Minister gospodarki David Clarinval (MR) stanął przed trudnym zadaniem obrony liberalnej wizji budżetu federalnego w obliczu konieczności znaczących oszczędności. W wywiadzie dla programu Matin Première na antenie RTBF polityk przedstawił strategię, która ma pogodzić wymogi europejskie z utrzymaniem tempa rozwoju gospodarczego Belgii. Premier wcześniej wskazał cel na poziomie 10 miliardów euro do znalezienia do 2029 roku, podczas gdy liberałowie mówią o wysiłku mogącym sięgnąć nawet 20 miliardów. Kluczowe pytanie brzmi: jakie konkretne rozwiązania wicepremier zamierza forsować w finalnej fazie negocjacji budżetowych?
Według Clarinvala, wysokość wymaganego wysiłku budżetowego – czy będzie to 10, czy 20 miliardów euro – wciąż pozostaje przedmiotem dyskusji w ramach koalicji rządowej. „Jeśli przyjmiemy strategię zgodną z wymaganiami europejskimi, możemy mówić o wysiłku sięgającym 20 miliardów” – wyjaśnia minister. „Ale prawdą jest również, że inne sposoby oceny sytuacji prowadzą nas w kierunku 10 miliardów” – dodaje, zwracając uwagę na różnice w metodologii liczenia deficytu i potrzeb konsolidacji fiskalnej.
Niezależnie od ostatecznej kwoty, wicepremier kategorycznie sprzeciwia się wszelkim środkom, które mogłyby spowolnić wzrost gospodarczy kraju. „Bo jeśli zahamujemy dynamikę wzrostu, ucierpi nie tylko gospodarka, ale i zatrudnienie” – ostrzega polityk, wyznaczając czerwoną linię dla liberalnych negocjatorów.
Strategia „miksu” między oszczędnościami a wzrostem
David Clarinval opowiada się za zrównoważonym podejściem, łączącym redukcję wydatków publicznych z działaniami wspierającymi rozwój gospodarczy. To klasyczne liberalne podejście, które zakłada, że sama konsolidacja fiskalna bez troski o czynniki wzrostu może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych – doprowadzić do recesji i jeszcze większych problemów budżetowych.
W zakresie oszczędności minister koncentruje się na reformach strukturalnych, zwłaszcza w obszarze wydatków na zabezpieczenie społeczne, które jego zdaniem „wymykają się spod kontroli”. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów jego propozycji jest walka ze zjawiskiem „fałszywych chorych długoterminowych”. Powołując się na raport INAMI (Narodowego Instytutu Ubezpieczenia Chorobowego i Inwalidzkiego), Clarinval twierdzi, że około jedna czwarta beneficjentów świadczeń z tytułu długotrwałej niezdolności do pracy mogłaby w rzeczywistości powrócić do zatrudnienia, co kosztuje państwo od 1 do 4 miliardów euro rocznie.
Kontrowersyjna propozycja zmian w kontroli długotrwale chorych
Aby rozwiązać ten problem, minister proponuje odebranie kasom chorych kompetencji w zakresie kontroli osób długotrwale niezdolnych do pracy i przekazanie ich INAMI, który jego zdaniem działałby bardziej rygorystycznie. „Niektóre kasy chorych w ogóle nie przeprowadzają kontroli” – podkreśla Clarinval. „Są też takie, które wykonują swoją pracę dobrze, ale inne – wcale”.
Propozycja spotkała się z ostrą reakcją ministra zdrowia Franka Vandenbroucke’a (Vooruit), który zakwestionował rzetelność analizy przedstawionej przez Clarinvala. Według socjalistycznego polityka, badanie INAMI nie jest metodologicznie wiarygodne. W piątkowej wypowiedzi dla RTBF Vandenbroucke zaznaczył, że raport opiera się na ograniczonej próbie pacjentów bardzo oddalonych od rynku pracy, co uniemożliwia uogólnianie wniosków. „Nie można twierdzić, że jedna czwarta osób długotrwale chorych powinna wrócić do pracy – to błędna interpretacja danych” – stwierdził minister zdrowia, ostrzegając przed zbyt daleko idącymi uproszczeniami w tak wrażliwej kwestii społecznej.
