Coraz więcej burmistrzów w Belgii rezygnuje z urzędu przed końcem kadencji – to niepokojący sygnał dla kondycji demokracji lokalnej. W poprzedniej kadencji ponad 10 procent szefów gmin złożyło rezygnację, nie pełniąc nawet połowy mandatu. Zjawisko to dotyczy zarówno dużych miast, jak i małych gmin, ujawniając głębokie problemy strukturalne w funkcjonowaniu samorządu. Badania instytucji zajmujących się demokracją lokalną pokazują, że przyczyny tej sytuacji są złożone i wymagają całościowego podejścia.
Choć większość burmistrzów pozostaje oddana swojej pracy i cieszy się zaufaniem mieszkańców, coraz więcej z nich doświadcza bezprecedensowego poziomu agresji. Funkcja, dawniej postrzegana jako prestiżowa i niosąca satysfakcję z realnego wpływu na życie lokalnej społeczności, staje się coraz bardziej obciążająca. Korzyści wynikające z pełnienia misji publicznej przyćmiewa dziś ciągły stres, groźby i przemoc.
Wielowymiarowe źródła presji zawodowej
Praca burmistrza wymaga pełnej dyspozycyjności – siedem dni w tygodniu, przez całą dobę. Zakres obowiązków obejmuje wszystkie aspekty życia komunalnego: od bezpieczeństwa i infrastruktury po edukację i sprawy cmentarne. Ostatecznie każdy problem – niezależnie od tego, czy leży w kompetencjach gminy – trafia na biurko burmistrza.
Wyzwania współczesnych samorządowców wykraczają jednak daleko poza kwestie administracyjne. Cyfryzacja życia publicznego i rola mediów społecznościowych radykalnie zmieniły relacje między władzą a obywatelami. Każdy lokalny problem może błyskawicznie stać się przedmiotem emocjonalnej, a często agresywnej debaty. Oczekiwania mieszkańców dotyczące natychmiastowych reakcji i rozwiązań generują nieustanną presję, której trudno sprostać przy ograniczonych zasobach.
Alarmujące dane o przemocy wobec samorządowców
Badania organizacji zrzeszających gminy w Walonii ujawniają skalę zjawiska. Ankieta obejmująca niemal pięciuset samorządowców – burmistrzów, ławników i przewodniczących ośrodków pomocy społecznej CPAS/OCMW – zatytułowana „Blues samorządowców” wykazała, że przemoc wobec lokalnych władz stała się zjawiskiem powszechnym.
Aż 80 procent burmistrzów przyznało, że padło ofiarą obelg, 70 procent otrzymało groźby słowne, jedna trzecia doświadczyła cyberprzemocy, ponad 20 procent – gróźb fizycznych, a blisko 30 procent faktycznej przemocy fizycznej. To nie incydenty, lecz trwały wzorzec pokazujący, jak bardzo pogorszyła się kultura dialogu między obywatelami a ich przedstawicielami.
Co więcej, to właśnie burmistrzowie – najbardziej widoczni i symbolicznie odpowiedzialni – stają się głównym celem tej agresji. Ich rola jako „twarzy gminy” sprawia, że to na nich spada społeczna frustracja, niezależnie od realnych kompetencji czy przyczyn problemu.
Mechanizm przypisywania odpowiedzialności
Współczesny burmistrz stał się obiektem zbiorowych oczekiwań i rozczarowań. Każdy problem – od dziury w jezdni po hałas na imprezie – przypisywany jest władzom lokalnym, nawet gdy wykracza poza ich kompetencje. Ta psychologiczna potrzeba znalezienia winnego prowadzi do nadmiernej personalizacji odpowiedzialności politycznej i tworzy presję nie do zniesienia.
