE i tym samym ocalić jak najwięcej umów. Czasu jest jednak niewiele – do pierwszej fazy reformy pozostały 84 dni, a proces legislacyjny w regionie stołecznym jeszcze się nie rozpoczął.
Dla osób mieszkających w Belgii, w tym polskich rezydentów, sytuacja ta jest dowodem, jak decyzje na szczeblu federalnym mogą bezpośrednio wpływać na codzienne życie rodzin. Brak opieki nad dziećmi w godzinach szkolnych lub zamknięcie stołówek może oznaczać konieczność reorganizacji pracy, zwiększone koszty i trudności w pogodzeniu życia zawodowego z rodzinnym.