Minął rok od wyborów komunalnych z 13 października 2024 r., które miały przynieść nowe otwarcie w zarządzaniu Schaerbeek – jedną z największych gmin regionu stołecznego. Droga do utworzenia nowej większości okazała się jednak wyjątkowo trudna. Podczas gdy w większości gmin brukselskich koalicje rządzące rozpoczęły prace niemal natychmiast, na Schaerbeek mieszkańcy musieli czekać aż do wiosny 2025 r. Wówczas powstała szeroka koalicja, łącząca sześć partii o bardzo różnych profilach ideologicznych. Porozumienie zakłada rotację na stanowisku burmistrza w połowie kadencji – rozwiązanie bez precedensu w historii gminy.
Trudne początki i niepopularne decyzje
Nowa większość, łącząca dawną opozycję z ugrupowaniami sprawującymi władzę od trzech dekad, musiała niemal natychmiast podejmować niepopularne decyzje. Jedną z pierwszych była likwidacja gminnego domu opieki, borykającego się z poważnymi problemami finansowymi. Decyzja ta wywołała emocje i stała się symbolem napięć w nowej administracji.
Jeszcze większym wyzwaniem okazał się budżet na rok 2025. Prognozowany deficyt sięga 7 mln euro, a skumulowany niedobór w kasie gminy – 15 mln. W odpowiedzi przyjęto trzyletni plan naprawczy, który przewiduje zarówno cięcia wydatków, jak i wzrost podatków oraz opłat lokalnych.
Podwyżki obejmują m.in. zwiększenie podatku dochodowego od osób fizycznych z 4,6 do 5 proc. oraz wzrost opłaty za kartę parkingową z 29 do 37 euro. Dodatkowo wprowadzono indeksację innych lokalnych danin. Władze tłumaczą te działania koniecznością stabilizacji finansów, jednak wśród mieszkańców rośnie niezadowolenie.
Narastająca frustracja i problemy codzienne
Mieszkańcy Schaerbeek coraz częściej wyrażają poczucie frustracji i braku zaufania do władz. Wskazują na rosnące koszty życia, wysokie podatki od nieruchomości oraz coraz bardziej restrykcyjną politykę parkingową. Wielu z nich ma również wrażenie, że sytuacja w dzielnicy pogarsza się pod względem czystości i bezpieczeństwa.
Niektórzy zwracają uwagę, że problemy z utrzymaniem porządku są szczególnie widoczne w rejonach oddalonych od głównych arterii, a handel narkotykami i drobna przestępczość pozostają wyzwaniem. Wiele osób uważa, że obietnice poprawy bezpieczeństwa i czystości ulic nie zostały dotrzymane.
Brak spójnej wizji i przejrzystego przywództwa
Rok po wyborach wciąż trudno wskazać wyraźny kierunek, w jakim zmierza gmina. Złożona z sześciu ugrupowań większość ma problemy z wypracowaniem wspólnej linii działania. W opinii mieszkańców komunikacja władz z lokalną społecznością jest niewystarczająca, a struktura władzy – mało przejrzysta.
Samorząd zmaga się z zarzutami o brak spójności i zbytnią ostrożność w podejmowaniu decyzji. Złożony układ polityczny, w którym każda partia broni własnych interesów, utrudnia realizację długofalowych projektów.
Krytyka budżetu i polityki fiskalnej
Nowy budżet gminy postrzegany jest przez wielu jako dowód na wewnętrzne napięcia i brak wspólnej strategii. Opozycja zarzuca władzom wprowadzanie oszczędności w sposób chaotyczny, bez wcześniejszej analizy skutków. Redukcja etatów w administracji oraz ograniczanie usług publicznych budzą obawy o pogorszenie jakości obsługi mieszkańców.
Krytycznie oceniane są także decyzje podatkowe – podwyżki uderzają przede wszystkim w gospodarstwa domowe i klasy średnie, podczas gdy większe podmioty gospodarcze czy firmy zajmujące się wynajmem nieruchomości w systemie co-living pozostają w dużej mierze poza zakresem nowych obciążeń.
Spór o odpowiedzialność i brak konsekwencji politycznej
Część obserwatorów zwraca uwagę, że obecna sytuacja finansowa gminy jest pochodną decyzji podejmowanych w poprzednich kadencjach, m.in. błędów księgowych w CPAS/OCMW. Nowa większość odziedziczyła więc strukturalne problemy, których nie sposób rozwiązać w krótkim czasie.
Jednocześnie wśród mieszkańców rośnie poczucie, że władze zbyt często unikają odpowiedzialności, przerzucając winę na inne szczeble administracji lub poprzedników. Brak wyraźnego lidera i jasnej strategii pogłębia wrażenie impasu.
Symboliczna rotacja i niepewna przyszłość
Rotacyjny system zarządzania, zakładający zmianę burmistrza w połowie kadencji, budzi mieszane uczucia. Z jednej strony ma zapewnić równowagę polityczną, z drugiej – potęguje wrażenie niestabilności i braku ciągłości w działaniu. Wiele osób obawia się, że rotacja utrudni realizację długofalowych projektów, a kolejne lata przyniosą dalsze spory w łonie koalicji.
Schaerbeek w poszukiwaniu kierunku
Po roku funkcjonowania nowa większość w Schaerbeek pozostaje symbolem trudności w zarządzaniu wielokulturową, dynamiczną gminą. Choć szeroka koalicja miała odzwierciedlać pluralizm społeczny, w praktyce zmagania o równowagę polityczną doprowadziły do paraliżu decyzyjnego.
Dziedzictwo finansowe poprzednich lat, rosnące koszty utrzymania oraz brak spójnej wizji sprawiają, że zaufanie mieszkańców do lokalnych władz maleje. Najbliższe lata pokażą, czy obecny układ polityczny zdoła sprostać wyzwaniom, czy też doprowadzi do dalszej erozji wiary w skuteczność samorządu na Schaerbeek.