W Liège nikt nie powinien spać na ulicy – to główne założenie projektu „Territoire Zéro Sans-Abrisme” („Strefa Zero Bezdomności”). Miasto dysponuje budżetem przekraczającym 5 milionów euro, jednak decyzja władz Walonii o wycofaniu dotacji może poważnie utrudnić funkcjonowanie wielu organizacji pozarządowych. Wśród nich znalazło się stowarzyszenie „Infirmier de rue” („Pielęgniarz Uliczny”), które ostrzega przed redukcją miejsc pracy i ograniczeniem pomocy osobom bezdomnym. Aby przetrwać, organizacja uruchomiła kampanię crowdfundingową.
„Staramy się mieć oczy szeroko otwarte, żeby ich dostrzec. A tam jest osoba, którą wspieramy – idziemy właśnie do niej” – mówi Doriane, pracownica socjalna stowarzyszenia Infirmier de rue. Wraz z Laurą patrolują Place Saint-Lambert, z zielonymi plecakami i torbami medycznymi. Ich zadaniem jest docieranie do osób, które społeczeństwo często woli omijać wzrokiem. Znają ich imiona, historie, problemy zdrowotne. Dla wielu bezdomnych są jedynym stałym punktem odniesienia – jak dla Alexandre’a.
„Od kilku lat jestem w kontakcie z tymi paniami, bardzo dobrze się mną opiekują. Spędziłem 15 lat na ulicy. Trafiałem do różnych ośrodków, z ostatniego wyrzucono mnie, bo opuściłem go na jedną noc. Bez ich pomocy nie wiem, co by się ze mną stało” – opowiada Alexandre.
Kompleksowe wsparcie w walce o godność
„Chodzi o to, byśmy mogli ponownie zapewnić Alexandre’owi dach nad głową” – tłumaczy Laura Nieto-Alba. „Nie chcemy, by wrócił do życia na ulicy i do używek. Wspólnie szukamy dla niego ośrodka terapeutycznego, który pomoże mu stanąć na nogi”.
Alexandre przyznaje, że bez tej pomocy nie przetrwałby. „Ludzie nie rozumieją, przez co przechodzą osoby bezdomne. Stan moich stóp jest dramatyczny, wszystko mam poranione i zakrwawione” – mówi.
Priorytetem dnia jest zakup nowych butów. Jednak, by to zrobić, konieczny jest kontakt z instytucją zarządzającą jego dochodem integracyjnym. „Pieniądze są na koncie, więc Alex ma pewne oszczędności, ale nie może nimi samodzielnie dysponować. To uniemożliwia mu naukę zarządzania budżetem i odbudowę autonomii” – wyjaśnia Laura.
Formalne procedury w warunkach ulicznych
Ta scena dobrze pokazuje paradoksy systemu pomocy społecznej. Z jednej strony chroni on osoby w trudnej sytuacji przed niewłaściwym gospodarowaniem pieniędzmi, z drugiej – odbiera im poczucie samodzielności. Pracownicy socjalni muszą więc łączyć rolę opiekunów, mediatorów i przewodników po biurokratycznym labiryncie.
Ich praca nie ogranicza się do zaspokajania podstawowych potrzeb, takich jak żywność czy odzież. Obejmuje też opiekę medyczną, wsparcie psychologiczne, pomoc administracyjną i długofalowe działania reintegracyjne. To system wymagający zaangażowania i stabilnego finansowania.
Zagrożenie dla ciągłości działania
Ten model wsparcia jest jednak poważnie zagrożony. „Sytuacja będzie bardzo trudna, ponieważ dotacja, którą tracimy, finansowała cztery pełne etaty – to ludzie, którzy codziennie pracują z osobami bezdomnymi na ulicach i w mieszkaniach” – mówi Laura Goffart, odpowiedzialna w stowarzyszeniu za działania rzecznicze.
Wycofanie się Walonii z finansowania projektu „Territoire Zéro Sans-Abrisme” podważa samą ideę kompleksowego podejścia do walki z bezdomnością. Program, oparty na współpracy wielu instytucji, grozi teraz rozpadem sieci wsparcia i powrotem do mniej skutecznych, doraźnych rozwiązań.
Inicjatywa crowdfundingowa jako ratunek
W obliczu utraty środków Infirmier de rue uruchomiło zbiórkę crowdfundingową. Celem jest zebranie 70 000 euro, by kontynuować działalność i przywracać osobom bezdomnym godność, na jaką zasługują. Dla organizacji to nie tylko kwestia przetrwania, lecz także apel o solidarność społeczną.
Przedstawiciele stowarzyszenia podkreślają jednak, że crowdfunding nie zastąpi stabilnego finansowania publicznego. Zależność od nieregularnych źródeł wsparcia zagraża ciągłości programów i może pogłębiać kryzys wśród osób najbardziej potrzebujących.
Kontekst programu „Territoire Zéro Sans-Abrisme”
Projekt „Territoire Zéro Sans-Abrisme” w Liège realizował zasadę „housing first” – najpierw mieszkanie, potem wsparcie społeczne i medyczne. Jego budżet, przekraczający 5 milionów euro, miał umożliwić nie tylko pomoc doraźną, lecz także profilaktykę i długofalową integrację. Program łączył działania władz lokalnych, organizacji pozarządowych, służby zdrowia i instytucji pomocy społecznej. Decyzja o ograniczeniu finansowania zagraża jego spójności.
Wielowymiarowość problemu bezdomności
Przypadek Alexandre’a pokazuje, że bezdomność to nie tylko brak mieszkania. To splot problemów: uzależnień, chorób, braku wsparcia społecznego i finansowej zależności od instytucji. Dlatego skuteczna pomoc musi łączyć działania socjalne, medyczne, terapeutyczne i edukacyjne.
Pracownicy terenowi, tacy jak Doriane i Laura, stanowią pomost między osobami wykluczonymi a systemem wsparcia. Ich praca wymaga nie tylko profesjonalizmu, ale też empatii i odporności psychicznej – to misja, która często odbywa się poza zasięgiem reflektorów mediów.
Społeczne i ekonomiczne konsekwencje decyzji
Ograniczenie finansowania programów dla osób bezdomnych to nie tylko problem humanitarny, ale i ekonomiczny. W dłuższej perspektywie inwestycje w prewencję i reintegrację są bardziej opłacalne niż utrzymywanie kosztownego systemu doraźnej pomocy. Każdy zredukowany etat w Infirmier de rue oznacza mniejszą liczbę osób, które mogą zostać objęte wsparciem – a to realne ryzyko powrotu dziesiątek ludzi na ulicę.
Wyzwania dla polityki społecznej
Sytuacja w Liège pokazuje, że w obliczu rosnących kosztów życia i kryzysu mieszkaniowego konieczna jest debata o priorytetach polityki społecznej. Wycofanie się władz Walonii z finansowania programów takich jak „Territoire Zéro Sans-Abrisme” stawia pytanie o odpowiedzialność instytucji publicznych za los najbardziej wrażliwych grup społecznych.
Zbiórka crowdfundingowa Infirmier de rue jest aktem determinacji i solidarności, ale nie zastąpi trwałych rozwiązań systemowych. Jeśli region nie znajdzie sposobu na zapewnienie stabilnego finansowania, wysiłki organizacji takich jak ta mogą zostać przekreślone, a cel „zero bezdomności” stanie się jedynie pustym hasłem.