We wtorek 14 października Belgia stanie w obliczu ogólnokrajowego strajku, który obejmie niemal wszystkie kluczowe sektory gospodarki. W Brukseli oraz innych regionach kraju życie toczyć się będzie w ograniczonym tempie – spodziewane są poważne utrudnienia w transporcie, usługach publicznych i działalności urzędów. Wspólny front związkowy zapowiada masową mobilizację, będącą sprzeciwem wobec polityki rządu i wezwaniem do gruntownych zmian społeczno-gospodarczych.
Szerokie spektrum postulatów
Związki zawodowe domagają się przede wszystkim godnych emerytur i zniesienia tzw. malusu Jambona – mechanizmu karzącego wcześniejsze przejście na emeryturę, szczególnie dotkliwego dla osób wykonujących ciężką pracę fizyczną. Apelują również o tworzenie stabilnych miejsc pracy wysokiej jakości oraz utrzymanie automatycznej indeksacji płac, chroniącej realne dochody przed inflacją.
Wśród żądań znalazło się też zwiększenie finansowania usług publicznych, które – jak twierdzą związkowcy – cierpią na chroniczne niedoinwestowanie, oraz wprowadzenie bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. Front związkowy wzywa także do intensyfikacji działań na rzecz transformacji ekologicznej gospodarki.
Na liście postulatów pojawiły się również kwestie polityki międzynarodowej – organizatorzy strajku wzywają do uznania państwa palestyńskiego i nałożenia sankcji na Izrael.
Manifestacja w Brukseli
Centralnym punktem akcji będzie marsz protestacyjny w stolicy. Uczestnicy zbiorą się o godz. 10:00 przy dworcu Bruksela Północ (Gare du Nord), skąd około 10:45 wyruszą w kierunku Dworca Południowego (Gare du Midi). Trasa poprowadzi wzdłuż tzw. małej obwodnicy (petite ceinture) – jednej z głównych arterii Brukseli. Po dotarciu do celu przewidziane są wystąpienia przedstawicieli związków zawodowych i organizacji społecznych.
Marsz spowoduje duże utrudnienia w ruchu w centrum miasta. Kierowcy powinni unikać przejazdu przez śródmieście i rozważyć alternatywne trasy lub środki transportu.
Lotniska sparaliżowane
Sektor lotniczy w dniu strajku praktycznie przestanie funkcjonować. Lotnisko w Charleroi odwołało wszystkie loty przylotowe i odlotowe zaplanowane na 14 października. Brussels Airport w Zaventem również poinformował, że żaden lot pasażerski nie zostanie obsłużony. Powodem jest udział w strajku znacznej części personelu ochrony z firmy G4S – bez niego porty lotnicze nie mogą działać ze względów bezpieczeństwa.
Pasażerowie powinni jak najszybciej skontaktować się z przewoźnikami, aby uzyskać informacje o przebookowaniu biletów lub zwrocie kosztów. Zakłócenia w ruchu lotniczym mogą utrzymywać się także w kolejnych dniach.
Transport publiczny pod znakiem zapytania
Związkowcy zapowiadają poważne zakłócenia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej i regionalnej. Metro, autobusy, tramwaje i pociągi będą kursować w ograniczonym zakresie lub wcale. Do wtorku wieczorem brukselska STIB/MIVB, walońska TEC i kolej SNCB/NMBS nie podały jeszcze szczegółowych planów.
Jeśli sytuacja powtórzy scenariusz z ostatniego strajku 25 czerwca, funkcjonować będzie jedynie kilka linii autobusowych i tramwajowych, a z czterech linii metra – najwyżej jedna. Oznacza to, że mieszkańcy będą zmuszeni korzystać z samochodów, rowerów lub hulajnóg, co z kolei grozi korkami w całym mieście.
Jak przygotować się na 14 października
Osoby pracujące lub planujące podróże w tym dniu powinny wcześniej zaplanować alternatywy – jeśli to możliwe, wybrać pracę zdalną, przełożyć spotkania lub unikać przemieszczania się w godzinach szczytu. Mieszkańcy Brukseli powinni szczególnie omijać centrum w godzinach porannych i południowych, kiedy będzie trwała manifestacja.
Warto na bieżąco śledzić komunikaty przewoźników i sytuację na drogach. Dobrze też przygotować plan awaryjny na wypadek, gdyby wybrany środek transportu nie był dostępny.
Szerszy kontekst społeczno-polityczny
Planowany strajk jest wyrazem narastającego niezadowolenia społecznego wobec kierunku reform rządowych. Związki zawodowe oskarżają władze o osłabianie systemu zabezpieczenia społecznego, rosnące nierówności i pogarszanie warunków pracy. Rząd z kolei argumentuje, że reformy są konieczne dla zachowania konkurencyjności gospodarki i stabilności finansów publicznych w obliczu starzenia się społeczeństwa.
Strajk 14 października ma być nie tylko formą sprzeciwu, ale i testem siły ruchu związkowego w Belgii. Jego skala i skutki pokażą, czy mobilizacja społeczna jest na tyle duża, by wpłynąć na politykę rządu.
Dla tysięcy mieszkańców Belgii, w tym licznej polskiej społeczności, dzień ten oznaczać będzie konieczność elastycznego dostosowania planów i cierpliwość wobec utrudnień. Skutki strajku odczują wszyscy – niezależnie od tego, czy podzielają postulaty jego organizatorów, czy nie.