Wśród rodziców uczniów narasta oburzenie po ujawnieniu informacji o oskarżeniach dotyczących wykorzystania seksualnego trzyletniego dziecka przez opiekuna w jednej ze szkół na Anderlechcie. Sprawa, do której doszło pod koniec września, wywołała falę pytań o skuteczność procedur bezpieczeństwa w placówkach edukacyjnych oraz o sposób reagowania administracji szkolnej w sytuacjach kryzysowych.
Według dostępnych informacji zdarzenie miało miejsce 24 września podczas popołudniowej drzemki w klasie przedszkolnej. Asystentka, która opiekowała się dwojgiem dzieci, musiała na chwilę opuścić salę i powierzyła nadzór zewnętrznemu opiekunowi zatrudnionemu przez organizację pozarządową Kids Explorers Sport. Organizacja ta współpracuje ze szkołami, zapewniając dodatkowy personel pomocniczy.
Po powrocie pracownica szkoły zastała opiekuna i dziecko w sytuacji, która – według jej relacji – nie pozostawiała wątpliwości co do charakteru zdarzenia. Oboje byli rozebrani. Zszokowana asystentka zabrała dzieci, jednak nie poinformowała natychmiast dyrekcji o tym, co zobaczyła. Zgłoszenie do władz szkoły nastąpiło dopiero pięć dni później, 29 września.
Kontrowersyjne opóźnienia w reakcji
Rodzice zostali poinformowani o zdarzeniu jeszcze później – dopiero 5 października, czyli dziesięć dni po samym incydencie. Otrzymali wiadomość elektroniczną, w której dyrekcja używała ostrożnych sformułowań, pisząc o „delikatnej sytuacji” i „podejrzeniach o niewłaściwe zachowania natury seksualnej wobec dziecka”. To opóźnienie wywołało silne oburzenie wśród rodzin, które zarzucają szkole brak przejrzystości i zbyt powolne działania w tak poważnej sprawie.
Marie-Noëlle Donneaux, dyrektor organu prowadzącego szkołę, przyznała w rozmowie z telewizją BX1, że „czas reakcji mógł i powinien być krótszy”. Tłumaczyła, że administracja chciała najpierw skonsultować się z mobilnymi zespołami pomocowymi oraz ośrodkiem psychologiczno-medyczno-społecznym, aby zapewnić „możliwie najbardziej odpowiednią komunikację”. Dodała jednak, że „dążenie do perfekcji czasami przeszkadza w dobrej reakcji”. Dyrekcja zapewnia, że rozumie „uzasadnione emocje i gniew rodziców”, jednocześnie podkreślając, że z posiadanych informacji wynika, iż sprawa dotyczy tylko jednego ucznia.
Podejrzany zwolniony, śledztwo w toku
Opiekun, wobec którego wysunięto oskarżenia, ma 28 lat i od półtora roku pracował dla organizacji Kids Explorers Sport. Został natychmiast zwolniony za ciężkie naruszenie obowiązków służbowych, gdy tylko organizacja dowiedziała się o sytuacji. Dyrektor tej organizacji poinformował, że mężczyzna posiadał czyste świadectwo niekaralności oraz dyplom animatora.
Złożono oficjalne zawiadomienie, a prokuratura brukselska prowadzi obecnie śledztwo. Szkoła zapewnia, że podjęto wszelkie niezbędne kroki, by definitywnie odsunąć daną osobę od pracy z dziećmi.
Rodzice domagają się odpowiedzi
W środę rano kilkadziesiąt osób zgromadziło się przed Instytutem Notre-Dame Willemyns, żądając wyjaśnień od dyrekcji. Jedna z wychowawczyń wyszła na krótko do protestujących, lecz nie udzieliła konkretnych odpowiedzi. „Dyrekcja nie chce przyjąć naraz 70 rodziców, bo obawia się reakcji” – wyjaśnia jeden z ojców. „Chcemy jasnych informacji o roli personelu tej organizacji i o okolicznościach, w jakich sprawa wyszła na jaw”.
Niektórzy rodzice twierdzą, że w grupach dyskusyjnych krążyły zdjęcia podejrzanego widzianego w pobliskim centrum handlowym, co dodatkowo wzmogło ich niepokój. Część rodzin rozważa, by nie posyłać dzieci do szkoły, dopóki nie dojdzie do spotkania z dyrekcją.
W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie rzekomego sprawcy z komentarzami typu: „nawet jeśli to nielegalne, belgijski wymiar sprawiedliwości i tak nic nie zrobi – jego twarz musi być znana wszystkim”. Inni użytkownicy apelują o ostrożność: „uwaga, często ludzie pokazują niewłaściwą osobę”. Faktycznie, nie ma żadnego dowodu potwierdzającego, że krążące w sieci zdjęcie przedstawia rzeczywistego podejrzanego.
Ministerstwo zapowiada wzmożony nadzór
Wobec powagi oskarżeń minister Wspólnoty Francuskiej ds. Dzieciństwa i Młodzieży, Valérie Lescrenier (Les Engagés), wyraziła głębokie zaniepokojenie. Przypomniała, że „ochrona dzieci to absolutna odpowiedzialność” i potwierdziła zasadę „zerowej tolerancji wobec wszelkich zamachów na godność nieletnich”.
Minister wskazała, że szkoła podjęła właściwe kroki wobec organizacji pozarządowej i podejrzanego, a także uruchomiono wsparcie dla rodzin. Zapowiedziała jednocześnie wzmocnienie kontroli w strukturach opiekuńczych, podkreślając, że weryfikacja przeszłości kandydatów do pracy z dziećmi musi pozostać absolutnym priorytetem.