Pakiet środków stymulujących wzrost gospodarczy
W obszarze działań prorozwojowych Clarinval przedstawia kilka konkretnych propozycji. Po pierwsze, chce przyspieszyć reformę fiskalną, by zwiększyć siłę nabywczą obywateli już w przyszłym roku. Po drugie, proponuje obniżenie składek na ubezpieczenia społeczne, aby zachęcić przedsiębiorstwa do zatrudniania nowych pracowników. Po trzecie, postuluje zmniejszenie rachunków za energię dla firm energochłonnych, by „nie były w gorszej pozycji niż konkurencja z krajów sąsiednich”.
Zgodnie z liberalną doktryną ekonomiczną, takie środki mają pobudzić wzrost i przynieść dodatkowe wpływy do budżetu dzięki zwiększonej aktywności gospodarczej. To tzw. „efekty zwrotne” (effets retours), będące fundamentem liberalnej polityki fiskalnej – zakładają one, że obniżki podatków i kosztów pracy zwracają się poprzez większy obrót gospodarczy.
Jednak te właśnie „efekty zwrotne” zostały uznane za zbyt optymistyczne przez Trybunał Obrachunkowy i Bank Narodowy podczas ubiegłorocznych prac budżetowych. Krytycy ostrzegają, że zbyt śmiałe założenia dotyczące automatycznego wzrostu dochodów po obniżkach podatków mogą prowadzić do dalszego pogłębiania deficytu finansów publicznych.
Spór o narzędzia fiskalne i sprawiedliwość podatkową
Czy rozwiązanie można znaleźć po stronie podatków? Frank Vandenbroucke zaproponował w piątek zajęcie się tzw. sociétés de management – spółkami zarządzającymi, które według niego stanowią formę „zalegalizowanego unikania opodatkowania”. Dzięki nim niektórzy wysoko opłacani profesjonaliści mają płacić znacznie niższe podatki poprzez przekierowanie swoich dochodów przez struktury korporacyjne.
Clarinval z kolei deklaruje, że popiera walkę z wszelkimi nadużyciami – zarówno społecznymi, jak i podatkowymi – ale bez zwiększania ogólnej presji fiskalnej. Jego zdaniem Belgia już teraz znajduje się „w pierwszej trójce krajów najbardziej obciążonych podatkami”, zarówno w zakresie opodatkowania pracy, jak i kapitału. Kategorycznie sprzeciwia się podatkowi od wielkich fortun i kolejnym podwyżkom podatków, uznając je za działania szkodliwe dla konkurencyjności gospodarki.
Wręcz przeciwnie, proponuje obniżenie niektórych akcyz – np. na alkohol i tytoń – aby ograniczyć zjawisko zakupów transgranicznych. „Zbyt wysokie podatki zabijają podatek – to podstawowa zasada ekonomii” – podkreśla Clarinval, przywołując klasyczną krzywą Laffera jako uzasadnienie swojego stanowiska.
Perspektywy kompromisu w podzielonej koalicji
Stanowisko ministra gospodarki unaocznia głębokie różnice ideologiczne w obecnej koalicji rządowej. Z jednej strony liberałowie forsują tradycyjne recepty – obniżki podatków i ograniczanie wydatków socjalnych – z drugiej socjaliści i partie lewicowe akcentują konieczność zachowania solidarności społecznej i sprawiedliwego podziału kosztów konsolidacji fiskalnej.
Negocjacje budżetowe wchodzą w decydującą fazę, a różnice w podejściach mogą utrudnić osiągnięcie porozumienia. Kluczowe będzie znalezienie równowagi między wymogami Unii Europejskiej w zakresie dyscypliny fiskalnej, potrzebą utrzymania wzrostu gospodarczego i ochroną podstawowych gwarancji socjalnych. Od wyniku tych rozmów zależeć będzie nie tylko stabilność finansów publicznych, ale również trwałość obecnej koalicji rządowej.