Dotychczas Belgia stanowiła wyjątek w Europie – osadzony, który uciekł z więzienia bez popełnienia innego przestępstwa, nie podlegał dodatkowej karze. To osobliwość wywodząca się z dawnej koncepcji prawa karnego, według której wolność jest fundamentalnym prawem, a jednostka może próbować ją odzyskać bez ponoszenia konsekwencji. Jednak to podejście, przez lata bronione w imię godności ludzkiej i proporcjonalności kar, wkrótce może odejść w przeszłość. Minister sprawiedliwości Annelies Verlinden przedstawiła projekt ustawy kryminalizującej tzw. „ucieczkę prostą” – reformę, która położyłaby kres tej belgijskiej specyfice.
W Belgii szacuje się, że spośród 10 000 więźniów zaledwie 7,7 próbuje uniknąć wymiaru sprawiedliwości. Obecnie, zgodnie z Kodeksem karnym (artykuły 332–337), osadzony może być ścigany jedynie wtedy, gdy podczas ucieczki popełni inne przestępstwo, np. użyje przemocy, zagrozi strażnikowi, sforsuje drzwi lub zniszczy mienie. Pomoc w ucieczce również jest karalna, jednak sama ucieczka – o ile odbywa się bez przemocy – nie stanowi przestępstwa.
Historyczne korzenie wyjątkowego podejścia
To specyficzne rozwiązanie wywodzi się z belgijskiego Kodeksu karnego z 1867 r., kształtowanego pod wpływem myśli filozofów takich jak Cesare Beccaria, który uważał, że prawo karne powinno mieć charakter bardziej reformatorski niż represyjny. Belgijscy ustawodawcy zdecydowali wówczas, że sam akt ucieczki nie jest naganny moralnie, lecz stanowi wyraz naturalnego pragnienia wolności.
Reforma zaproponowana przez Annelies Verlinden ma na celu dostosowanie belgijskiego prawa do standardów obowiązujących w większości krajów europejskich, gdzie ucieczka z więzienia jest przestępstwem. We Francji, na przykład, od 2004 r. grozi za nią do trzech lat więzienia i grzywna w wysokości 45 000 euro. „To nienormalne, że ktoś może uciec z więzienia całkowicie bezkarnie” – stwierdziła minister, określając reformę mianem „środka zdrowego rozsądku”.
Zakres planowanych zmian legislacyjnych
Projekt, zatwierdzony już przez komisję sprawiedliwości i oczekujący na ostateczne głosowanie w Izbie Reprezentantów, przewiduje, że każda ucieczka, nawet bez użycia przemocy, będzie karana pozbawieniem wolności od sześciu miesięcy do trzech lat. Ustawa obejmie także przypadki sabotażu urządzeń nadzoru elektronicznego – zniszczenie lub unieszkodliwienie bransoletki elektronicznej będzie traktowane tak samo jak klasyczna ucieczka.
Reforma nie ogranicza się jednak do samego zjawiska ucieczek. Wpisuje się w szerszy pakiet środków dotyczących bezpieczeństwa w zakładach karnych. Projekt wprowadza m.in. ramy prawne dla testów na obecność narkotyków wśród więźniów, umożliwiając kontrole celowane lub losowe poprzez pobranie śliny lub moczu. Odmowa poddania się testowi będzie traktowana jak wynik pozytywny. Dodatkowe przepisy wzmacniają ochronę ofiar przemocy domowej – sprawca noszący bransoletkę elektroniczną nie będzie mógł, poza wyjątkowymi przypadkami, przebywać w pobliżu miejsca zamieszkania ofiary.