Paradoks popularności i zagrożenia
Paradoksalnie, burmistrzowie cieszą się najwyższym poziomem zaufania spośród wszystkich polityków – ponad połowa mieszkańców deklaruje wobec nich pozytywne nastawienie, podczas gdy do polityków krajowych ufa zaledwie jedna piąta obywateli. Ich dostępność, znajomość lokalnych realiów i widoczność w codziennym życiu gminy budują to zaufanie, ale jednocześnie czynią ich wyjątkowo narażonymi na ataki. Żyją wśród ludzi, którym służą – można ich spotkać na ulicy, w sklepie czy kawiarni. Brak granicy między życiem zawodowym a prywatnym prowadzi do chronicznego napięcia. W skrajnych przypadkach agresja przenosi się do życia prywatnego – pojawiają się groźby wobec rodzin, włamania, akty wandalizmu, a czasem konieczność zapewnienia ochrony policyjnej.
Specyficzne wyzwania kobiet w samorządzie
Kobiety stanowią zaledwie jedną czwartą burmistrzów w Walonii. Jednym z powodów tej dysproporcji jest właśnie obawa przed przemocą i seksizmem w przestrzeni publicznej. Kobiety pełniące funkcje samorządowe często spotykają się z uwagami o charakterze seksistowskim, kwestionowaniem ich kompetencji i sugestiami, że powinny poświęcić się rodzinie. To skutecznie zniechęca wiele potencjalnych kandydatek do startu w wyborach, utrwalając istniejącą nierównowagę.
Ukryte źródło przemocy – konflikty między politykami
Nie tylko mieszkańcy są źródłem presji. Coraz częściej powodem rezygnacji burmistrzów są brutalne konflikty z innymi politykami – zarówno z opozycji, jak i z własnej koalicji. Lokalna polityka, w której wszyscy się znają, bywa wyjątkowo brutalna. Osobiste animozje i napięcia często prowadzą do przemocy werbalnej, a niekiedy nawet fizycznej. Ta „wewnętrzna przemoc polityczna” okazuje się w wielu przypadkach bardziej destrukcyjna niż agresja ze strony obywateli.
Skala zjawiska rezygnacji – dane i wnioski
Analizy naukowców belgijskich uniwersytetów pokazują bezprecedensową skalę zjawiska. W połowie kadencji 2018–2024 około 10 procent burmistrzów w Walonii zrezygnowało z funkcji. Szacuje się, że do końca kadencji odsetek ten mógł sięgnąć 20 procent. Rezygnują także ławnicy i radni – problem ma więc charakter systemowy i zagraża stabilności zarządzania gminami.
Kumulacja kryzysów i wypalenie
Pandemia COVID-19, a następnie katastrofalne powodzie w 2021 roku, wystawiły burmistrzów na niespotykaną presję. Musieli wdrażać niepopularne decyzje sanitarne, a potem reagować na tragedie i dramaty mieszkańców dotkniętych klęską żywiołową. Wielu z nich do dziś odczuwa skutki psychiczne tamtych doświadczeń – wypalenie, lęk, bezsenność i chroniczny stres.
Złożoność problemu – nie tylko „ofiary” i „sprawcy”
Sytuacja nie sprowadza się do prostego podziału na „dobrych burmistrzów” i „złych mieszkańców”. Źródła problemu są strukturalne – indywidualizm społeczny, polaryzacja, natychmiastowość komunikacji w mediach społecznościowych i rosnące oczekiwania wobec władzy lokalnej. Mieszkańcy często nie wiedzą, które kompetencje należą do gminy, a które do władz regionalnych czy federalnych, co potęguje frustrację i poczucie bezsilności.
Możliwe kierunki zmian
Rozwiązaniem może być rozwijanie konsultacji społecznych, regularnych spotkań z mieszkańcami, a także edukacja obywatelska wyjaśniająca zakres kompetencji poszczególnych szczebli władzy. Niezbędne jest też wprowadzenie wsparcia psychologicznego dla samorządowców, szkoleń z komunikacji kryzysowej i systemów ochrony w sytuacjach zagrożenia.
Długofalowo jednak potrzebna jest refleksja nad kondycją demokracji lokalnej w erze cyfrowej. Jeśli osoby stojące najbliżej obywateli – burmistrzowie – zaczynają masowo rezygnować, to znak, że coś głęboko nie działa w relacjach między społeczeństwem a władzą. Odbudowa wzajemnego szacunku i zaufania staje się warunkiem przetrwania lokalnej demokracji.