Głosy krytyczne środowiska eksperckiego
Wejście w życie nowych przepisów zaplanowano na 1 maja 2026 r., w ramach szerokiej reformy Kodeksu karnego przyjętej w kwietniu 2024 r. Celem jest modernizacja belgijskiego wymiaru sprawiedliwości karnej i jego dostosowanie do standardów europejskich. Jednak projekt budzi kontrowersje. Dla Międzynarodowego Obserwatorium Więzień (OIP) propozycja jest „czystą herezją”. „Nie ma to sensu w systemie, w którym więzienia są już przepełnione, a ucieczki są skrajnie rzadkie – mniej niż dziesięć przypadków na 10 000 więźniów. To tworzenie prawa dla marginesu, którego problem praktycznie nie istnieje” – komentuje przedstawiciel OIP.
Podobne obawy wyraża Marie Blairon z organizacji QUID, świadczącej pomoc prawną studentom Wolnego Uniwersytetu Brukselskiego. „Z prawnego punktu widzenia to interesujący temat, bo wydłuża wyroki. Ale z ludzkiego – całkowicie nielogiczny. Mamy więźniów niedożywionych, żyjących w fatalnych warunkach. Dodatkowe kary niczego nie poprawią” – podkreśla.
Perspektywy opozycji i ekspertów
Krytyka reformy płynie również z partii opozycyjnych – PTB, Ecolo-Groen i Open VLD – które określają projekt jako „symboliczny” i pozbawiony realnego efektu odstraszającego. Według nich większość zbiegów i tak popełnia inne przestępstwa podczas ucieczki, co automatycznie skutkuje postępowaniem karnym. Eksperci z zakresu kryminologii podkreślają, że zamiast zaostrzać prawo, Belgia powinna skupić się na zapobieganiu recydywie, wspieraniu reintegracji społecznej i poprawie warunków bytowych w więzieniach. Personel penitencjarny od lat apeluje o lepsze warunki pracy i zwiększenie zatrudnienia w obliczu rosnącej liczby osadzonych.
Dla wielu specjalistów priorytetem powinno być rozwijanie kar alternatywnych. „Więzienie musi pozostać ostatecznością – zaznacza Blairon. – Mamy narzędzia pozwalające na wykonywanie kar poza murami zakładów penitencjarnych, zależnie od stopnia zagrożenia, jakie dana osoba stwarza dla społeczeństwa. Problem w tym, że wciąż są one zbyt rzadko stosowane”.
Argumenty zwolenników reformy
Zwolennicy zmian bronią odmiennego podejścia. Uważają, że ucieczka – nawet bez użycia przemocy – podważa autorytet państwa i godzi w funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Ich zdaniem nowe przepisy mają przede wszystkim wymiar symboliczny, potwierdzający zasadę odpowiedzialności za decyzje sądowe i wzmacniający spójność systemu karnego. Rząd liczy, że reforma przyczyni się do odbudowy zaufania obywateli do instytucji wymiaru sprawiedliwości.
OIP odpowiada jednak, że debata ta ukazuje głębsze problemy belgijskiego systemu penitencjarnego. „Zamiast tworzyć nowe przestępstwa, rząd powinien skupić się na rozwiązaniu kwestii przeludnienia i poprawie warunków życia osadzonych. Wolność to jedno z fundamentalnych praw zapisanych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka” – przypomina organizacja.
Wielowymiarowa perspektywa na przyszłość systemu
Jeśli reforma zostanie przyjęta, Belgia zakończy długą tradycję prawną, w której próba odzyskania wolności nie była uznawana za czyn karalny. Kraj dołączy wówczas do większości europejskich państw, w których każda ucieczka stanowi przestępstwo. Pozostaje jednak pytanie, czy zmiana ta przyniesie rzeczywisty efekt, czy też będzie jedynie gestem symbolicznym wobec systemu więziennego, który od lat wymaga głębokiej reformy.
Eksperci podkreślają, że przyszłość belgijskiej polityki penitencjarnej zależeć będzie od znalezienia równowagi między represją a resocjalizacją. Skuteczny system sprawiedliwości powinien nie tylko karać, ale i umożliwiać reintegrację społeczną, zapewniając jednocześnie poszanowanie praw człowieka i godności osób pozbawionych wolności.